Rolnicy z AgroUnii siłą usunięci z lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego. Policjanci wynosili rolników za ręce i nogi
r e k l a m a
Partnerzy portalu

Rolnicy z AgroUnii siłą usunięci z lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego. Policjanci wynosili rolników za ręce i nogi

01.12.2022autor: Krzysztof Janisławski

Rolnicy z AGROunii chcieli okupować Urząd Wojewódzki w Lublinie dopóki władze nie zareagują na skandalicznie niskie ceny kukurydzy i nadmiernego importu ziarna z Ukrainy. Jednak do akcji wkroczyła policja. Z tego powodu część rolników wyszła krzycząc „hańba”. Innych, w tym Michała Kołodziejczaka, policjanci wynieśli.

Policja usunęła siłą rolników z AGROUnii protestujących w Lublinie w Urzędzie Wojewódzkim

Policjant prewencji dowodzący akcją dał rolnikom pięć minut na opuszczenie pomieszczeń biura wojewody. Czytając z kartki stwierdził, że, że blokada jest nielegalna i że biorący w niej udział narażają się na poniesienie kary. Mówił o agresywnym zachowaniu i niszczeniu mienia. Żądał opuszczenia budynku.

Michał Kołodziejczak odpowiedział, że protestujący nikomu nie przeszkadzają, a problem z jakim pojawili się w urzędzie jest poważny. Zwrócił uwagę, że rolników filmuje kilku policjantów i wielu z policjantów, którzy weszli do urzędu jest zamaskowanych. – Przecież pandemia się skończyła. Schowali się, żeby nie było widać ich twarzy. To jest państwo policyjne – stwierdził.

Jarosław Miściur z lubelskiej AGROUnii zwrócił się bezpośrednio do policjantów: - To hańba dla munduru. Policjanci, którzy powinni służyć naszemu państwu, stają przeciw obywatelom. Historia zatoczyła koło, dzisiaj wyszliście przeciwko ludziom pracy.

Ostatecznie część z kilkudziesięcioosobowej grupy rolników opuściła budynek sama z rękami założonymi na kark i okrzykami „hańba” oraz „zomo” na ustach. Innych, w tym Michała Kołodziejczaka, policjanci wynieśli za ręce i nogi. Policjanci zatrzymali kilkanaście osób w tym Michała Kołodziejczyka i lubelskich liderów AGROUnii Andrzeja Waszczuka i Jarosława Miściura. Przewiezieni na komendę byli wieczorem przesłuchiwani.

- Byliśmy w środku, ok. 20 osób – mówił Michał Kołodziejczak, lider AGROUnii tuż po wyniesieniu z budynku. – Czekaliśmy na połączenie z premierem, gdy wkroczyło kilkudziesięciu policjantów. Siłowo wyprowadzili ludzi, którzy spokojnie czekali w jednym z pomieszczeń biura wojewody.

Powiedział, że „dziś pokazujemy, że pewni politycy związani z rządem zjednoczonej prawicy zarabiają na tym, że do polski można przywieźć byle co i sprzedać jaką mąkę, jako zboże, jako coś, co mamy jeść”.

Komentując sytuację stwierdził, że „to coś niewyobrażalnego, żeby młodzi policjanci i policjantki na polecenie swoich przełożonych musieli nas wynosić”.

r e k l a m a

Protest AGROUnii w Lublinie w sprawie niskich cen kukurydzy i nadmiernego importu ziarna

Niemy protest rozpoczął się o godz. 11. Jego uczestnicy zakleili sobie usta taśmą a o tym, dlaczego rolnicy zjawili w Lublinie mówił Michał Kołodziejczak. Powodem protestu jest zła sytuacją na rynku zbóż. Rolnicy z AGROunii są oburzeni tym, że nadmierny import ziarna do Polski spowodował drastyczny spadek cen mokrej kukurydzy, zwłaszcza we wschodnich regionach kraju. 

Rolnicy, którzy zjawili się w Lublinie żądają interwencji wojewody w sprawie niskich cen kukurydzy i nadmiernego importu ziarna. Chcieli wyjaśnień, dlaczego zboża techniczne z Ukrainy zmieniają się w konsumpcyjne. 

- Cena kukurydzy w ciągu dwóch tygodni spadła w Polsce o ponad 40%. Kukurydza jeszcze niedawno kosztowała ok. 1000 zł za tonę. Dziś na Lubelszczyźnie jest skupowana po 600 zł. Dlaczego? Bo jest przywożona z Ukrainy, gdzie uprawiają ją międzynarodowe koncerny i fundusze inwestycyjne, które inwestowały na Ukrainie przez wiele lat. I my de facto od nich to ziarno kupujemy. To nie jest pomoc zwykłym Ukraińcom, to jest napychanie kieszeni kapitałowi międzynarodowemu, który dorabia się, wykorzystując brak cła – mówił dziś w Lublinie podczas pikiety przed Urzędem Wojewódzkim Michał Kołodziejczak, lider AGROunii.

Kołodziejczak podkreślił, że pomoc Ukrainie jest konieczna, ale nie powinna być niesiona ze stratą dla polskich rolników. - Nie ma wątpliwości, że Ukrainie trzeba pomóc, bo Rosja zachowuje się jak bandyta. Ale w eksporcie zboża Polska miała być krajem tylko tranzytowym. Niestety ziarno wylewa się na nasz rynek i tu jest sprzedawane po niższych cenach – mówił lider AGROunii.

Kołodziejczak wyjaśnił, dziś na Lubelszczyźnie stoi już ponad 100 tirów, które są załadowane ziarnem i czekają na rozładunek, choć miały wyjechać z kraju.

AGROUnia domaga się dymisji ministra rolnictwa 

- Nikt tego nie kontroluje, to jest skandal. W Polsce firmy porobiły zapas taniego ziarna na dwa, trzy lata do przodu. Zrobiły to kosztem naszych rolników i kosztem naszej produkcji. Wszystkie magazyny, skupy, suszarnie są zasypane zbożem z zagranicy, a polscy rolnicy nie mogą sprzątać w tej chwili kukurydzy z pól i dostać za nią normalnych pieniędzy – mówił.

Lider AGROunii przypomniał też, że na Ukrainie jest całkiem inny standard produkcji niż w Unii Europejskiej. - Tam można stosować środki ochrony roślin, które u nas są zabronione. I takie ziarno może wjechać do Polski i być nam sprzedawane w żywności – wyjaśniał.

Kołodziejczak poinformował też, że kilka dni temu odbył rozmowę telefoniczną z ministrem rolnictwa, podczas której zwrócił uwagę na trudną sytuacje na rynku zbóż w Polsce. - Minister odpowiedział, że zdaje sobie z tego sprawę, ale do dziś nie zrobił nic – mówił. Kołodziejczak wypomniał też ministrowi rolnictwa, że na początku żniw zachęcał rolników do magazynowania zboża i sprzedawania go w późniejszym terminie.

Lider AGROunii miał na myśli wywiad dla PAP, w którym minister rolnictwa powiedział, że „w drugim półroczu spodziewa się deficytu zbóż na rynku, co spowoduje, że ich cena jeszcze wzrośnie”. Zachęcał rolników, by wstrzymali się ze sprzedażą zbóż i je zmagazynowali, bo cena na jesień i zimę będzie wyższa.

- Okłamał nas i naciągnął na straty finansowe zapewnieniami, że zboże zdrożeje. Dziś na Lubelszczyźnie cena pszenicy jest o 300 zł niższa niż w żniwa! Henryk Kowalczyk zapewniał, że Elewarr będzie skupował ziarno w Polsce i że będzie płacił tyle, co trzeba. Tutaj na Lubelszczyźnie, na Podlasiu, na Podkarpaciu ludzie nie koszą kukurydzy, bo nie ma jej kto kupić. Dlatego w imieniu rolników, AGROunii i Polskiego Związku Rolnego domagam dymisji ministra Henryka Kowalczyka – mówił Kołodziejczak.

Rolnicy rozmawiali z wojewodą lubelskim. Nie porozumieli się

Zanim do akcji ruszyli policjanci z prewencji rolnikom udało się spotkać z wojewodą lubelskim Lechem Sprawką. Po rozmowach Michał Kołodziejczak poinformował, że wojewoda ma świadomość, iż do Polski trafia także zboże techniczne, sprzedawane później jako konsumpcyjne.   

-  To ziarno przywożone jest w wagonach przeznaczonych do przewozu zwierząt, gnojówki czy cementu, a potem jest sprzedawane na rynek. Wojewoda twierdzi, że kupują to przedsiębiorcy i że to nie on jest winny – wyjaśnił Kołodziejczak.

Zbulwersowany słowami wojewody o zamianie zboża technicznego, Kołodziejczak zadzwonił do premiera Kowalczyka. - Powiedziałem o całej sprawie, a minister był zaskoczony – wyjaśnił Kołodziejczak. Wtedy rolnicy postanowili, że nie opuszczą siedziby Urzędu Wojewódzkiego dopóki nie zostaną podjęte kroki ograniczające skup ukraińskiego zboża i wstrzymujące przywóz zboża technicznego.

- Będziemy siedzieć w gabinecie wojewody do skutku – zadeklarował Kołodziejczak. Jednak interwencja policji zakończyła akcję protestacyjną.

Rolnik z Podlasia: „Mam 300 tys. zł strat”

Dariusz Ciochanowski, rolnik z Podlasia, którego wczoraj odwiedził Michał Kołodziejczak przyznaje, że rolnicy załamani niskimi cenami wstrzymali zbiór kukurydzy.

 - Na wschodniej ścianie Polski stoją tysiące hektarów nieskoszonej kukurydzy przysypanej śniegiem. W moim gospodarstwie jeszcze ponad 100 ha kukurydzy stoi nieskoszone. Na ten moment mamy już stratę 300 tys. zł! Takie straty ponosi w tej wielu innych rolników. Jak więc mamy kupować bardzo drogie nawozy? Za co? – pyta Dariusz Ciochanowski.

Niskimi cenami zbóż i rzepaku oraz brakiem działań rządu ograniczających nadmierny napływ zboża do Polski oburzony jest także Michał Załoga, działacz AgroUnii z Lubelszczyzny z powiatu świdnickiego.

- Niestety, nasze okoliczne skupy zostały zasypane kukurydzą z Ukrainy, więc jej cena jest bardzo niska – 620 zł/t. Z kolei pszenica paszowa jest tylko po 1350 zł/t. Ale u nas codziennie wjeżdża kilkadziesiąt wagonów z Ukrainy z rzepakiem i kukurydzą. Przecież to się musi odbić na cenie. W moim regionie skupy już się pozamykały. Są pełne i od nas, polskich rolników, nie chcą skupować – tłumaczył nam w zeszłym tygodniu pan Michał, który w tym roku zebrał 150 ton kukurydzy. Wylicza, że przez niskie ceny jest „w plecy” ok. 30 tys. zł.  

Jak rozwiązać problem nadmiernego importu zbóż z Ukrainy?

Michał Kołodziejczak wskazał, że jest kilka sposobów na rozwiązanie problemu z nadmiernym przywozem zboża z Ukrainy. Może to być np. monitoring przewozu żywności z granicy prosto do portu przy użyciu systemu GPS. Proponowanym przez Kołodziejczaka rozwiązaniem jest też system kaucyjny, polegający na uiszczeniu opłaty w momencie wjazdu zboża na teren UE i oddawaniu jej natychmiast po opuszczeniu Unii.

- Ja osobiście mówiłem o tych rozwiązaniach premierowi Kowalczykowi. Niestety, doskonale wiemy, że jest to temat niewygodny. Bo przecież politycy, którzy kiedyś rządzili, zainwestowali w budowanie własnych elewatorów i spichlerzy i dzisiaj sami skupują ukraińskie tańsze ziarno – wyjaśniał Kołodziejczak.
Z nieoficjalnych informacji AGROunii wynika, do jednego z lubelskich urzędów celnych każdego dnia ma wjeżdżać co najmniej 200 tirów z ziarnem i odprawy mają być przyspieszane.

Kamila Szałaj, Krzysztof Janisławski

Fot. AGROunia

autor Krzysztof Janisławski

Krzysztof Janisławski

dziennikarz "Tygodnika Poradnika Rolniczego", korespondent z Lublina

dziennikarz "Tygodnika Poradnika Rolniczego", korespondent z Lublina

przeczytaj inne artykuły tego autora
r e k l a m a
r e k l a m a

Przeczytaj także

Cud! Rolnik został oszukany, kiedy kupował ciągnik. Policja odzyskała jego pieniądze

Oszukany rolnik w zasadzie pogodził się z faktem, że stracił pieniądze na internetowej aukcji ciągnika rolniczego. Miło się jednak zdziwił, gdy policjantom udało się odzyskać chociaż część pieniędzy. Rolnik, by wyrazić swoją wdzięczność, przesłał podziękowania do szefa sądeckich policjantów.

czytaj więcej

Zorganizowana grupa przestępcza handlowała przyczepami rolniczymi za 2,5 mln złotych

Handel „lewymi” przyczepami rolniczymi kwitł od stycznia 2016 roku do sierpnia 2018 roku. W końcu śledczy ukrócili ten proceder, na którym grupa przestępcza zarobiła co najmniej 2,5 mln zł.

czytaj więcej

Na wschodzie Polski trwają intensywne kontrole ziarna. Kiedy poznamy wyniki?

Intensywne kontrole zboża z Ukrainy rozpoczęły się 5 grudnia. Prowadzone są przez IJHAR-S, weterynarię, IORiN i sanepid – informuje Lubelski Urząd Wojewódzki. Jakie podmioty są poddawane kontrolom i czy rolnicy biorą w nich udział?

czytaj więcej

Najważniejsze tematy

r e k l a m a
Pytania i regulaminy
Kategorie
Produkty Agrarsklep
Przydatne linki
Social Media

Polskie Wydawnictwo Rolnicze Sp. z o.o., ul. Metalowa 5, 60-118 Poznań. Akta rejestrowe przechowywane w Sądzie Rejonowym Poznań - Nowe Miasto i Wilda w Poznaniu, VIII Wydziale Gospodarczym, KRS 0000101146, NIP 7780164903, REGON 630175513, kapitał zakładowy: 1.000.000 PLN.

Wszystkie prezentowane w ramach niniejszego portalu treści są własnością Polskiego Wydawnictwa Rolniczego Sp. z o.o., są zastrzeżone i chronione prawem autorskim, kopiowanie i dalsze rozpowszechnianie treści jest zabronione. (art. 25 ust. 1 pkt 1b ustawy z 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych)