- jak na wojnę na Wschodzie reagują notowania zbóż?
- jak wygląda w tym sezonie eksport z Ukrainy?
- co powoduje gorszy efekt w tym sezonie?
- jak mocno pracują nasze porty?
- ile zbóż wyeksportowaliśmy w pierwszym kwartale bieżącego sezonu?
- jak duży był import i co w nim przeważa?
- jakie są notowania pszenicy na Matifie?
- a jak wyglądają ceny skupu zbóż w Polsce?
- po ile jest skupowana kukurydza?
Notowania na Matifie, choć początkowo drgnęły do góry, są natychmiast schładzane i chyba niewielu jest na świecie zawiedzonych taką reakcją, bo poza przemysłem zbrojeniowym niewielu chyba marzy o zarabianiu na cudzym nieszczęściu. Zdecydowanie nad doniesieniami o kolejnych rakietach, górę biorą ważne dane o eksporcie. Natomiast bezpośrednio na ceny zbóż wpływają zbiory kukurydzy.
Bez korytarza ukraiński eksport nie chodzi?
Analizując ostatnie wyniki eksportowe Ukrainy można by odnieść wrażenie, że wyłączenie bezpiecznego korytarza na Morzu Czarnym stało się bezpośrednim powodem zmniejszenie ukraińskiego eksportu zbóż i oleistych.
Rzeczywiście we wrześniu z ukraińskich portów na Morzu Czarnym wypłynęło zaledwie 50 tys. ton. Jednak bezpieczny humanitarny szlak eksportowy utworzony przez Ukrainę i zabezpieczany przez ukraińską marynarkę wojenną zaczyna się dopiero rozwijać, na co zwrócił uwagę Taras Wysocki, minister polityki rolnej i żywności Ukrainy.
W tym sezonie do 6 października Ukraina wyeksportowała 6,9 mln t zbóż i roślin strączkowych, podczas, gdy w analogicznym okresie poprzedniego sezonu, eksport był o 2,7 mln t większy. Jednak nie trudno zauważyć co składa się na tegoroczny mniej korzystny wynik.
Pszenicy Ukraina wyeksportowała już 3,47 mln t, gdy przed rokiem było bardzo podobnie (3,46 mln t). Mniejszy jest eksport jęczmienia 635 tys. t ( 844 tys. t przed rokiem) i żyta aktualnie 0,7 tys. t vs. 4,6 tys. t.
Najsłabszy jest wynik w eksporcie ukraińskiej kukurydzy, bo pozbawiona szans sprzedaży do Polski Ukraina wyeksportowała dotychczas 2,8 mln t, podczas gdy prze rokiem w podobnym okresie było to już 5,3 mln t. Czy jak przypomnimy sobie poprzedni sezon to była już kukurydza ze zbiorów 2022 r, czy powstrzymywana działaniami wojennymi kukurydza z jeszcze wcześniejszego sezonu. Jeśli tak na ten aspekt popatrzymy, to aktualnie eksport zbóż z sezonu 2023/24 wcale nie musi być mniejszy.
Nasze porty przeładowały już 3 mln t
Przeładunki w polskich portach idą pełną parą. Sparks Polska zestawiający od lat efekty pracy portowców informuje, że w czasie pierwszego kwartału tego sezonu terminale zbożowe funkcjonujące na polskim wybrzeżu Bałtyku (i w Szczecinie) przeładowały już 3,06 mln t zbóż i oleistych.
W portowych przeładunkach przeważa oczywiście eksport, który w ciągu 3 miesięcy przekroczył 2,3 mln t, w tym 1,5 mln t pszenicy i 340 tys. t kukurydzy. W imporcie drogą morską zdecydowanie przeważa śruta sojowa, której dotychczas sprowadziliśmy prawie 660 tys. t.
Pszenica na wojnie zyskiwać już nie chce
Ci którzy oczekiwali erupcji cen pszenicy w efekcie ataku Hamasu na Izrael mogą czuć się zawiedzeni. Notowania pszenicy od początku tego tygodnia wzrosły zaledwie o parę euro, na czwartkowym zamknięciu (12.10.2023 r.) pszenica na Matifie kosztuje 233,25 €/t, jest więc o 2 euro tańsza niż przed tygodniem. Na polskim rynku wzrostów także nie widzimy, bo w tym czasie umocniła się złotówka, za jedno euro płacimy już tylko 4,54 zł.
Ale sucha kukurydza, pomimo niższych plonów traci
Natomiast kukurydza w notowaniach na listopad na Matifie pospadała już do 199,75 €/t. Na krajowym rynku zaawansowanie zbiorów kukurydzy jest różne, jednak wszyscy uczestnicy rynku informują, że w tym roku zarówno ze względu na mniejszy areał, jak i niższe plony kukurydzy jest mniej. – Wokół naszego komina zbiory przekroczyły 70%, ale już dziś możemy stwierdzić, że kukurydzy do suszenia będzie zdecydowanie mniej. Mniej jej zasiano, plony są niższe, a jeszcze dochodzi do tego fakt, ze sporo kukurydzy skoszono na kiszonkę i CCM – mówi skupujący z Mazowsza. – U nas rolnicy najczęściej zbierają 6–10 t kukurydzy na mokro. Przy takich plonach i cenach 450 zł/t na mokro to się zupełnie nie zapina. Przecież koszty wynoszą ok. 4500 zł/t – dodaje skupujący, który także jest rolnikiem.
Mniejsza ilość kukurydzy tylko u nielicznych powoduje podwyżki cen, drożeje ona tylko tam gdzie wcześniej była najtańsza, średnio jednak mamy do czynienia przynajmniej tym razem z brakiem spadków. Kukurydza mokra jest skupowana po 400–490 zł/t, najczęściej jest to ok. 450 zł/t. Być może potencjał obniżkowy cen kukurydzy mokrej został już wyczerpany, choć trudno powiedzieć jak to będzie, gdy nagle nie wiadomo skąd zacznie się pojawiać jak to zwykle bywa na początku listopada więcej dostaw, a magazyny już zostaną zapełnione. A może ten rok będzie zgoła odmienny.
Wygląda jednak na to, że efekty tego roku wielu rolnikom już dziś podpowiadają odwrót od kukurydzy. – U nas żniwa kukurydziane dobiegają końca, rolnicy mając kukurydzę o wilgotności ok 30% nie czekają i speszą się, żeby zasiać po niej pszenicę, a od kukurydzy będą odchodzić – mówi inny skupujący, tym razem z południowej Wielkopolski również będący rolnikiem.
Nie wszędzie zaawansowanie żniw kukurydzianych jest tak duże. wiele regionów zgłasza, że do skoszenia pozostała jeszcze minimum połowa i to ta oczywiście lepsza, a na pogórzu Sudeckim i na południowym wschodzie oraz północy kraju mamy dopiero początki. Tam w tym sezonie nie będzie z plonami tak kiepsko. Zaczynające się dopiero zbiory na południu kraju pokazują plony dochodzące do 15 ton z hektara na mokro. Taki plon i cenę nawet poniżej 400 zł, potrafi zrekompensować.
Niestety spadają za to ceny kukurydzy suchej, którą obecnie trudno jest sprzedać, aktualne propozycje skupów wynoszą 670–830 zł/t.
W pozostałych zbożach niepokojący spokój
Obniżki cen kukurydzy jak na razie nie wpływają na większe obniżki cen skupu pozostałych zbóż. Przy niewielkim ruchu zarówno w podaży i popycie ceny zaliczają wręcz kosmetyczne zmiany. Pszenica konsumpcyjna jest kupowana po 760–950 zł/t, a niewielki potencjał do wzrostów cen uwalnia pszenica paszowa, która jest kupowana po 670–800 zł/t.
Jednak ruch w skupach jest znikomy. – Kiepsko się obecnie handluje, rolnicy niewiele sprzedają, a kupujący też się nie odzywają. Nawet w Niemczech popyt jest beznadziejny, sprzedaje się po 100–150 ton. Do tego złotówka tak się umacnia, że kompletnie nie da się na z trudem zrobionym biznesie zarobić – informuje handlowiec ze ściany zachodniej.
W konsekwencji niewielkiego ruchu jęczmień nadal jest po 580–750 zł/t, natomiast pszenżyto, przy średniej cenie 665 zł/t zmniejsza rozjazd cen na 580–750 zł/t.
Niepokojąco uśpiony rynek powoduje, że żyto nadal jest skupowane po 520–680 zł/t, a średnia wciąż kręci się wokół 600 zł/t.
Owies jest skupowany zarówno po 550–600 zł, jak i 700–850 zł/t.
Ceny skupu zbóż w kraju podglądniesz tutaj!
Juliusz Urban, Fot. Sierszeńska