Na wschodzie Polski trwają intensywne kontrole ziarna. Kiedy poznamy wyniki?
Intensywne kontrole zboża z Ukrainy rozpoczęły się 5 grudnia. Prowadzone są przez IJHAR-S, weterynarię, IORiN i sanepid – informuje Lubelski Urząd Wojewódzki. Jakie podmioty są poddawane kontrolom i czy rolnicy biorą w nich udział?
Trwają kontrole ziarna z Ukrainy wjeżdżającego do Polski
O ziarnie z Ukrainy po raz kolejny zrobiło się głośno 1 grudnia. Tego dnia w Lublinie demonstracja rolników z AGROunii przerodziła się w kilkugodzinną okupację Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego. Akcja miała doprowadzić do pilnej interwencji władz w sprawie niekontrolowanego napływu ukraińskiego zboża.
Gustaw Jędrejek, prezes Lubelskiej Izby Rolniczej w rozmowie z „TPR” stwierdził, że kontrolami mają zostać objęte: przejścia graniczne, punkty skupu, młyny i mieszalnie pasz, a przedstawiciele izby mają w nich uczestniczyć w charakterze obserwatorów. – Do izby wpływa dużo informacji, które mogą okazać się przydatne podczas tych kontroli – dodaje.
Wcześniej była okupacja Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego
Na polach stoi nieskoszona kukurydza, bo nikt nie chce jej kupić chyba, że za grosze. Tymczasem władza zamiast rozmawiać o rozwiązaniu problemu ziarna z Ukrainy, wysyła na ludzi policję – komentują siłowe zakończenie okupacji urzędu wojewódzkiego w Lublinie rolnicy z AGROunii i przedstawiają kalendarium wydarzeń, które doprowadziły do okupacji LUW.
- Korytarz tranzytowy miał zapewnić sprawny przejazd zboża przez Polskę do krajów Afryki, w których ludzie głodują – mówił Jarosław Miściur z lubelskiej AGROunii. – Ale to nie działa. Do Polski wjeżdża zboże z plantacji na Ukrainie należących do wielkich koncernów. Także zboże techniczne. To ziarno zamiast jechać dalej, zostaje w Polsce. W efekcie cierpią nasi producenci zbóż.
Rolnicy informują, że o problemie alarmowali władze już od czerwca, a te lekceważyły sprawę. - Minister rolnictwa Henryk Kowalczyk 17 maja zapowiedział, że Polska będzie krajem tranzytowym, a ziarno z Ukrainy trafi do krajów trzecich – przypomina Andrzej Waszczuk z lubelskiej AGROunii. – Już w czerwcu sygnalizowaliśmy, że tak się nie dzieje. Wtedy minister zmienił narrację i zaczął zachęcać do niesprzedawania zboża. Mówił tak w wywiadzie prasowym i na spotkaniu w Kłoczewie. Twierdził, że w drugim półroczu ceny wzrosną. - Spekulacje ministra się nie potwierdziły, ceny spadły. Kto go posłuchał i zmagazynował zboże, ten stracił – kontynuuje Jarosław Miściur.
Ziarno techniczne jeszcze pogorszyło sytuację
Andrzej Waszczuk mówi, że sytuacja pogorszyła się we wrześniu. – Pojawiło się zboże techniczne. Ziarno niepotrzebujące badań, zaczęło się wlewać szerszym strumieniem. Lider AGROunii Michał Kołodziejczak ostrzegał przed tym ministra rolnictwa – podkreśla.
- 25 października podczas sejmowej komisji rolnictwa minister Kowalczyk odczytał obszerny materiał, z którego wynikało, że wszystko jest pod kontrolą – relacjonuje Rafał Kargol z lubelskiej AGROunii. – Powiedział m.in., że ceny są stabilne i że w ciągu 2-3 dni będzie pełna informacja na temat ziarna technicznego. Po prawie pięciu tygodniach, 1 grudnia, okazało się, że dalej nic nie wiadomo. W międzyczasie radykalnie spadła cena kukurydzy, większość skupów jej nie przyjmuje. Po raz kolejny zostaliśmy wprowadzeni w błąd przez ministra. Straciliśmy do niego zaufanie.
- Rozmowy prowadzone 1 grudnia w urzędzie wojewódzkim z wojewodą Lechem Sprawką oraz telefoniczne z ministrem Kowalczykiem nic nie dały – kontynuuje Jarosław Miściur. – Policja wyprowadziła nas siłą i postawiła absurdalne zarzuty o naruszeniu miru domowego. Problemy ludzi rozwiązuje się dziś wysyłając na nich policję. - Dopiero po okupacji LUW przez AGROunię pojawiły się zapowiedzi reakcji państwowych służb – podsumowuje Andrzej Waszczuk.
Występowaliśmy o interwencyjny skup kukurydzy
Rolnicy z AGROunii uważają też, że lepiej w tej sytuacji mogła zachować się Lubelska Izba Rolnicza. Prezes Jędrek nie zgadza się z zarzutami. – Możemy pisać stanowiska, wnioski, rozmawiać, monitować i to robimy. Interweniowaliśmy w sprawie ziarna z Ukrainy od wielu tygodni, m.in. na spotkaniach z wicepremierem i na Krajowej Radzie Izb Rolniczych – mówi prezes Jędrek. Zaznacza, że stanowiska izby dotyczące ukraińskiego zboża przyjmowane były we wrześniu, październiku i listopadzie. – Występowaliśmy m.in. o interwencyjny skup kukurydzy, a następnie o zaangażowanie w zorganizowanie takiego skupu przez Krajową Grupę Spożywczą i podmiotów prywatnych – wylicza.
Prezes Jędrejek powiedział też, że przygotowywania do intensyfikacji kontroli rozpoczęły się już kilkanaście dni wcześniej (wypowiedź z 5 grudnia).
Kiedy będą znane wyniki kontroli ziarna z Ukrainy? Kto zdecydował o użyciu siły w LUW?
Rzeczniczka wojewody lubelskiego Agnieszka Strzępka poinformowała 8 grudnia, że „Wyniki kontroli zboża przekraczającego polską granicę państwową zostaną sformułowane po zakończeniu wszystkich działań.
Zapytana dlaczego przeciw rolnikom protestującym w urzędzie wojewódzkim użyto siły, napisała: „W związku z obowiązującymi na całym obszarze Rzeczypospolitej Polskiej drugim stopniem alarmowym (BRAVO) oraz trzecim stopniem alarmowym CRP (CHARLIE–CRP), a także faktem, iż Lubelski Urząd Wojewódzki w Lublinie należy do infrastruktury krytycznej, osoby postronne nie mają możliwości swobodnego i niekontrolowanego przebywania na terenie urzędu, zwłaszcza poza godzinami pracy.
Po spotkaniu z wojewodą lubelskim oraz pomimo ponawianej przez dyrektora generalnego prośby o opuszczenie budynku LUW w Lublinie, przedstawiciele Agrounii, podjęli decyzję o okupowaniu sekretariatu wojewody lubelskiego do czasu spełnienia ich postulatów, tym samym uniemożliwiając urzędnikom wykonywania zadań służbowych. Decyzję o konieczności interwencji Policji podjął dyrektor generalny LUW w Lublinie w uzgodnieniu z wojewodą lubelskim.”
Krzysztof Janisławski
Fot. Krzysztof Janisławski
Krzysztof Janisławski
dziennikarz "Tygodnika Poradnika Rolniczego", korespondent z Lublina
dziennikarz "Tygodnika Poradnika Rolniczego", korespondent z Lublina
Najważniejsze tematy