Podczas ostatniego nieformalnego posiedzenie grupy roboczej „Drób i jaja” Copa-Cogeca jego uczestnicy zajęli się m.in. problemami, jakie mogą się pojawić wraz z realizacją pomysłów Komisji Europejskiej dotyczących chowu bezklatkowego oraz gwałtownego rozwoju produkcji ekologicznej.
Bariera popytu
Według ekspertów Copa-Cogeca, Komisja Europejska nie powinna nadmiernie naciskać na kraje członkowskie na zwiększenie udziału produkcji ekologicznej i chowu wolno wybiegowego. Niektóre kraje UE już wprowadzają takie standardy i zderzają się z problemem zbytu. Nie wszyscy konsumenci w Europie chcą bowiem dopłacać do lepszego dobrostanu zwierząt. Na przykład supermarkety w Holandii zdecydowały się na sprzedawanie tylko certyfikowanych produktów (jaj), a w przyszłości również mięsa. Niestety okazało się, że na rynku jest za dużo certyfikowanych produktów, więc nadwyżka musi być sprzedawana jak towar konwencjonalny za odpowiednio niższą cenę. Zdaniem ekspertów Copa-Cogeca, produkcję trzeba regulować dopasowując ją do zapotrzebowania konsumentów.
Ekspertka Federacji Branżowych Związków Producentów Rolnych, Anna Zubków, zwraca uwagę, że podobna sytuacja miała miejsce już kiedyś w USA, gdzie jeden ze stanów wprowadził produkcję bezklatkową.
– Jaja na początku były droższe, ale potem zrównały się z cenami konwencjonalnych. Zmiana systemu produkcji nie przełożyła się na ceny jajek. Ludzie są przyzwyczajeni do określonych cen towarów i to sprawdzają. A to jajko niczym się nie różni, jeżeli chodzi o skład chemiczny i zawartość. W efekcie zmiany systemu produkcji producenci zaczęli ponosić straty – mówi Anna Zubków z Polskiego Związku Zrzeszeń Hodowców i Producentów Drobiu.