- ile wynoszą aktualne kursy rzepaku na Matifie?
- co może dziać się z notowaniami rzepaku w październiku?
- kiedy w tygodniu lepiej sprzedawać rzepak?
- jakie są ceny pszenicy na Matifie?
- jak mocno kukurydza wpływa na krajowe ceny zbóż?
- jak nisko schodzą ceny kukurydzy na mokro?
- ile kosztuje ta kukurydza po wysuszeniu?
- czy pszenica ma szansę podciągnąć do góry?
- jaki jest kurs złotego?
- co wpływa na kurs złotego?
- jaką inflację mamy we wrześniu?
- co może zachwiać inflacją wkrótce?
Rzepak sprzedawać w środku tygodnia?
Szkiełko i oko – komentarz naszego eksperta:
Przyglądając się rzepakowym notowaniom i krajowym cenom, w wycinkowym obrazie zakończenia tygodnia odnosimy wrażenie, że na rzepakowym rynku nic ciekawego się nie dzieje. I pewnie tak jest, bo tygodniowe wahania cen są bardzo niewielkie, bo cóż znaczy 2 euro/t łagodzone jeszcze zmieniającym się na korzyść sprzedających rzepak kursów euro?
Tak jest w istocie. Tylko co mają zrobić ci, którzy czekają już i tak z przeciąganą decyzją o sprzedaży? No właśnie, jeśli już warunki finansowe, czy choćby potrzeby zwolnienia miejsca na magazynie nie pozwalają na dalsze wstrzymywanie się ze sprzedażą, to warto jednak sprzedaż aktualnie rozważyć. Zwłaszcza, że za chwilę mamy już październik, a w tym miesiącu z tabel giełdowych znikać będzie notowanie listopadowe. Około połowy października odbędą się na giełdzie czysto techniczne rozgrywki wymiany pozycji, które mogą doprowadzić do wzrostów. Wszak notowania lutowe są o 17 €/t droższe i to już dziś powoduje, że kupujący na późniejsze miesiące wystawiają wyższe ceny.
|
Dodatkowo moją uwagę od kilku tygodni skupił fakt, że w środku tygodnia notowania rzepaku są najdroższe. Warto więc przyglądnąć się takiemu podejściu do sprzedaży, gdy rynek jest najbardziej aktywny.
Pszenica: konsumpcja może pociągnąć
Szkiełko i oko – komentarz naszego eksperta:
Przyglądając się krajowym cenom zbóż mamy nieodparte wrażenie lekkiego znudzenia rynku rywalizacją o towar. Nadchodzi wszakże czas, gdy kukurydza chcąc, nie chcąc sama będzie pchała się w ręce, albo może do rękawów. Tak czy siak zawsze to kolejna masa towaru rzucona na rynek. A masa zawsze kojarzy na się ze spadkiem cen.
Tylko, tylko czy ceny już nie są tak niskie, że dalej spaść nie mają gdzie? Przecież to wspomniane właśnie rękawy, mogą być buforem pokazującym „gest Kozakiewicza”, tym, którzy mokrą kukurydzę chcieliby kupić totalnie za bezcen, proponując nawet poniżej 400 zł/t.
Tak się rolników gnębić już nie powinno. Przecież kukurydza mokra kupiona po 400 zł/t, po wysuszeniu jest warta 600–650 zł/t. Jest więc najtańszym zbożem na rynku, a już o opłacalności uprawy tak sprzedanej kukurydzy na mokro możemy zapomnieć.
Dlatego może warto przyglądnąć się rynkowi zbóż, z innej perspektywy. Może to pszenica konsumpcyjna, której jest mniej, a wciąż jest potrzebna do młynów i na eksport, podciągnie ceny zbóż. Przy długim okresie uspokojenia rynku mamy dwie opcje. I tu jest zapewne tak, jak z góralską prognoza pogody: – Albo bedzie piknie, albo bedzie padał dysc – taki wniosek możemy wysnuć, kiedy to czytamy. Ale tak właśnie na nieco krnąbrny, góralski sposób, czuję, że rynek musi się trochę odbić. A jedyną taką platformą odbicia może być pszenica.
Złoty silniejszy był tylko przez chwilę?
Szkiełko i oko – komentarz naszego eksperta:
Złotówka, która ostro spadła po kontrowersyjnej decyzji RPP na chwilę lekko się odbudowała potem znowu spadła. Spokój naszej krajowej walucie już dziś zaczyna przywracać mniejsza niż zakładano inflacja.
Oto GUS w swoim komunikacie podał, że pierwszy raz od lutego 2022 r. mamy jednocyfrową inflację. Wrześniowy wynik 8,2% zaskoczył wszystkich, a szczególnie mogą się cieszyć członkowie wspomnianej RPP, bo ten efekt tłumaczy ich wcześniejsze decyzje, o tak znacznym obniżeniu stóp procentowych. Co się jednak stanie, gdy ceny paliw podążą na rynkowymi tego nie wiemy.
Juliusz Urban