Rynek zbóż: eksport pszenicy rusza się dalej, trwa licytacja o kukurydzę
Eksport pszenicy zarówno z UE, jak i z naszego kraju w ostatnich tygodniach spokojnie idzie do przodu. Ceny zbóż stanęły, ale na krajowej arenie handlowej odbywa się rywalizacja o słabiej plonującą kukurydzę.
Unijny eksport zbóż, w dwóch porównywalnych sezonach, 2021/22 i bieżącym zmalał o 15%, a import od początku sezonu do 23.10.2022 r. wzrósł dwukrotnie. W poprzednim sezonie UE w przytoczonym okresie wyeksportowała 18,1 mln t wszystkich zbóż, a w tym sezonie jest to 15,3 mln t. Za to unijny import zbożowy przed rokiem wynosił 6,1 mln t, a aktualnie jest to już ponad 12 mln t.
Eksport pszenicy spokojnie do przodu
W ciągu ostatnich dwóch tygodni unijny eksport pszenicy do krajów trzecich zwiększył się o kolejne 1,5 mln t. UE która nie mogła przeforsować danych z poprzedniego sezonu, obecnie (do 23.10.22 r.) eksportując już 11,56 mln t, o 150 tys. t wyprzedziła ubiegłoroczne efekty analogicznego okresu. Unia aktualnie swoją pszenicę eksportuje głównie do: Algierii, Maroko, Egiptu, Nigerii i Arabii Saudyjskiej.
Zdecydowanym liderem unijnego eksportu jest oczywiście Francja, której eksport pszenicy miękkiej wynoszący 4,3 mln t dominuje nad pozostałymi krajami. Wystarczy pokazać, że kolejne Rumunia i Niemcy wyeksportowały w tym samym okresie odpowiednio 1,58 mln t i 1,32 mln t. Polska jak na razie jest czwarta, ale z ilością 971 tys. t, zwiększyła swój pozaunijny eksport o 65 tys. t, w ciągu ostatnich dwóch tygodni.
Naszą uwagę zwraca także fakt, iż w porównywalnym okresie UE zwiększyła i to ponaddwukrotnie z 700 tys. t do 1,5 mln t import pszenicy miękkiej. I tutaj największym importerem pszenicy jest Hiszpania (638 tys. t) o Polska z niewielką ilością 155 tys. t, jest na piątym miejscu. Pszenica do Unii wjeżdża głównie z Ukrainy (55%), Wielkiej Brytanii (16%) i Kanady (9%).
Pszenica nie jest jedynym zbożem, którego import Unia w ciągu roku podwoiła. Zjednoczona Europa importuje także dwukrotnie więcej jęczmienia, obecny import wynosi 626 tys. t, przy 319 tys. t w poprzednim sezonie. Dodatkowo na rosnące potrzeby jęczmienne wskazuje fakt, iż eksport tego zboża zmniejszył się w tym sezonie do 2,37 mln t, z 4 mln t w roku ubiegłym. Głównymi nabywcami europejskiego jęczmienia są: Arabia Saudyjska, Iran, Chiny i Jordania.
W kukurydzy dominujący jest import
No, ale przecież oczy wszystkich uczestników rynku zwrócone są teraz na kukurydzę i rzeczywiście tutaj dane są wręcz potężne. Od początku sezonu do 23.10.22 r. UE zaimportowała już 9 mln t kukurydzy, podczas, gdy przed rokiem było to zaledwie 4,3 mln t. O dynamice kukurydzianego importu niech świadczy fakt, że tylko w ciągu ostatnich dwóch tygodni do Unii wjechało/wpłynęło aż 1,2 mln t ziarna kukurydzy.
Jeśli ktoś pomyśli, że całość importowanej do Europy kukurydzy zawdzięczamy Ukrainie to będzie w błędzie. Oczywiście kraj ten sprzedając dotychczas do UE 3,39 mln t kukurydzy był jednym z kluczowych dostawców, ale ten wolumen stanowi jedynie 37,5% unijnych zakupów kukurydzy. W tym samym okresie Ukraina w wyeksportowała 6,3 mln t kukurydzy łącznie. Natomiast ponad 55% całego wolumeny stanowi kukurydza z Brazylii, której eksport do Unii przekroczył już 5 mln t.
Liderem wśród unijnych importerów jest bezsprzecznie Hiszpania, która zakupiła już 3,5 mln t. Na tym tle druga Holandia (950 tys. t) i trzecia Polska ( 805 tys. t) wyglądają już blado. Tak dużym ilościom ściąganym do kraju towarzyszy nieznaczny wynoszący 58 tys. t eksport, w ciągu ostatnich dwóch tygodni ilość ta zwiększyła się zaledwie o 7 tys. t.
Gotowych do napiętnowania takich efektów naszego handlu zagranicznego muszę nieco przyhamować, bo są to dane dotyczące wyłącznie eksportu poza granice Unii. Do dnia dzisiejszego nie wiemy jednak ile ukraińskiej kukurydzy, w tym samym czasie wypłynęło lub wyjechało z Polski do krajów UE. Mamy natomiast dane dotyczące handlu morskiego, a tu Sparks Polska podaje, że z Polskich portów w okresie od lipca do końca września wypłynęło 417 tys. t kukurydzy, a więc nie jest to już tak niewiele.
Dodatkowo naszą uwagę zwraca fakt, iż cały unijny eksport kukurydzy w analogicznym okresie obydwu sezonów spadł z 1,7 mln t, do 390 tys. t w tym sezonie! Największymi importerami „europejskiej” kukurydzy są kolejno: Wielka Brytania, Szwajcaria, Turcja, Republika Korei i Libia.
Słabsze plony kukurydzy
Na takie zatrzymanie pozaunijnej sprzedaży kukurydzy wpływają zapewne słabsze plony, a te w ostatnim październikowym monitoringu stanu upraw, przedstawionym w Biuletynie JRC Mars, KE szacuje przeciętnie na 6,34 t/ha, co jest o wartością o 20% niższą od poprzedniego roku i o 19% mniejszą od średniej unijnej z ostatnich pięciu lat. W tym roku niemal wszystkie kraje UE zbiorą niższe od średniej wieloletniej plony, ale największe straty zanotują Węgry (–47%), Rumunia (–34%) i Włochy (–31%).
Przy takich spadkach plonów Polska z 2-proc obniżką w stosunku do średniej z ostatnich lat mogłaby nieco odetchnąć, gdyby nie fakt, iż nasze plony kukurydzy szacowane obecnie na 6,69 t/ha i tak stanowią jeden z niższych wskaźników w UE, bo zwyczajnie zbieramy kukurydzę bardziej wilgotną od pozostałych krajów.
Reakcja giełd i krajowego rynku
W notowaniach pszenicy na Matifie w tym tygodniu zmiany mamy niewielkie, w czwartek giełda zamyka się na 336,50 euro/t (27.10.22 r.) kursy pszenicy są więc tylko o 2 euro niższe od tych sprzed tygodnia.
Także w cenach w portach są niewielkie zmiany, eksporterzy oferują za pszenicę z min. 12,5% białka 1610–1620 zł/t, a czternastka kosztuje 1710 zł/t. Krajowy rynek raczej cen nie zmienia. Choć w pszenicy konsumpcyjnej pojawia się wątpliwość, co do dalszego kierunku cen, to pszenica w ciągu tygodnia średnio podrożała o 4 zł/t, a przeciętne propozycje wynoszą już 1450–1600 zł/t.
Pszenica paszowa ceny w dalszym ciągu kosztuje 1350–1550 zł/t.
Żyto średnio podrożało, ale bardzo nieznacznie i rynek krajowy proponuje 1080–1250 zł/t. W portach żyto paszowe jest po 1270 zł/t.
Jęczmień w zasadzie cen nie zmienił nadal na paszę jest skupowany po 1150–1300 zł/t, a na kaszę jęczmień można sprzedać po 1400 zł/t.
Ceny pszenżyta w portach wzrosły do 1410–1420 zł/t, a w krajowym skupie pszenżyto stabilnie jest najczęściej po 1200–1350 zł/t.
Licytacja o kukurydzę
Na Matifie kukurydza znów jest notowana podobnie do pszenicy, listopadowe kontrakty są wyceniane na 335,25 euro/t, a marcowe 3 euro niżej. Za kukurydzę suchą eksporterzy w portach płacą wciąż 1490–1500 zł/t. W krajowych skupach również ceny nie zmieniła jest skupowana po 1250–1450 zł/t.
Jednak trudno się oprzeć wrażeniu, że cały impet cenowy przejęła na siebie kukurydza mokra, której ceny średnio poszły do góry o 25 zł/t w ciągu tygodnia. Skupujący najczęściej proponują 800–1000 zł/t, ale ci z niższymi cenami raczej na nadmiar dostaw liczyć nie mogą. Powszechne stawki kręcą się bowiem powyżej 900 zł/t, a w niektórych rejonach słyszy się, że i 1000 zł/t jest za mało.
Wszyscy zastanawiają jaki jest sens i jaki będzie koniec tej licytacji, bo jak wyliczył jeden ze skupujących przy kukurydzy mokrej kupowanej po 930 zł/t, po wysuszeniu kukurydza kosztuje go już 1440 zł/t, a tyle obecnie najdrożej płaca paszarnie.
– Gdy za kukurydzę mokra zapłacę tyle co niektórzy biopaliwowcy, a więc 1000 zł/t, to kiedy ją wysuszę, w kosztach mam już zamrożone 1560 zł/t. A jaka jest pewność, że za tyle ją sprzedam, a gdzie jakaś marża – mówi inny skupujący. I tak wydaje się, że handlowcy zapędzili się nieco w rywalizacji o skupowane ilości, a dla rolników oczywiście to dobrze.
Wciąż drogi jest owies, kupujący proponują najczęściej 1150–1250 zł/t.
Aktualny komentarz naszego eksperta przeczytasz tutaj!
Juliusz Urban fot. firmowe
dr Juliusz Urban
ekspert ds. rynku zbóż top agrar Polska, doktor agronomii UP i absolwent MBA UE we Wrocławiu, wiele lat zarządzał skupem u dużego dystrybutora, był prezesem firmy przetwórstwa rzepaku, miał także własną firmę brokerską.
Najważniejsze tematy