Zakaz chowu klatkowego drobiu, trzody i cieląt spotka się z ogromnym oporem rolników!
r e k l a m a
Partnerzy portalu

Zakaz chowu klatkowego drobiu, trzody i cieląt spotka się z ogromnym oporem rolników!

24.07.2021autor: Dorota Kolasińska

Do 2027 r. po konsultacjach i ocenie skutków oraz okresach przejściowych i adaptacjach budynków, które teoretycznie miałyby otrzymać wsparcie finansowe, zakaz chowu klatkowego objąłby drób, króliki, maciory i indywidualne kojce dla cieląt. Nie jest przesądzone czy tak się stanie! Zdaniem wielu obserwatorów rynku przepisy te nie mają szans na wejście w życie. Jednak gdyby tak się stało co to oznacza dla hodowców i branży?

Od czasu, kiedy powstała Europejska Inicjatywa Obywatelska zebrano już 1,5 miliona podpisów pod  zakazaniem stosowania klatek w hodowli zwierząt. „Koniec epoki klatkowej” miałby wejść w życie w 2027 r.  Komisja prowadzi obecnie konsultacje społeczne, które miałby pomóc w ocenie skutków zakazu, który miałby objąć chów klatkowy kur niosek, królików, młodych kur stad mięsnych reprodukcyjnych,, przepiórek, kaczek i gęsi . Ale nie tylko, bowiem kojce porodowe dla macior (jarzma) i kojce dla loch oraz indywidualne kojce dla cieląt również będą zakazane. Według KE ten pomysł wpisuje się w ramy Europejskiego Zielonego Ładu i potrzeby konsumentów. Ale czy ktokolwiek przemyślał, co to oznacza dla rolników?

Kolejna rewolucja – czy mamy na nią siłę?

Ogromne, kosztochłonne zmiany adaptacyjne, długi okres przejściowy i wielkie zamieszanie na rynku trzody, drobiu i bydła. Tak w skrócie można opisać rewolucję, którą szykuje Komisja Europejska. Organizacje branżowe podkreślają, że w Brukseli rolnicy nie mają wsparcia w tym zakresie. Inicjatywa obywatelska jest ważniejsza niż kolejna już, rewolucja dotycząca dobrostanu, którą będą musieli wprowadzić w swoich gospodarstwach rolnicy. Wielu z nich spłaca do tej pory kredyty za poprzednie modernizacje, których wymagały przepisy prawa unijnego. 

r e k l a m a

Zakaz chowu cieląt w indywidualnych kojcach

W gospodarstwie Waldemara Plantowskiego, Prezesa Mazowieckiego Związku Hodowców Bydła i Producentów Mleka cielęta są utrzymywane w kojcach indywidualnych w oborze, ale również w budkach zewnętrznych (igloo), a w późniejszym etapie odchowu w kojcach grupowych.

– Nie ma nic lepszego niż chów cieląt do 2 miesiąca życia na zewnątrz w budkach, które jednocześnie chronią przed wiatrem, deszczem, chłodem, ale i upałem. Mają dostęp do paszy i wody. Budki są wyposażone w otwierane okna. Bardzo wygodnie poi się w nich cielęta, podwiesza się wiaderko ze smoczkiem, można poić kilka maluchów jednocześnie – zaznacza Plantowski i dodaje, że przez pierwszy miesiąc cielęta otrzymują mleko, a po miesiącu preparat mlekozastępczy.

– Jeśli zmienią się wytyczne np. na grupowy odchów, nie wyobrażam sobie czasu pojenia. Jak ma to zrobić jedna osoba, jeśli w kojcu będzie np. kilka sztuk? Trzeba będzie zatrudnić do tego ludzi, a znaleźć pracownika jest coraz trudniej. Czy ci, którzy wymyślają te przepisy nie wiedzą jak wygląda pojenie cieląt tych po porodzie i tych starszych w pojedynkę? – pyta hodowca. Według niego prawodawcy unijni napotkają na ogromny opór branży i to nie tylko w Polsce, ale w całej UE.

– Nie wyobrażam sobie tego, żeby od początku trzymać cielęta w kojcach grupowych. Opieka nad nimi będzie bardzo trudna. Indywidualne kojce, to indywidualna opieka. Widać doskonale, czy cielę pobiera paszę, czy odeszła smółka, czy jest zdrowy, czy nie ma biegunki, gorączki – mówi Plantowski.

Zakaz kojców dla cieląt to jeszcze nic, kolejne fundacje lobbują teraz zakaz promocji mięsa, ale również to, żeby cielęta przebywały z matkami przez kilka miesięcy od porodu! Świat staje na głowie…

Jest to duże zagrożenie dla naszych producentów drobiu

Zakaz epoki klatkowej zapoczątkowano od kur niosek. Mimo zmian, których wymagała UE i dostosowania się rolników do wymogów, a więc wdrożenia klatek wzbogaconych, za które płacą do tej pory, nadal w Polsce mamy 82% kur niosek utrzymywanych w tym systemie.  

– Nie oszukujmy się, obecna sytuacja jest konsekwencją tego, co się działo w 2012 r. Większość rolników nadal spłaca kredyty za poprzednie zmiany. Teraz znowu stawia się przed nimi kolejne wyzwania niestety głównie finansowe do tego dochodzi grypa ptaków i wysokie koszty produkcji wynikające z cen pasz Moim zdaniem powinno się dać konsumentowi możliwość wyboru produktu, czy on będzie droższy czy tańszy, z której półki on pochodzi. Rozumiem, że podążamy w jakimś określonym kierunku, ale nie widać jego końca. Zwiększamy dostęp zwierząt do wybiegów, generuje to dodatkowe odpady i emisję gazów cieplarnianych. Jestem przeciwnikiem wprowadzenia tego zakazu – mówi dr hab. Monika Michalczuk, prof. SGGW ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. Dodaje, że lobby ze strony organizacji i fundacji prozwierzęcych jest tak duże, że obecnie głosu rolników i branży nikt już nie słyszy. O zmianach w utrzymaniu zwierząt gospodarskich decydują w UE osoby i organizacje, które z rolnictwem i pracę rolnika/hodowcy nie maja wiele wspólnego.

 – Nie będziemy już liderem. Nie musimy nim być, ale ja osobiście nie chcę jeść mięsa nieznanego pochodzenia z innych krajów, które wejdzie na rynek unijny – dodaje profesor Michalczuk i zaznacza, że w UE są stosowane bardzo restrykcyjnie przepisy dotyczące produkcji, stosowania określonych substancji czy pasz. W krajach trzecich nie ma zakazów i tak wyśrubowanych norm. Mięso będzie tańsze i bardziej konkurencyjne niż europejskie. Koszty produkcji także wzrosną, bo przecież będzie musiała, chcąc nie chcąc zmniejszyć się obsada kurników.

– Konsument powinien mieć świadomość tego, jakie mięso będzie trafiać na nasz rynek. Tam nie ma zakazu stosowania antybiotyków w paszy. Nie ma systemów jakości, możliwości szybkiej kontroli ścieżki produkcji, którą należy pokazać audytorom. Chciałabym żeby konsument miał wybór.  Cena produktów drobiarskich  ma duże znaczenie, a konsument szczególnie teraz po okresie pandemii ubożeje, warto o tym pamiętać – dodała Monika Michalczuk. 

Jarzma też zakazane? 

Zakaz epoki klatkowej dotknie także producentów trzody chlewnej, gdyż od 2027 r. może być również zakazane wykorzystywanie jarzm dla loch karmiących i prośnych.

– Mamy już doświadczenia z kojcami bezjarzmowymi na porodówkach. Co prawda mocno nie odbiegają wynikami od jarzmowych, to jednak warto zaznaczyć, że ten sam budynek pomieści mniej takich kojców niż dotychczas – mówi Aleksander Dargiewicz, prezes POLPIG. Najbardziej obawiano się w tym systemie przygniatania prosiąt przez lochy. W tym zakresie są stosowane w kojcach odbojniki, które umożliwiają położenie się lochy, ale jednocześnie stanowiąc schronienie dla prosięcia.

 – Większość rolników ma porodówki jarzmowe. Więc tego typu zmiany będą wymagały odpowiednich nakładów finansowych i możliwości przebudowy, a to już nie jest takie proste. Każda modernizacja wymaga zezwoleń budowlanych. Niektóre gminy bardzo niechętnie udzielają tego typu pozwoleń, ze względu na zmiany charakteru danego obszaru. Mieszkańcy będą robili wszystko, żeby gmina nie wydała takiego zezwolenia – dodaje Dargiewicz i podkreśla, że oprócz zagrożeń wymienionych powyżej jest jeszcze jedno – poważne. Na rynek unijny, podobnie jak w przypadku drobiu, wpływa mięso z krajów trzecich. Wymagania dotyczące standardów dla produkcji powinny być takie same, jeśli mamy zachować konkurencyjność.

 – Jeżeli my zmienimy swoje przepisy, to warto byłoby zadbać o to, aby do UE wjeżdżała wieprzowina spełniająca te same wymagania – zaznacza prezes POLPIG. Jednak konieczne oprócz środków na adaptację budynków, długiego okresu przejściowego, powinny powstać również dobrze skonstruowane rekompensaty za wyższe koszty produkcji. Jak liczyć – to nie dotyczy jednego roku, to dodatkowe koszy, które hodowca będzie ponosił przez następne lata produkcji.

 – We Wspólnej Polityce Rolnej powinny być uwzględnione tego typu zmiany, tak żeby rolnicy, którzy przejdą na nowy system, mogli tego typu środki wykorzystywać. W Niemczech np. sieci handlowe zobowiązały się dopłacać bezpośrednio rolnikom, za wieprzowinę wyprodukowaną w warunkach lepszego dobrostanu zwierząt. Konsument powinien się również liczyć z tym, że skoro wymaga, to będzie również musiał za taki produkt zapłacić więcej – podkreśla Dargiewicz.

 Jednocześnie zmiana pozwoliłaby spełnić warunki w ramach programu Dobrostan zwierząt (dobrostan loch i utrzymanie bezjarzmowe) i otrzymałby dodatkowe środki rekompensujące niższą obsadę i wyższe koszty produkcji.

– To się wiąże z wyższym kosztem w przeliczeniu na wyprodukowane prosię. Rolnik bez rekompensat czy pomocy nie jest w stanie tego zrobić. Taka produkcja będzie się mniej opłacała, nie będzie to żadną zachętą żeby przechodzić na bezjarzmowy system, jeśli rolnicy nie otrzymają odpowiedniego wsparcia finansowego – mówi Dargiewicz.

 Wielu rolników pamięta czasy, kiedy weszły nowe przepisy UE, wymagania związane z wielkością pomieszczeń, dobrostanem, udoskonaleniami, zakazami i zmianami. To był czas, kiedy wielu zrezygnowało, bo bało się zmian i wydatków. To były właśnie gospodarstwa rodzinne. To one upadały, dlatego, że powstawały większe, które miały niższe koszty produkcji. Zazwyczaj każda rewolucja niesie za sobą poszkodowanych. Tylko dlaczego niektóre założenia należy realizować z myślą „po trupach do celu”? Konieczna jest dogłębna analiza skutków dla branż trzody, drobiu i bydła oraz samych rolników, którzy chcąc nie chcąc będą musieli się do nich dostosować.

dkol

autor Dorota Kolasińska

Dorota Kolasińska

<p>redaktor portalu topagrar.pl i działu top bydło, zootechnik, specjalista w zakresie hodowli bydła mięsnego i mlecznego</p>

przeczytaj inne artykuły tego autora
r e k l a m a
r e k l a m a

Przeczytaj także

Aktualności

Szykują się ogromne zmiany dla hodowców – ostatni dzień na opinię!

Komisja Europejska zbiera opinie na temat zaproponowanych zmian w przepisach dotyczących chowu klatkowego, ale również wielu innych aspektów dotyczących warunków uboju, transportu i utrzymania. Każdy hodowca zwierząt powinien się zapoznać z tym dokumentem i napisać swoją opinię.

czytaj więcej
Aktualności

Cena jaj czy dobrostan kur: konsumenci wybierają

Hodowcy drobiu przestrzegają przed nadmierny wprowadzaniem na rynek towarów ekologicznych, bo taka żywność będzie droga i nie zawsze znajdą się konsumenci gotowi do jej kupna. 

czytaj więcej
Aktualności

Zakaz chowu klatkowego od 2027 roku!

Komisja Europejska ogłosiła plan wprowadzenia zakazu chowu klatkowego od 2027 r. Rolnicy mają otrzymać wsparcie finansowe na przeprowadzenie zmian oraz odpowiednio długie okresy przejściowe.

czytaj więcej

Najważniejsze tematy

r e k l a m a
Pytania i regulaminy
Kategorie
Produkty Agrarsklep
Przydatne linki
Social Media

Polskie Wydawnictwo Rolnicze Sp. z o.o., ul. Metalowa 5, 60-118 Poznań. Akta rejestrowe przechowywane w Sądzie Rejonowym Poznań - Nowe Miasto i Wilda w Poznaniu, VIII Wydziale Gospodarczym, KRS 0000101146, NIP 7780164903, REGON 630175513, kapitał zakładowy: 1.000.000 PLN.

Wszystkie prezentowane w ramach niniejszego portalu treści są własnością Polskiego Wydawnictwa Rolniczego Sp. z o.o., są zastrzeżone i chronione prawem autorskim, kopiowanie i dalsze rozpowszechnianie treści jest zabronione. (art. 25 ust. 1 pkt 1b ustawy z 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych)