<h3>Szubin. Zdemolowany ciągnik po wywrotce w Laskownica</h3>
<p>Policja, straż pożarna oraz pogotowie 17 grudnia zostały poinformowane o wypadku ciągnika rolniczego na lokalnej drodze w Laskownicy (woj. kujawsko-pomorskie). <strong>Na miejscu okazało się, że była to kolizja, chociaż zapowiadało się na coś znacznie poważniejszego. </strong>Rolnik, który poruszał się ciągnikiem rolniczym, nie doznał praktycznie żadnych obrażeń ciała. Miał sporo szczęścia.</p>
<div data-article-box=""></div><h3>Ciągnik w rowie i na boku</h3>
<p>Kiedy służby dojechały na miejsce traktorzysta przebywał już poza pojazdem. Został przebadany przez medyków i ci nie wykazali podstaw ku temu – praktycznie traktorzyście nie stało się nic. <strong>Jak ustalono, traktorzysta jadąc przez miejscowość Laskownica zjechał z drogi, przewrócił się na kabinę i uderzył w płot jednej z posesji demolując skrzynkę energetyczną.</strong></p>
<p>Michał Czubak<br /> Fot. ilustrujące / arch. policji</p>

dziennikarz strony internetowej Tygodnika Poradnika Rolniczego

author

Michał Czubak

Tygodnik Poradnik Rolniczy

kujawsko-pomorskie

rolnik

wiadomości

wiadomośic rolnicze

woj. kujawsko-pomorskie

wypadek

wypadek traktora

Rolnik cudem uniknął śmierci, ale jego ciągnik jest zmasakrowany

<h2>Spadki ceny żywca wołowego</h2>
<p>– Pomimo że ceny żywca wołowego w poprzednim roku były przyzwoite w przeciwieństwie do cen żywca wieprzowego, to rok 2021 zakończył się ich spadkami. <strong>Dokładnie w połowie grudnia, z zupełnie nieznanych przyczyn, ceny bydła rzeźnego w skupie spadły co najmniej o złotówkę na kg.</strong> Przed tymi spadkami ciężkiego byka można było sprzedać nawet po 11–12 zł za kg, a typowo mięsnego jeszcze drożej. Jednak przeliczając to na saletrę amonową to za takiego byka możemy kupić ledwo 2 tony saletry. A odchów i tucz byka ważącego 700 kg trwa ponad 1,5 roku – podkreślił rolnik.</p>
<p>Choć Tomasz Dąbrowski ma pewne zapasy nawozów, które zakupił z wyprzedzeniem, to i tak nawożenie mineralne w tym sezonie zredukuje do połowy.</p>
<div data-article-box=""></div><h2>Szaleją ceny nawozów - rolnik coraz mniej może kupić</h2>
<p>– Najzwyczajniej nie stać mnie na nawozy. <strong>Nie kupiliśmy ich tyle ile potrzebujemy i więcej nie kupimy bo ceny są zaporowe.</strong> Dzisiaj saletra amonowa kosztuje już 3600 zł za tonę, ale jest to saletra ze starych dostaw, czyli ta sama, która jeszcze przed 23 grudnia kosztowała 2800 zł za tonę. Zatem wzrost kosztów gazu zużywanego do produkcji nawozów to jedno, ale faktem są też olbrzymie marże pośredników, którzy chcą wykorzystać okazję do łatwego zarobku. <strong>Obawiam się, że ceny nawozów szybko nie spadną, bo słyszałem, że saletra amonowa z kolejnych tym razem już nowych dostaw, może kosztować nawet 4500 zł za tonę</strong> – powiedział Tomasz Dąbrowski, który prowadzi gospodarstwo od ponad 20 lat i zawsze było go stać na zakup nawozów, aż do tej pory. Zauważmy, że jest to rolnik gospodarujący na ponad 100 ha, a co mają powiedzieć mniejsi.</p>
<p><strong>Żaden rolnik nawet ten duży nie zaryzykuje dzisiaj i nie zaciągnie kredytu nawozowego</strong>, gdyż nikt nie zagwarantuje, jakie ceny zbóż będą po żniwach.</p>
<div data-article-box=""></div><h2>Ceny zbóż niepewne</h2>
<p>– Gdybyśmy byli pewni, że po żniwach lub nawet trochę później, bo mam gdzie magazynować zboże, dostaniemy za pszenicę 1200 zł za tonę to jeszcze można byłoby ryzykować. Jednak równie dobrze <strong>może się okazać, że po żniwach pszenica będzie kosztować 800 zł za tonę. Wystarczy, że wyhamuje eksport, a polski rynek znacznie stracił na chłonności, wszak zlikwidowano ogromną część krajowego pogłowia trzody chlewnej. </strong>Może się okazać, że już niedługo zboże będzie sprzedawane za bezcen. W naszym terenie już 2 lata temu zostały zlikwidowane prawie wszystkie stada świń. Dziś nie ma u nas czerwonych stref ASF, bo i świń już nie ma. Nie słychać też o chorych dzikach – stwierdził Tomasz Dąbrowski dodając, że przy obecnych kosztach produkcji, ci którzy mają większy areał oraz wymieniony park maszynowy, a jednocześnie pospłacali już kredyty lub chociaż ich większość, jakoś dadzą sobie radę. <strong>W najgorszej sytuacji są młodzi rolnicy, którzy dopiero co zaczęli rozwijać produkcję.</strong></p>
<p>Andrzej Rutkowski<br /> fot. Pixabay</p>

redaktor "Tygodnika Poradnika Rolniczego" oraz magazynu "Elita Dobry Hodowca", ekspertka w dziedzinie chowu i hodowli bydła oraz produkcji mleka

Andrzej Rutkowski

Najnowsze artykuły

ceny nawozów

ceny rolnicze

ceny żywca

pieniądze

pieniądze dla rolników

rolnictwo

wiadomości rolnicze

Za dużego byka można kupić tylko 2 tony nawozów

Newsletter Tygodnika

<p>O podsumowanie sezonu poprosiłam Roberta Gastołka, prowadzącego gospodarstwo w miejscowości Dębiany w gminie Barciany (pow. kętrzyński).<strong> Rolnik w tym roku uprawiał 145 ha bobiku.</strong> Sporo, choć były lata, kiedy bobik zajmował w gospodarstwie nawet 240 ha, ale rolnik sam przyznaje, że to było trochę za dużo.</p>
<div data-article-box=""></div><h2>W tym roku z bobikiem było trochę zabawy</h2>
<p>– <em><strong>Miałem pole, gdzie 3 lata pod rząd siałem bobik i w trzecim roku choroby korzeni miejscami „zjadły” mi bobik</strong>. Poza tym zauważyłam, że potencjał plonotwórczy bobiku był coraz niższy mimo tego, że dobrze wyglądał na polach, była masa, ale niestety coraz mniej było strąków. Doszedłem do wniosku, że chyba mam „przebobikowane” pola, więc teraz utrzymuję powierzchnię jego uprawy na nieco niższym poziomie. W przyszłym roku planuję posiać 104 ha bobiku, chociaż jeszcze zastanawiam się, czy na części tego areału nie spróbować posiać grochu</em> – mówi właściciel gospodarstwa.</p>
<p>Rolnik przyznaje, że w tym roku z bobikiem było trochę zabawy i to już od samego początku. Był siany w pięciu różnych terminach. To pogoda skutecznie krzyżowała wszystkie plany.</p>
<p>– <em>Pierwsze siewy były 23 marca, a ostatnie zakończyliśmy 8 kwietnia, było to najcięższe pole, taka totalna glina. Celowo nie próbowałem tu wjeżdżać wcześniej, znam swoje pola i wiem, że trzeba poczekać aż gleba przeschnie. Mam zasadę, że w błoto nigdy nie sieję, bo nie o to chodzi. Trzeba się uzbroić w cierpliwość i czekać. Sprawdzam i jeżeli widzę, że nośność jest dobra, a gleba na tyle odparowała, że mogę wjechać to dopiero wtedy sieję </em>– wyjaśnia rozmówca.</p>
<p><strong>Co ciekawe, przy różnicy siewu 16–17 dni od pierwszego do ostatniego najcięższego pola, różnica we wschodach wynosiła zaledwie 4 dni! </strong>W odwiedzanym gospodarstwie od lat najbardziej sprawdza się stara niesamokończąca odmiana Bobas i to ona co roku króluje na polach. Sprawdzane i testowane są także inne odmiany, ale rolnik podkreśla, że w wieloleciu najbardziej sprawdza się Bobas. Jest najwierniejszy w plonowaniu. Odmianą testowaną w tym roku była niesamokończąca, wysokotaninowa odmiana Apollo, wpisana w bieżącym roku na Listę Odmian Zalecanych do uprawy w województwie warmińsko-mazurskim.<br /><br /><div data-article-box=""></div><img src="/media/uploads/uprawa_bobiku_coraz_bardziej_op%C5%82aca_si%C4%99_rolnikom.jpg" alt="W gospodarstwie w Dębianach fala potężnych afrykańskich upałów trafiła w fazę pełnego kwitnienia bobiku i niestety nastąpiło masowe zrzucanie kwiatów" width="702" height="420" /></p>
<ul>
<li><strong>W gospodarstwie w Dębianach fala potężnych afrykańskich upałów trafiła w fazę pełnego kwitnienia bobiku i niestety nastąpiło masowe zrzucanie kwiatów</strong></li>
</ul>
<div data-article-box=""></div><h2>Za wczesne upały wyrządziły szkody w plonie</h2>
<p>– <em>Jeżeli miałbym podsumować bieżący rok u uprawie bobiku, to na naszych terenach sytuacja była niewesoła. Fala „afrykańskich” upałów trafiła na fazę pełnego kwitnienia bobiku i niestety nastąpiło masowe zrzucanie kwiatów. Kwiaty momentalnie z białych, zrobiły się jasnoszare, po południu popadał deszcz i jak pojechałem wieczorem na pole już jasnoszare kwiaty, zamieniły się w czarne, a w kolejnych dniach wszystko co było czarne odpadało </em>– wspomina Robert Gastołek.</p>
<p>Rozmówca dodaje, że gdyby ten upał przyszedł 2 tygodnie później to już nie wyrządziłby takich strat, ponieważ strąki byłyby zawiązane. Ale niestety rolnictwo to praca pod chmurką i nie o wszystkim decyduje rolnik. Można powiedzieć, że pogoda potraktowała rolników po równo, ponieważ bobiki najmocniejsze straciły najwięcej, a te słabsze bardziej się obroniły i dzięki temu wszyscy mieli podobne plony.</p>
<p>– <em>Jeżeli chodzi o średni plon to testowana odmiana Apollo planowała na poziomie 3,9–4,0 t/ha, a odmiana Bobas dała nieco niższy plon, bo ok. 3,8 t/ha. Niestety, mimo tego, że bobiki dobrze rokowały i był zapas wody w glebie, to upały zrobiły swoje. Po prostu rośliny „ugotowały” się</em> – podsumowuje plantator.</p>
<p><strong>Pan Robert szacuje, że stracił ponad ¼ plonów i gdyby nie upały mógłby zebrać w tym roku na pewno dobre 5 t bobiku z hektara.<br /><br /><div data-article-box=""></div><img src="/media/uploads/uprawa_bobiku_coraz_bardziej_op%C5%82aca_si%C4%99_rolnikom_4.jpg" alt="Robert Gastołek, właściciel gospodarstwa w Dębianach w powiecie kętrzyńskim" width="864" height="610" /><br /></strong></p>
<ul>
<li><strong>Robert Gastołek, właściciel gospodarstwa w Dębianach w powiecie kętrzyńskim</strong></li>
</ul>
<div data-article-box=""></div><h2>Rolnik stawia na sprzedaż przez Klaster Agroport</h2>
<p>Właściciel gospodarstwa sprzedał bobik od razu po żniwach i otrzymał po 1200 zł za tonę nasion, bez względu na wilgotność. Przy sprzedaży współpracuje od lat ze Stowarzyszeniem Inicjatyw Rolno-Gospodarczych Agroport, założonym i kierowanym przez Rafała Banasiaka.</p>
<p>Klaster Agroport w ostatnich latach rozwija się bardzo dynamicznie i aktualnie skupia ponad 700 gospodarstw, które produkują rośliny bobowate, wspierają stowarzyszenie i coraz większe areały przeznaczają pod te rośliny. Założyciel klastra z dumą wyznaje, że zdarzają się gospodarstwa, które bobik uprawiają na areale nawet 300 ha, co stanowi, aż 35 proc. w ich strukturze zasiewów. I to było główne założenie Rafała Banasiaka, żeby przywrócić uprawę roślin bobowatych, najpierw na Warmii i Mazurach, a później otwierać się na kolejne województwa.</p>
<p>– <em>Cieszę się, że inicjatywa rozrasta się nie tylko ilościowo, ale i obszarowo, promieniując na ościenne województwa. <strong>Na początku skupiłem się na moim terenie, czyli na Warmii i Mazurach, a teraz są z nami rolnicy z województwa kujawsko-pomorskiego, pomorskiego oraz części podlaskiego. I to jest mój motor napędowy do dalszych działań</strong></em> – wyznaje z radością założyciel klastra.</p>
<p>Agroport jest organizacją społeczną, przynależność do klastra jest dobrowolna i nie wiąże się z żadnymi kosztami. Przy okazji należy podkreślić, że areał nie jest wyznacznikiem ani przepustką, bo należeć do klastra może każdy rolnik ten, który sieje 150 ha bobiku i ten, który ma 5 ha bobiku.</p>
<p>– <em>Właśnie po to stworzyliśmy magazyny, żeby była możliwość współpracy z każdym rolnikiem przez cały rok. Część rolników sprzedaje surowiec od razu po żniwach, część ma gdzie przechować i oddaje dopiero, gdy uaktywnia się eksport, czyli zazwyczaj pod koniec i na przełomie roku. Poza tym nasza współpraca z krajowymi mieszalniami gwarantuje nam zbyt surowca przez cały rok</em> – wyjaśnia Banasiak.</p>
<p>Dzięki takiej elastyczności i możliwościom większość rolników uprawiających bobik w województwie warmińsko-mazurskim sprzedaje swoje plony do klastra, co jest nie tylko korzystne cenowo, ale i wygodne. Rafał Banasiak przyjeżdża, sprawdza towar i oferuje konkretną i przeważnie bardzo dobrą cenę, którą klaster przy ich ilościach skupu może oferować rolnikom, a która byłaby nieosiągalna dla pojedynczego rolnika. Jeżeli rolnikowi pasuje cena ustalany jest termin odbioru surowca, wszystko odbywa się sprawnie i szybko.<br /><br /><div data-article-box=""></div><img src="/media/uploads/uprawa_bobiku_coraz_bardziej_op%C5%82aca_si%C4%99_rolnikom_2.jpg" alt="Odmiana Apollo plonowała na poziomie 3,9–4,0 t/ha, kolejna odmiana Bobas dała plon na poziomie 3,8 t/ha. Rolnik szacuje, że przez upały stracił ponad ¼ plonu" width="817" height="539" /></p>
<ul>
<li><strong>Odmiana Apollo plonowała na poziomie 3,9–4,0 t/ha, kolejna odmiana Bobas dała plon na poziomie 3,8 t/ha. Rolnik szacuje, że przez upały stracił ponad ¼ plonu</strong></li>
</ul>
<div data-article-box=""></div><h2>Coraz więcej białka zostaje w Polsce                               </h2>
<p>Prezes klastra Agroport wyznaje, że pomimo wielu przeciwności, z którymi walczył przez lata, z roku na rok jest coraz lepiej. Obecnie są w stanie skupić każdą ilość bobiku, w poprzednim sezonie skupili np. ok. 20 tys. t bobiku, ale niestety na rynki krajowe udało się zagospodarować ok. 30 proc., większość wyjechała poza granice naszego kraju.</p>
<p>– <em>Zakończony sezon, który właśnie podsumowujemy, już widać, że jest zupełnie inny, <strong>ponieważ po kilku latach ciężkiej pracy i promocji rodzimych źródeł białka roślinnego, nasz lokalny, ale jednocześnie jeden z największych w Polsce przetwórców pasz zainteresował się przede wszystkim bobikiem,</strong> ale także i grochem. I dodam, że nie jest to jedyna mieszalnia pasz zainteresowana rodzimym białkiem. Jest to także podyktowane światowym niedoborem surowców i promowaniem sprzedaży na terenie kraju</em> – podsumowuje założyciel organizacji.</p>
<p>Rozmówca podkreśla, że poza stałą współpracą ze średnimi mieszalniami pasz z polskim kapitałem, kolejnym kierunkiem rozwoju będą bezpośrednio gospodarstwa hodowlane. Jednak tu trzeba trochę zaczekać, ponieważ w warunkach gospodarskich najwięcej bobiku stosuje się w żywieniu trzody chlewnej, a obecnie rynek trzody chlewnej w północno-wschodniej Polsce praktycznie przestaje istnieć.</p>
<p>Bardzo ważny w działaniach organizacji jest obszar marketingowo-handlowy, czyli organizacja rynku, stali odbiorcy, większe partie, jednolity towar. Ciągła praca nad podwyższeniem jakości i jej utrzymaniem.<br /><br /><div data-article-box=""></div><img src="/media/uploads/uprawa_bobiku_coraz_bardziej_op%C5%82aca_si%C4%99_rolnikom_1.jpg" alt="Wiązanie azotu atmosferycznego przez bakterie brodawkowate w korzeniach tych roślin wzbogaca glebę w azot i substancję organiczną" width="927" height="580" /></p>
<ul>
<li><strong>Wiązanie azotu atmosferycznego przez bakterie brodawkowate w korzeniach tych roślin wzbogaca glebę w azot i substancję organiczną</strong></li>
</ul>
<div data-article-box=""></div><h2>W przyszłość patrzymy z optymizmem</h2>
<p>Rolnicy mają coraz większą świadomość, jak duże znaczenie nawozowe ma uprawa roślin bobowatych. Wiązanie azotu atmosferycznego przez bakterie brodawkowe w korzeniach tych roślin wzbogaca glebę w azot i substancję organiczną.</p>
<p>Rośliny bobowate są doskonałym przedplonem dla roślin zbożowych, przemysłowych i okopowych, a siew po roślinach bobowatych zwykle gwarantuje zwiększenie plonu roślin następczych o 10–15 proc. przy zmniejszonym nawożeniu. W gospodarstwie pana Roberta w Dębianach najczęściej przedplonem dla bobiku jest pszenica, po bobiku rolnik również sieje pszenicę, a po pszenicy wchodzi na pola rzepak. Rolnik stara się ograniczać siew zboża po zbożu, choć przyznaje, że co jakiś czas na najlepszych polach, pszenica pojawia się po pszenicy.</p>
<p>Kilka lat większego zainteresowania uprawą roślin bobowatych pokazało, że rolnicy potrzebują nie tylko wiedzy typowo agronomicznej. Dla rolnika najważniejsza jest informacja, że będzie mógł sprzedać to co wyprodukuje i uzyska satysfakcjonujące wynagrodzenie za swoją pracę.</p>
<p>– <em>W tej chwili za tonę bobiku rolnik może otrzymać ok. 1300 zł, w stosunku do roku ubiegłego jest to poziom ok. 27 do 30 proc. wyższy. Oczywiście zdajemy sobie sprawę z tego, że wszystko podrożało. Ale patrzymy w przyszłość z optymizmem, bo w ostatnich latach naprawdę dużo się zmieniło w temacie roślin bobowatych. Może przypomnę, że całkiem niedawno, bo w 2016 roku, za tonę bobiku płacono 680 zł </em>– wspomina założyciel klastra.<br /><br /><div data-article-box=""></div><img src="/media/uploads/uprawa_bobiku_coraz_bardziej_op%C5%82aca_si%C4%99_rolnikom_3.jpg" alt="Rafał Banasiak, założyciel i prezes Stowarzyszenia Inicjatyw Rolno-Gospodarczych Agroport, klastra prężnie działającego na Warmii i Mazurach oraz w województwach ościennych" width="935" height="686" /></p>
<ul>
<li><strong>Rafał Banasiak, założyciel i prezes Stowarzyszenia Inicjatyw Rolno-Gospodarczych Agroport, klastra prężnie działającego na Warmii i Mazurach oraz w województwach ościennych</strong></li>
</ul>
<p class="MsoNormal"><span style="font-size: 10.5pt; line-height: 115%; font-family: Verdana, 'sans-serif'; background-image: initial; background-position: initial; background-size: initial; background-repeat: initial; background-attachment: initial; background-origin: initial; background-clip: initial;"><br /></span><strong>Dr inż. Monika Kopaczel-Radziulewicz</strong></p>
<p>Zdjęcia: Monika Kopaczel-Radziulewicz</p>
<p class="MsoNormal"><span style="font-size: 10.5pt; line-height: 115%; font-family: Verdana, 'sans-serif'; background-image: initial; background-position: initial; background-size: initial; background-repeat: initial; background-attachment: initial; background-origin: initial; background-clip: initial;">Oprac. Natalia Marciniak-Musiał na podstawie artykułu <span style="font-family: Verdana, Arial, Helvetica, sans-serif;">Dr inż. Monika Kopaczel-Radziulewicz </span><strong> </strong>pt.<em><b> </b></em></span><em>Uprawą bobiku zainteresowaliśmy kolejne województwa</em>, <span style="font-size: 10.5pt; line-height: 115%; font-family: Verdana, 'sans-serif'; background-image: initial; background-position: initial; background-size: initial; background-repeat: initial; background-attachment: initial; background-origin: initial; background-clip: initial;">który ukazał się w Tygodniku Poradniku Rolniczym 50/2021 na str. 20. <strong> Jeśli chcesz czytać więcej podobnych artykułów, już dziś wykup dostęp do wszystkich treści na TPR: </strong></span><a href="https://prenumeruj.tygodnik-rolniczy.pl/package/" title="Zamów prenumeratę"><b><span style="font-size: 10.5pt; line-height: 115%; font-family: Verdana, 'sans-serif'; background-image: initial; background-position: initial; background-size: initial; background-repeat: initial; background-attachment: initial; background-origin: initial; background-clip: initial;">Zamów prenumeratę</span></b></a><strong><span style="font-size: 10.5pt; line-height: 115%; font-family: Verdana, 'sans-serif'; background-image: initial; background-position: initial; background-size: initial; background-repeat: initial; background-attachment: initial; background-origin: initial; background-clip: initial;">.<o:p></o:p></span></strong></p>
<p class="MsoNormal"><strong><span style="font-family: 'Calibri','sans-serif'; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin; mso-bidi-font-family: 'Times New Roman'; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; font-weight: normal;"><o:p></o:p></span></strong></p>
<p><strong> </strong></p>

<p>O podsumowanie sezonu poprosiłam Roberta Gastołka, prowadzącego gospodarstwo w miejscowości Dębiany w gminie Barciany (pow. kętrzyński).<strong> Rolnik w tym roku uprawiał 145 ha bobiku.</strong> Sporo, choć były lata, kiedy bobik zajmował w gospodarstwie nawet 240 ha, ale rolnik sam przyznaje, że to było trochę za dużo.</p>
<h2>W tym roku z bobikiem było trochę zabawy</h2>
<p>– <em><strong>Miałem pole, gdzie 3 lata pod rząd siałem bobik i w trzecim roku choroby korzeni miejscami „zjadły” mi bobik</strong>. Poza tym zauważyłam, że potencjał plonotwórczy bobiku był coraz niższy mimo tego, że dobrze wyglądał na polach, była masa, ale niestety coraz mniej było strąków. Doszedłem do wniosku, że chyba mam „przebobikowane” pola, więc teraz utrzymuję powierzchnię jego uprawy na nieco niższym poziomie. W przyszłym roku planuję posiać 104 ha bobiku, chociaż jeszcze zastanawiam się, czy na części tego areału nie spróbować posiać grochu</em> – mówi właściciel gospodarstwa.</p>
<p>Rolnik przyznaje, że w tym roku z bobikiem było trochę zabawy i to już od samego początku. Był siany w pięciu różnych terminach. To pogoda skutecznie krzyżowała wszystkie plany.</p>
<p>– <em>Pierwsze siewy były 23 marca, a ostatnie zakończyliśmy 8 kwietnia, było to najcięższe pole, taka totalna glina. Celowo nie próbowałem tu wjeżdżać wcześniej, znam swoje pola i wiem, że trzeba poczekać aż gleba przeschnie. Mam zasadę, że w błoto nigdy nie sieję, bo nie o to chodzi. Trzeba się uzbroić w cierpliwość i czekać. Sprawdzam i jeżeli widzę, że nośność jest dobra, a gleba na tyle odparowała, że mogę wjechać to dopiero wtedy sieję </em>– wyjaśnia rozmówca...</p>

redaktor "Tygodnika Poradnika Rolniczego", ekspertka z zakresu agronomii i hodowli bydła

authoress

Dr inż. Monika Kopaczel-Radziulewicz

bobik

gospodarstwo rolne

Klaster Agroport

polskie białko

pozostałe rośliny

rolniczy

uprawa

uprawa bobiku

Uprawa bobiku coraz bardziej opłaca się rolnikom

<h2>Koniec kredytów dla rolników?</h2>
<p>Nowelizacja Kpc stawia w gorszej sytuacji kredytodawcę-wierzyciela, który nie będzie mógł zająć np. nieruchomości rolnika, by odebrać niespłacone zobowiązania finansowe. Jednak w takim przypadku udzielanie kredytu rolnikom stanie się dla banków operacją ryzykowną i wiele z nich po prostu wycofa się z finansowania. Wynika to nie tylko z chęci zminimalizowania ryzyka, ale też z prawa, które zabrania udzielenia kredytu w sytuacji, gdy nie da się ustanowić odpowiedniego zabezpieczenia z majątku kredytobiorcy. <br /><br /><div data-article-box=""></div>Zatem środki takie jak <strong>kredyty bankowe, pożyczki, leasingi czy kredyty kupieckie mogą już niebawem być niedostępne dla rolnika.</strong></p>
<div data-article-box=""></div><h2>Duży rolnik sobie poradzi, ale mały zginie</h2>
<p>- Stary, bogaty rolnik, z doświadczeniem, jakoś sobie poradzi. Może mieć inny majątek poza rolnictwem, choćby mieszkanie w mieście. Ono nie jest majątkiem potrzebnym do produkcji rolnej. Nie będzie więc objęte immunitetem egzekucyjnym – <strong>mówił w wywiadzie dla “Rzeczpospolitej” Bartosz Urbaniak, szef Bankowości Agro BNP Paribas na Europę Środkowo-Wschodnią i Afrykę.</strong> – A ten immunitet jest niezwykle szkodliwą figurą, która utrudni rozwijanie się małym, średnim i młodym rolnikom. Ci będą mieli problem z dostępem do finansowania – wyjaśniał.</p>
<div data-article-box=""></div><h2>Zmiany nie pomogą przeciętnemu rolnikowi</h2>
<p>- Niepokoją mnie te nowe przepisy. Przeciętnemu rolnikowi nie pomogą, bo nie mają w czym. A mogą być wykorzystane przez oszustów – mówił “Rzeczpospolitej” Urbaniak. Zgromadzone przez BNP Paribas dane świadczą o tym, że znaczna większość rolników spłaca zaciągnięte kredyty. Miesięcznie ma z tym problem tylko niewielki odsetek kredytobiorców - ok. 0,4%.</p>
<p>Choć prawo nie działa wstecz, zmiany w Kpc dotyczyć będą wszystkich umów kredytowych ważnych w momencie znowelizowania ustawy. To także pociągnie za sobą konsekwencje. Choć banki raczej nie wycofają się z pożyczek dla rolników, będą musiały przeliczyć wartość zabezpieczeń i w razie potrzeby poprosić kredytobiorców o podniesienie ich poziomu lub podwyższyć oprocentowanie.</p>
<div data-article-box=""></div><h2>Organizacje rolnicze protestują</h2>
<p>Swoje zaniepokojenie nowelizacją Kpc wyraziła już Wielkopolska Izba Rolnicza, której przedstawiciele wystąpili do ministra rolnictwa z apelem o refleksję i rozsądne podejście do sytuacji.</p>
<p>- Nasze analizy i rozmowy z przedstawicielami instytucji finansowych oraz z rolnikami, którzy zasiadają w radach nadzorczych banków spółdzielczych wskazują, że utrudnienia w egzekucji na majątku trwałym gospodarstwa, spowodują, że przy braku innych możliwości skutecznego zabezpieczenia, instytucje te ograniczą znacząco akcję kredytową w tym sektorze. To naszym zdaniem obniży konkurencyjność polskiego rolnictwa i jego możliwości produkcyjne i eksportowe – informuje WIR na swojej stronie internetowej.</p>
<div data-article-box=""></div><h2>Rolnictwo potrzebuje pieniędzy</h2>
<p>WIR przypomina, że polskie rolnictwo jest sektorem, który wciąż wymaga inwestycji i unowocześniania. Czekają nas kolejne wydatki, związane z dostosowaniem się do Zielonego Ładu. Wielu rolników chce wyposażać swoje gospodarstwa w nowoczesne technologie, które także nie należą do najtańszych. Do tego dochodzą jeszcze koszty zwyczajnej produkcji rolniczej, które przy obecnym zamieszaniu na rynku paliw i nawozów są coraz większe. Na to wszystko potrzeba pieniędzy, których już niedługo może dla rolników zabraknąć.</p>
<p>Zuzanna Ćwiklińska</p>

Kamila Szałaj

bartosz urbaniak

kodeks postepowania cywilnego

Koniec kredytów dla rolników

kredyt

kredyty dla rolników

warunki kredytu dla rolnika

Kolejny cios w rolników. Zmiany w przepisach odetną ich od pieniędzy

<p>Sytuacja rolników jest bardzo trudna. Wysokie koszty produkcji m.in. nawozów, paliwa czy energii elektrycznej powodują, że w kieszeni gospodarzy zostaje naprawdę niewiele. <strong>Zapytaliśmy więc rolników handlujących na Rynku Hurtowym w Broniszach, jak sobie radzą z tą sytuacją. Jak widzą przyszłość swojego gospodarstwa? Czy myślą jeszcze o inwestowaniu, czy jest to już tylko walka o przetrwanie?<br /></strong></p>
<div><strong> </strong></div>

Reportaże

„Walczymy tylko o przetrwanie”. Rolnicy nie widzą przyszłości dla swoich gospodarstw

Rolnik cudem uniknął śmierci, ale jego ciągnik jest zmasakrowany

17 grudnia na lokalnej drodze w Laskownicy (woj. woj. kujawsko-pomorskie) doszło do wywrotki ciągnika rolniczego. Traktorzysta miał wiele szczęścia – z wypadku wyszedł bez większych obrażeń.

Szubin. Zdemolowany ciągnik po wywrotce w Laskownica

Ciągnik w rowie i na boku