Krowy sparaliżowały miasteczko w Niemczech. Jak do tego doszło?
Krowy przechadzające się po pastwisku to krowy szczęśliwe i spokojne. Jednak krowy szalejące nocą w miasteczku są w stanie niemal sparaliżować je na kilka godzin. Przekonali się o tym mieszkańcy Wilhelmshaven w niemieckiej Dolnej Saksonii. By opanować sytuację, potrzebna była interwencja służb.
Krowy na gigancie
Jak podaje niemiecka policja z komisariatu Wilhelmshaven, 13 marca doszło tam do niecodziennego zdarzenia. Policjanci otrzymali informację, że po mieście biega kilkadziesiąt sztuk bydła, powodując straty. Służby potraktowały wezwanie poważnie. Nic w tym dziwnego: krowy były przerażone swoją eskapadą do miasta, biegały jak oszalałe i w popłochu niszczyły to, co napotkały na swojej drodze.
Obława na uciekinierki
Policjanci zorganizowali specjalną akcję, która miała na celu wyłapanie uciekinierek i odtransportowanie ich z powrotem na pastwisko w Roffhausen, z którego wydostały się i przybiegły do miasta. Doliczono się około 50 sztuk bydła, które grasowały po Wilhelmshaven, więc służby musiały działać na dużą skalę. Dodatkowym utrudnieniem był fakt, że wszystko rozgrywało się w godzinach wieczornych. Zmrok utrudniał lokalizowanie zwierząt.
Łącznie w akcji wzięło udział 9 pojazdów policyjnych i kilka samochodów straży pożarnej. Działania służb zakończyły się mniej więcej o 1:30 w nocy. Złapane zwierzęta transportowane były przez właściciela z powrotem do podmiejskiego gospodarstwa za pomocą specjalnego samochodu do przewozu żywca.
Paraliż miasta i kolei
Choć nie wiadomo nic o tym, czy krowy uciekinierki ucierpiały z powodu swojej ucieczki, z pewnością spowodowały spore straty. Uszkodziły obszar kilku dróg i skrzyżowań w miasteczku. Zniszczyły także pewną ilość samochodów, zaparkowanych na zewnątrz. Konsekwencje nocnej eskapady krów ponieśli jednak nie tylko mieszkańcy Wilhelmshaven. Aby sprawnie przeprowadzić akcję wyłapywania i odtransportowania zwierząt, konieczne było tymczasowe wstrzymanie lokalnego ruchu kolejowego.
Polskie krowy także lubią wycieczki
W lutym głośno było o kilku krowach z hodowli na Zamojszczyźnie, które także zamarzyły o wolności. 5 zwierząt francuskiej rasy Limousine uciekło i zamieszkało w lesie. W ich powrót zaangażowane było 30 osób, jednak ich działania nie przyniosły rezultatu. Co gorsza, właściciel krów ukarany został mandatem.
Więcej o tym zdarzeniu przeczytasz tutaj.
Z.Ć.
fot. presseportal.de / Polizeiinspektion Wilhelmshaven/Friesland
Zuzanna Ćwiklińska
Najważniejsze tematy