Zaraz po opublikowaniu na koniec września przez statystyków USDA podsumowania zapasów zbóż i nasion oleistych w USA, już kolejnego dnia w piątek (1.10.2021 r.) rynki niemal wybuchły notując duże wzrosty cen pszenicy. Wszystko to, w połączeniu z presją żniw i brakiem wsparcia eksportu oraz mocniejszym dolarem amerykańskim, wracającym do poziomów z września 2020 r., wpłynęło zarówno na kukurydzę, jak i soję. 

Za wzrostami na Chicago podążyła także europejska giełda Matiff. Pszenica podrożała aż o 6,25 Euro, do 264,25 €/t. Cena kukurydzy poszła do góry o 5,75 Euro i teraz wynosi 236,50 €/t, a rzepak podrożał o 5,5 Euro i kosztuje 644,25 €/t w kontraktach na listopad.

Jakie to informacje tak zaskoczyły giełdowych inwestorów, że ceny w ciągu tylko jednaj sesji poszybowały tak wysoko?

Pierwszą przyczyną eksplozji cen na giełdach była oznajmiona najniższa w USA od 19. lat produkcja pszenicy, która doprowadziła do spadku zapasów od 14 lat, o 18 procent mniej niż w zeszłym roku. Z kolei zapasy kukurydzy spadły od września 2020 r. o 36 procent , a amerykańskie zapasy soi spadły aż o 51 procent. Amerykańscy statystycy obniżyli także o 21% w skali roku  krajowe zapasy jęczmienia.

Na arenie międzynarodowej w Rosji utrzymują się problemy z suszą. UE podniosła szacunki dotyczące produkcji pszenicy, ale nie zmieniła eksportu. Jednak w najbliższych miesiącach pojawi się na rynku pszenica australijska, której zbiory nadal przewiduje się dobre, więc eksperci szacują, że nadchodzi kres podwyżek cen.  

Tak duże wzrosty na międzynarodowych rynkach poskutkowały także zmianami cen eksportowych dla skupu zbóż w naszych portach.

Pszenicę o zawartości białka 12,5% kupuje się już po 1185–1195 zł/t, a za dostawy na wezwanie na miesiące X/XII można otrzymać już 1200 zł/t! Za pszenżyto od eksporterów  można już otrzymać 1000 zł/t. Natomiast żyto jest w portach kupowane po 935-940 zł/t.

Juliusz Urban Fot. poglądowe