Budki to inwestycja w zdrowie cieląt
Wiosną zakupił 5 indywidualnych budek typu igloo do odchowu cieląt na zewnątrz budynków, a dziś to rozwiązanie Lucjan Rogaś uważa za najlepsze z możliwych, ograniczające zarówno występowanie chorób płucnych, jak i przede wszystkim biegunek.
Dlaczego warto zainwestować w budki dla cieląt typu igloo?
– Budki igloo okazały się strzałem w dziesiątkę, ponieważ cielęta w nich są odizolowane, co zapobiega roznoszeniu się chorób. W budynkach starego typu cały czas mieliśmy duże problemy z biegunkami u cieląt. Budki tę kłopotliwą kwestię zupełnie rozwiązały, ponadto mamy też znacznie mniej przypadków chorób płucnych niż przed zastosowaniem budek – podkreślił Lucjan Rogaś dodając, że budki nie są tanie w zakupie, ale są bardzo tanie w eksploatacji, szybko zwraca się koszt ich zakupu, ponieważ cielęta są zdrowsze, lepiej przyrastają i jest mniej upadków oraz wydatków na obsługę weterynaryjną. Dlatego on zakup budek typu igloo traktuje jak inwestycję.
Bardzo łatwa jest też dezynfekcja budek, którą rolnik zawsze przeprowadza przed zasiedleniem budki przez kolejne cielę.
– Budkę przeciągamy do hali, gdzie myjemy ją przy użyciu myjki ciśnieniowej, następnie po wyschnięciu budka jest dezynfekowana. Ta czynność trwa bardzo krótko tym bardziej, że ogrodzenie budki jest wyposażone w kółka. Najpierw podnosimy ogrodzenie i cielę może swobodnie wyjść. Następnie na ogrodzenie kładziemy budkę i na kółkach możemy ją przeciągnąć w dowolne miejsce – wyjaśnił Lucjan Rogaś dodając, że w nowo wybudowanych cielętnikach łatwo przeprowadzić dezynfekcję i utrzymać odpowiedni mikroklimat dla cieląt, ale nie w starych stropowych budynkach, jakie on ma do dyspozycji.
Będą też zbiorowe
Cielęta od razu po wycieleniu trafiają do budek indywidualnych, gdzie cieliczki pozostają przez 4 tygodnie i w tym czasie mają usuwane zalążki rogów, a buhajki po tygodniu są sprzedawane. Przez pierwszy tydzień cielęta pobierają siarę i pełne mleko matki, a potem przechodzą na preparat mlekozastępczy. W 4 dniu po urodzeniu mają do dyspozycji wodę oraz paszę typu musli. Cieliczki z budek indywidualnych przechodzą do kojców grupowych, które w przyszłości rolnik chce zastąpić zbiorowymi budkami typu igloo mogącymi pomieścić 5–7 cieląt. Jeszcze przed jesienią Lucjan Rogaś planuje wykonać zadaszenie nad budkami w formie wiaty, która ochroni cielęta przed deszczem i śniegiem.
Ogrodzenie budek oprócz funkcjonalnych kółek posiada możliwość zawieszenia dwóch wiaderek, w jednym jest pasza musli, a w drugim woda. Oba wiaderka są chronione przed deszczem specjalną pokrywą, którą cielę w intuicyjny sposób podnosi i opuszcza, odpowiednio zaczynając pobierać pasze i kończąc tę czynność. Ponadto na czas pobierania pójła zawieszane jest trzecie wiaderko ze smoczkiem.
- Budka ze złożonym ogrodzeniem, teraz wystarczy położyć budkę wraz z ogrodzeniem do przodu i można ją przeciągnąć na kółkach w dowolne miejsce gospodarstwa
- Budki wyposażono w specjalne pokrywy, które chronią paszę i wodę przed zanieczyszczeniem i deszczem
Hodowca postawił na montbeliardy
Lucjan Rogaś utrzymuje bydło rasy montbeliarde, od przeciętnej krowy doi 9300 kg mleka w 305 dni laktacji, co daje mu pod względem wydajności drugie miejsce w kraju w tej rasie. Rolnik podkreśla, że jest to bydło bezproblemowe w porównaniu z delikatnym i wymagającym hf-em.
- Lucjan Rogaś gospodaruje z żoną Beatą oraz synem Łukaszem na 59 ha, w tym 23 ha własnych we wsi Wrząca Wielka (gm. Koło). Uprawia kukurydzę, lucernę i trawy. Utrzymuje 147 sztuk bydła rasy montbeliarde, w tym 70 krów. Rocznie dostarcza 600 tys. l mleka do Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Kole.
Andrzej Rutkowski
Zdjęcia: Andrzej Rutkowski
Andrzej Rutkowski
redaktor "Tygodnika Poradnika Rolniczego" oraz magazynu "Elita Dobry Hodowca", ekspertka w dziedzinie chowu i hodowli bydła oraz produkcji mleka
redaktor "Tygodnika Poradnika Rolniczego" oraz magazynu "Elita Dobry Hodowca", ekspertka w dziedzinie chowu i hodowli bydła oraz produkcji mleka
Najważniejsze tematy