Tysiące litrów gnojowicy poleciało na ekologów. Czym wkurzyli rolników?
Z niedzieli na poniedziałek organizacja działająca na rzecz ochrony środowiska zgłosiła, że jej budynek został zniszczony. Rolnicy wylali gnojowicę na jej siedzibę. Co ich tak rozwścieczyło?
Od wielu tygodni toczyła się burzliwa dyskusja pomiędzy hodowcami zwierząt, myśliwymi oraz osobami zajmującymi się ochroną dzikich zwierząt. W ubiegłym tygodniu sąd administracyjny w Grenoble zawiesił dekret prefekta Górnej Sabaudii, który zezwalał na odstrzał koziorożców alpejskich bytujących w okolicy masywu Bargy we Francji. Odstrzał rozpoczęto ze względu na szerzącą się brucelozę w populacji dzikich zwierząt. Choroba z kolei zagrażała zwierzętom hodowlanym. O zakaz odstrzału ubiegała się organizacja France Nature Environnement (FNE), która po długich staraniach dopięła swego. Z kolei zrzeszenie rolników FDSEA wyrażało sprzeciw ze względu na realne zagrożenie dla ich stad bydła utrzymywanych na pastwiskach w tym rejonie.
Środki mające na celu „masowy” ubój 170 koziorożców ogłoszono po pojawieniu się w listopadzie 2021 r. ogniska brucelozy na farmie mlecznej w Saint-Laurent (Haute-Savoie). Wówczas wybito stado liczące 235 szt. bydła.
Rolnicy się wkurzyli, więc gnojowica się rozlała
W zasadzie nie rozlała się sama, bo z pewnością ktoś w tym pomógł. Decyzja sądu ewidentnie nie spodobała się środowisku rolniczemu. Z niedzieli na poniedziałek na siedzibę France Nature Environnement (FNE) w Pringy w Górnej Sabaudii wylano kilka ton gęstej gnojowicy, która uszkodziła elewację budynku, zablokowała drzwi wejściowe oraz znalazła się również na kilku pojazdach.
Stowarzyszenie, które łączy to wydarzenie z jego stanowiskiem w sprawie koziorożców cierpiących na brucelozę, potępia w komunikacie prasowym zachowanie rolników i twierdzi, że jest to metoda zastraszenia i zamierza zgłosić sprawę żandarmerii.
- Wiemy, że niektórzy rolnicy borykają się z niepokojącą sytuacją. Ale rozwiązania nie można znaleźć w zastraszaniu stowarzyszeń ochrony środowiska, ale raczej w konsultacjach i na odpowiedzialność państwa. Podobnie jak hodowcy, chcemy zwalczenia brucelozy, ale uważamy, że nie ma potrzeby uboju wszystkich zwierząt domowych, gdy wykryty zostanie tylko jeden przypadek – twierdzi organizacja. Bruceloza to choroba bakteryjna i wysoce zaraźliwa. Nic więc dziwnego, że rolnicy chcą jej eliminacji ze środowiska naturalnego.
Oprac. dkol na podst. fne.asso.fr/francebleu.fr/
Fot. Twitter fne.asso.fr, fne-aura.org
Dorota Kolasińska
zootechnik, specjalista w zakresie hodowli bydła mięsnego i mlecznego. Redaktor działów: top bydło i top agrar Polska Online,
Najważniejsze tematy