Rolnik w sądzie walczył z sąsiadami o możliwość pracy w gospodarstwie
r e k l a m a
Partnerzy portalu

Rolnik w sądzie walczył z sąsiadami o możliwość pracy w gospodarstwie

08.09.2019autor: Paweł Mikos

Sąsiadom pana Henryka, rolnika spod Wrocławia, przeszkadzała suszarnia do kukurydzy, którą ten ma na w gospodarstwie. To ona miała być źródłem „przestępczego” hałasu, za który rolnik trafił do sądu i został zaocznie skazany. Henryk Król uważa, że rolnik na wsi jest gospodarzem i nie wolno mu przeszkadzać w pracy. Zwłaszcza kierując pod jego adresem fałszywe oskarżenia i zarzuty.

Henryk Król ze wsi Pasikurowice w gminie Długołęka (województwo dolnośląskie) musiał wygrać precedensowy proces przed sądem, aby móc normalnie prowadzić swoje gospodarstwo rolne. 

O perypetiach rolnika pisaliśmy w marcu 2018 roku w artykule: 

r e k l a m a

Rolnik skazany przez sąd za suszenie kukurydzy 

Musiał wygrać, bo gdyby przegrał, zgodnie z literą prawa mógł się stać zwykłym chuliganem, który dopuszcza się wybryków, zakłóca publiczny porządek albo nocną ciszę. 

Król uprawia na 70 ha, przede wszystkim kukurydzę. Do tego dostosowane są jego park maszynowy, urządzenia, a także porządek dnia i życie całej rodziny.

 

Rolnik usłyszał, że jego normalna praca jest wykroczeniem

Okazało się jednak, że jego zwykła gospodarska dbałość o plony całorocznej pracy może stać się wykroczeniem, które w Kodeksie wykroczeń figuruje w art. 51: „Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny”.

Działo się to wieczorem 15 października 2017 r. Sąsiadom pana Henryka przeszkadzała suszarnia do kukurydzy, którą ma na własnej posesji. To ona miała być źródłem „przestępczego” hałasu. Dlatego na miejsce wezwali policję. Funkcjonariusze, którzy przybyli na miejsce, stwierdzili wykroczenie i chcieli nałożyć karę w postaci mandatu.

Tłumaczyłem, że muszę wysuszyć ziarno. Przecież nie mogę sobie pozwolić na to, żeby całoroczna praca poszła na marne, bo jest trochę szumu, który wcześniej nikomu nie przeszkadzał – opowiada rolnik. – To przecież część procesu technologicznego produkcji żywności i zwykły element pracy rolnika. 

Ale tłumaczenia, wyjaśnienia, prośby okazały się bezskuteczne, bo 12 grudnia 2017 roku Komisariat Policji Długołęka podjął decyzję o ukaraniu w postępowaniu zwyczajnym Henryka Króla za to, że „w okresie od 14 października 2017 do 25 października 2017 r. rolnik zakłócał spokój pokrzywdzonym i hałasował z maszyny przeznaczonej do suszenia kukurydzy.” 

– Byłem zdumiony, przecierałem oczy ze zdziwienia – opowiada Król.  

Henryk Król uważa, że rolnik na wsi jest gospodarzem i nie wolno mu przeszkadzać w pracy, kierując pod jego adresem fałszywe oskarżenia i zarzuty
Henryk Król uważa, że rolnik na wsi jest gospodarzem i nie wolno mu przeszkadzać w pracy, kierując pod jego adresem fałszywe oskarżenia i zarzuty

 

Gospodarz zaocznie skazany przez sąd za suszenie kukurydzy

Po odmowie przyjęcia mandatu sprawa trafiła na wokandę. W Sądzie Rejonowym w Oleśnicy (Wydział I Karny) szybko, bo już 29 grudnia 2017 roku, na posiedzeniu niejawnym sąd uznał gospodarza za winnego popełnienia wykroczenia z art. 51 Kodeksu wykroczeń. A w dokumencie (wyroku sądowym), jaki otrzymał Henryk Król, jasno i jednoznacznie stwierdzono, że „…okoliczności popełnienia czynu i winy obwinionego nie budzą wątpliwości”.
I dlatego mężczyzna został ukarany grzywną w wysokości 100 zł oraz musiał zapłacić 50 zł na rzecz Skarbu Państwa na poczet kosztów sądowych. 

Nie wiedziałem nawet, że odbywa się taka rozprawa. Chętnie poszedłbym na nią, aby wyjaśnić, o co chodzi i dlaczego suszyłem moje ziarno – mówi rolnik. – Ale posiedzenie było niejawne i bez mojego udziału. Zostałem więc skazany. Złożyłem odwołanie od wyroku, aby ponownie rozpatrzono sprawę. Ale przede wszystkim dlatego, że żadnego wybryku nie było, a tylko ciężka praca. 

Na szczęście jego decyzja o odwołaniu okazała się słuszna, gdyż został uniewinniony, choć samą rozprawę wspomina źle. 

– Byłem mocno zdziwiony, gdy chciałem wszystko opowiedzieć i wyjaśnić, a sąd kazał mi odpowiadać na pytania jedynie „tak” albo „nie” – wspomina Henryk Król. – Wyjaśniłem więc, że w szkole zostałem nauczony, iż na pytania odpowiada się pełnymi zdaniami. 

 

Rolnik ostatecznie uniewinniony

Ostatecznie, chyba właśnie dzięki temu zabiegowi, racjonalne argumenty gospodarza sąd uwzględnił i uniewinnił go. Sprawa, choć zakończona pomyślnie, nie likwiduje jednak problemu, bo coraz częściej rolnicy w różnych częściach kraju muszą, podobnie jak Król w Pasikurowicach, bronić swoich „wybryków” przed napływową ludnością. 

Z tego powodu Dolnośląska Izba Rolnicza prowadzi pierwszą w Polsce akcję obrony rolników przed tego rodzaju pomówieniami i oskarżeniami. Próbuje pomagać rolnikom, których policja, a potem sądy chcą karać za ich pracę w polu czy w obejściu. Na rolników bowiem coraz częściej są składane skargi za prowadzenie przez nich działalności rolniczej na wsi. 

Napływowej ludności z miasta przeszkadzają bowiem zapachy z chlewni, gdaczący drób na podwórku, kurz na drodze w trakcie żniw czy szum kombajnów na polu po godzinie 22.00, gdy rolnicy koszą zboże, aby zdążyć przed deszczem. 

 

Leszek Grala z Dolnośląskiej Izby Rolniczej: wieś to teren pracy rolnika

Miastowi składają skargi, policja przyjeżdża i reaguje na pracę rolników często karząc ich. Tego rodzaju sprawy kończą się bardzo różnie – od pouczenia, przez mandaty, na postępowaniach w sądzie kończąc. 

– Musimy, a przede wszystkim chcemy bronić rolników przed tego rodzaju oskarżeniami i będziemy to robić. Właśnie z tego powodu ruszyła nasza akcja informacyjna z naklejkami, plakatami, ulotkami czy spotami informacyjnymi w mediach pod hasłem: „STOP – wieś, teren pracy rolnika”. Kierujemy ją do nowo osiadłych na wsi mieszkańców, aby wiedzieli i zrozumieli, że wieś to po prostu warsztat pracy dla rolnika, jak fabryka dla ślusarza – mówi Leszek Grala z Dolnośląskiej Izby Rolniczej. I dodaje: – W innych państwach Unii Europejskiej każdy, kto osiedla się na wsi, musi się dostosować do warunków, jakie tam panują. 

A w Polsce ciągle, zgodnie z art. 51 § 1 Kodeksu wykroczeń, „Kto krzykiem, hałasem, alarmem, lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny”.  

Artur Kowalczyk  
Fot. Artur Kowalczyk 

autor Paweł Mikos

Paweł Mikos

redaktor strony internetowej „Tygodnika Poradnika Rolniczego”

Paweł Mikos –  redaktor strony internetowej „Tygodnika Poradnika Rolniczego”, specjalista z zakresu kwestii polityczno-społecznych wsi i odnawialnej energii

przeczytaj inne artykuły tego autora
r e k l a m a
r e k l a m a

Przeczytaj także

Rolnik za obronę swoich upraw przed dzikami stanie przed sądem

Rolnik spod Włoszczowy ma stado ponad 40 krów. Ze względu na suszę musi walczyć o każdą ilość paszy dla bydła. Dlatego stara się odstraszać dziki od swoich pól. Przez to teraz będzie musiał bronić nie tylko swoich pól, ale też samego siebie przed sądem!

czytaj więcej

Nieudana reanimacja Spółdzielni Mleczarskiej ROTR

Spółdzielnia Mleczarska ROTR w Rypinie w stan upadłości została postawiona na początku października ubiegłego roku. Udziałowcy spółdzielni, rolnicy, którzy nie otrzymali zapłaty za mleko oraz pozostali wierzyciele, przez długi okres mieli nadzieję, że w jakiejś formie rypińską mleczarnię uda się uratować. Niestety, jej kres jest bliski. Na początku września w Sądzie Rejonowym w Toruniu odbył się przetarg na majątek ROTR. Nie został rozstrzygnięty. Nie wpłynęła żadna oferta.

czytaj więcej

Nie ma obwodu łowieckiego, dziki grasują, a na odszkodowanie rolnik czeka miesiącami

Rolnicy spod Szczecinka mają poważny problem ze szkodami łowieckimi. Muszą czekać na odszkodowania za straty wyrządzone przez dziki czy jeleniowate nawet 3–4 miesiące. Na dodatek w najbliższym czasie żaden myśliwy nie będzie tam polował czy chronił uprawy w jakikolwiek inny sposób.

czytaj więcej

Najważniejsze tematy

r e k l a m a
Pytania i regulaminy
Kategorie
Produkty Agrarsklep
Przydatne linki
Social Media

Polskie Wydawnictwo Rolnicze Sp. z o.o., ul. Metalowa 5, 60-118 Poznań. Akta rejestrowe przechowywane w Sądzie Rejonowym Poznań - Nowe Miasto i Wilda w Poznaniu, VIII Wydziale Gospodarczym, KRS 0000101146, NIP 7780164903, REGON 630175513, kapitał zakładowy: 1.000.000 PLN.

Wszystkie prezentowane w ramach niniejszego portalu treści są własnością Polskiego Wydawnictwa Rolniczego Sp. z o.o., są zastrzeżone i chronione prawem autorskim, kopiowanie i dalsze rozpowszechnianie treści jest zabronione. (art. 25 ust. 1 pkt 1b ustawy z 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych)