Inflacja hamuje popyt na produkty mleczne. Koniec z rosnącymi cenami mleka?
05.01.2023autor: Marcin Jajor
Proponowana polityka UE jest niesprzyjająca dla chowu bydła i produkcji mleka – mówił prof. Andrzej Parzonko z SGGW w Warszawie podczas naszego Forum. Dochody rolników nie powalają, a mechanizmy interwencyjne WPR są nieprzemyślane.
Z artykułu dowiesz się
Na rynku potrzeba więcej mleka!
Kraje o największej produkcji mleka
Rynek mleczny napędzają Chiny
Handel na światowym rynku
Prognozy cen mleka
Przeciętna dochodowość gospodarstw mlecznych
Co producentom mleka proponuje WPR?
Dopłaty do wymagań
Nieprzemyślane mechanizmy wsparcia
Spożycie mleka i masła w Polsce i ich walory
Od 24 lutego 2022 r. jesteśmy w stanie kinetycznej wojny, która wpływa na gospodarkę światową. Przerwane łańcuchy dostaw, zniszczenia w Ukrainie, sankcje, blokady portów, skutkują rosnącymi cenami surowców, w tym energii i żywności, które napędzają inflację – mówił prof. Andrzej Parzonko z SGGW w Warszawie podczas Forum Rolników i Agrobiznesu.
– Do tego wszystkiego – uzupełniał – należy dołożyć upartą politykę klimatyczną UE. Koncepcja, że w 2050 r. gospodarka UE ma być zeroemisyjna, nadal obowiązuje i należy zadać pytanie, czy w tym momencie to właściwy kierunek!
Zapotrzebowanie na produkty mleczne na świecie w kolejnych latach będzie rosło – głównie na kontynencie azjatyckim – mówił prof. Andrzej Parzonko z SGGW w Warszawie.
Na rynku potrzeba więcej mleka!
Sytuacja na polskim rynku mlecznym jest mocno uzależniona od koniunktury światowej. Największym producentem mleka na świecie, wg danych podanych przez eksperta za 2020 r., były Indie. W kraju tym wyprodukowano łącznie ok. 195 mln t surowca, ale głównie na rynek krajowy, ze względu na ok. 1,33 mld mieszkańców (wg GUS, 2020 r.). Bardzo ważnym graczem jest też USA (ok. 101 mln t), gdzie obserwujemy wzrost produkcji mleka przy spadku pogłowia krów. Dla porównania w całej UE wyprodukowano 153 mln t mleka, z czego w Polsce 14,5 mln t. Wyznacznikiem trendów w zakresie cen mleka w skupie jest też Nowa Zelandia, która eksportuje ponad 90% produkowanego przez siebie surowca.
Kraje o największej produkcji mleka w 2020 roku (mln ton).
Jak wyliczał prof. Parzonko, w 2022 r. osiągnęliśmy 8 mld ludzi na świecie, a na 2030 r. prognozowane jest ponad 8,5 mld ludzi. Jeśli założymy, że stan konsumpcji utrzyma się na obecnym poziomie, tj. ok. 111 kg/mieszkańca, istnieje konieczność wyprodukowania do 2030 r. blisko 87,48 mln ton mleka więcej.
r e k l a m a
Rynek mleczny napędzają Chiny
– Zapotrzebowanie na produkty mleczne na świecie w kolejnych latach będzie rosło. Przez pryzmat handlu międzynarodowego – głównie będzie to dotyczyło kontynentu azjatyckiego, a zwłaszcza Chin. Kraj ten nie jest w stanie pokryć samodzielnie zapotrzebowania na ten surowiec, co jest podyktowane ograniczoną powierzchnią użytków rolnych i trudnościami w produkcji pasz objętościowych, głównie kukurydzy na kiszonkę. Chinom bardziej opłaca się importować gotowe produkty mleczne niż pasze objętościowe niezbędne do żywienia utrzymywanych krów – mówił prof. Parzonko.
Jak zwrócił uwagę ekspert, w 2020 r. import na kontynent azjatycki masła, sera, OMP i PMP stanowił odpowiednio 11,3%; 3,9%; 13,3% i 24,2% całkowitego światowego importu. Przechodząc bardziej na nasze podwórko, w 2021 r. oraz w pierwszej połowie 2022 r. eksport polskich produktów mlecznych był skoncentrowany głównie na krajach UE (ok. 65% wartości eksportowanych produktów) i osiągnął wartość ok. 2,8 mld euro (ok. 13,1mld zł), tj. o 42% wyższą niż w 2021 r. (od stycznia do września; wg wstępnych danych MF).
Handel na światowym rynku
– Eskalowanie konfliktu w Ukrainie i pogłębianie napięć na linii USA – Chiny – UE może zdecydowanie utrudnić międzynarodowy handel produktami mlecznymi, co skutkować może wzrostem podaży na rynku krajowym. W 2023 r. w handlu zagranicznym branży mleczarskiej prawdopodobnie utrwalą się tendencje z 2022 r., których wyrazem będzie rosnące ryzyko produkcyjne i handlowe w związku z konfliktem zbrojnym w Ukrainie – analizował prof. Parzonko, dodając, że prawdopodobnie ceny na światowym rynku produktów mleczarskich utrzymają się na wysokim poziomie, ale ich dynamika będzie zdecydowanie mniejsza niż w 2022 r.
Prognozy cen mleka
Produkcja mleka na świecie w 2021 r. i pierwszej połowie 2022 r. nieznacznie się zwiększyła, natomiast wyraźnie zwiększył się popyt na produkty mleczne, czego odzwierciedleniem był m.in. znaczący wzrost stawek w skupach. – W 2022 r. ceny produktów mlecznych wyrażone w euro lub zł sukcesywnie rosły, ale spowodowane to było głównie osłabieniem wymienionych walut w stosunku do dolara – zaznaczał prof. Parzonko. Co nas czeka w najbliższych miesiącach?
Prawdopodobnie, dzisiejsze dobre ceny mleka powoli będą spadać. Od października 2022 r. na światowym rynku widoczne są delikatne spadki cen produktów o charakterze masowym (np. masła, mleka w proszku) i prawdopodobnie ten trend będzie się pogłębiał w 2023 r. Co gorsza, aktualne, wysokie, ceny produktów mlecznych nie są akceptowane przez znaczną część konsumentów, co będzie skutkować spadkiem popytu w 2023 r. W dużej mierze dotyczy to masła, które pod koniec listopada 2022 r. zbywano odpowiednio po 31,23 zł/kg (w blokach) i 31,36 zł/kg, tj. 6,27 zł za 200 g (konfekcjonowane; wg MRiRW).
Dochodowość gospodarstw mlecznych nie powala
Zważywszy na wysokie stawki w skupach, można by oczekiwać znacznej poprawy dochodowości produkcji i rzeczywiście – jak mówił prof. Parzonko – średni dochód z gospodarstw mlecznych się poprawił, choć niestety nie w tak dużym stopniu, jak mogłoby się wydawać. Hodowcy zderzają się bowiem z wysokimi kosztami produkcji. Przykładowo w grupie najmniejszych gospodarstw (o wielkości ekonomicznej od 8 do 25 tys. euro) roczny dochód przypuszczalnie wzrośnie z 5829 euro w 2020 r. do 5850 euro w 2022 r.
– Realne ceny mleka prawdopodobnie nie będą już rosły. Dodatkowo będziemy mieli do czynienia z rosnącymi kosztami nośników energii, co będzie skutkowało wzrostem cen środków do produkcji rolnej, w tym nawozów, środków ochrony roślin, energii elektrycznej i paliwa – mówił prof. Parzonko. Z kolei rosnąca inflacja będzie się przyczyniać do wzrostu stóp procentowych, a co za tym idzie – wysokich kosztów kredytów. W związku z tym inwestowanie w oparciu na zewnętrznym źródle finansowania staje się bardzo ryzykowne. Biorąc pod uwagę te uwarunkowania, trudno zatem zdaniem naszego prelegenta z SGGW oczekiwać poprawy sytuacji finansowej gospodarstw.
– Pomysł z dopłatami do nawozów był dobry. Niestety, jednocześnie z nimi należało wprowadzić kredyty preferencyjne związane ze środkami do produkcji rolnej, tak by rolnicy mieli za co kupić wspomniane nawozy. Tym bardziej, że są one bardzo istotnym czynnikiem plonotwórczym – przekonywał prof. Parzonko.
Co producentom mleka proponuje WPR?
Czy w aktualnej sytuacji ma coś do zaproponowania Wspólna Polityka Rolna i polityka krajowa? Jak zaznaczał nasz ekspert, dziś największym problemem w UE okazuje się emisja gazów cieplarnianych, w tym metanu. Wyrazem tego jest zobowiązanie podjęte podczas szczytu klimatycznego w Polsce (w 2018 r.), że do 2030 r. emisja metanu zostanie ograniczona o 30%.
– Można odnieść wrażenie, że głównym źródłem metanu są zwierzęta, w tym przede wszystkim bydło. Tymczasem od włodarzy UE słyszymy, że bardzo ważna jest dla nich kwestia utrzymania pogłowia bydła w gospodarstwach. Czy nie ma tu jakiejś sprzeczności? Może należałoby określić, w jakim dokładnie kierunku chcemy podążać? – zastanawiał się prof. Parzonko i zaraz potem nawiązał do Krajowego Planu Strategicznego, w którym jego zdaniem – trudno znaleźć strategię działania na kolejne lata, a raczej jest to zbiór pomysłów i działań operacyjnych.
Ekspert wspomniał o wybranych normach dobrej kultury rolnej w Krajowym Planie Strategicznym, w tym m.in. o zmianowaniu i dywersyfikacji upraw. W gospodarstwie mają występować przynajmniej 3 uprawy, przy czym główna nie może zajmować więcej niż 65% powierzchni, a dwie główne uprawy łącznie nie mogą zajmować więcej niż 90% gruntów.
Z kolei w zakresie zmianowania na co najmniej 40% gruntów w gospodarstwie co roku – na danej działce rolnej – ma być wprowadzana inna uprawa w plonie głównym. Jednocześnie na wszystkich gruntach w gospodarstwie taka sama uprawa w plonie głównym nie może być prowadzona dłużej niż 3 lata.
– Oznacza to w praktyce sytuację, w której przy małych zasobach ziemi przeznaczonej na kukurydzę i użytki zielone, co jest najbardziej racjonalnym sposobem wykorzystania ziemi z punktu widzenia chowu bydła, konieczne będzie ograniczenie pogłowia zwierząt bądź zwiększenie zasobów ziemi. Prowadzić to może do ekstensyfikacji organizacji produkcji, a więc mniejszej obsady zwierząt bądź do zwiększenia wydatków, tj. zakupu lub dodatkowej dzierżawy ziemi – akcentował prof. Parzonko.
Dopłaty do wymagań
Jego zdaniem szczególnie uciążliwy jest zaproponowany w ramach ekoschematu rolnictwo węglowe wymóg opracowania i przestrzegania planu nawożenia w obliczu dużej zmienności warunków środowiskowych. – Pytanie, jaką wartość dodaną mają te działania i jak będzie wyglądał cały mechanizm administrowania tymi wymaganiami? Potrzebna będzie przecież cała rzesza urzędników, której zadaniem będzie kontrolowanie rolnika.
– Jeśli chodzi o płatności bezpośrednie związane z produkcją, kierowane stricte do producentów mleka, można się zastanawiać, jakie jest uzasadnienie kierowania płatności do bardzo małych stad. W kontekście poprawy konkurencyjności gospodarstw oraz motywowaniu hodowców do tego, żeby rozwijali gospodarstwa, płatności trzeba kierować zdecydowanie do większych gospodarstw – kwitował prelegent z SGGW.
Nieprzemyślane mechanizmy wsparcia
Zdaniem prof. Andrzeja Parzonki zaproponowane mechanizmy interwencyjne w zakresie Wspólnej Polityki Rolnej oraz w Krajowym Planie Strategicznym są nieprzemyślne, m.in. w kontekście aktualnych wyzwań strategicznych, tj. zagrożenia bezpieczeństwa żywnościowego. Są też bardzo skomplikowane i kosztochłonne w ujęciu administracyjnym oraz zagrażają budowaniu kapitału społecznego na obszarach wiejskich. Jak zaznaczał ekspert ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego, studiując polski KPS można wyciągnąć następujące wnioski:
bezpieczeństwo żywnościowe i produkcja rolnicza w dobie wojny są mniej istotne, niż dbanie o środowisko i klimat;
rolnicy potrzebują specjalnych zachęt finansowych, aby zachowywali się racjonalnie;
rolnicy nie dbają o zwierzęta, w związku z tym trzeba ich szczególnie zachęcać do właściwego odnoszenie się do zwierząt poprzez dopłaty do dobrostanu;
rolnika trzeba na każdym kroku kontrolować i w tym celu będzie konieczna coraz większa grupa dobrze opłacanych urzędników.
– Wychodzi się z założenia, że rolnicy mają interes, by niewłaściwie traktować zwierzęta. To nienaturalne i nielogiczne. Z punktu widzenia rolnika to właśnie w jego interesie jest, żeby dbać o zwierzęta i stworzyć im odpowiednie warunki do rozwoju i produkcji – mówił prof. Parzonko.
Spożycie mleka i masła w Polsce i ich walory
Produkty mleczne zawierają wiele cennych składników odżywczych oraz są cennym źródłem dobrze przyswajalnego wapnia. Mleko i jego przetwory mają olbrzymie znaczenie w profilaktyce osteoporozy (zwiększona podatność na złamania kości). Ponadto mleczne produkty fermentowane eliminują wiele mikroorganizmów toksynotwórczych z przewodu pokarmowego.
Żeby pokryć dzienne zapotrzebowanie na wapń, kobiety ciężarne i karmiące powinny pić 5–6 szklanek, a ludzie w podeszłym wieku 3 szklanki mleka. Biorąc pod uwagę spożycie innych produktów nabiałowych, zaleca się, aby codziennie spożywać co najmniej 2 pełne szklanki mleka lub tyle samo kefiru i jogurtu oraz 1–2 plasterki serów. Zalecaną dla ludzi dorosłych dzienną porcję wapnia (800 mg) można dostarczyć spożywając zamiennie:
3 szklanki mleka,
17 porcji sera twarogowego (0,8 kg),
5 porcji sera podpuszczkowego (100 g).
Zalecaną dla ludzi dorosłych dzienną porcję witaminy B2 (1,6–2,4 mg) można dostarczyć spożywając zamiennie:
3,5 szklanki mleka,
7 porcji sera twarogowego (0,3 kg),
19 porcji sera podpuszczkowego (0,4 kg).
Masło pomimo wysokiej kaloryczności, zawiera cenne dla zdrowia substancje, w tym m.in. łatwo przyswajalny tłuszcz, witaminy A, D, E, białko oraz wapń. Prawdziwe masło powinno zawierać co najmniej 82% tłuszczu mlecznego i poniżej 16% wody.
mj fot. Sierszeńska
Marcin Jajor
<p>redaktor działu top bydło i topagrar.pl, zootechnik, specjalista w zakresie hodowli bydła mlecznego i mięsnego</p>