Kamil T. z Rolnicy Podlasie stanął przed sądem za to, że ukradł baloty innemu rolnikowi
W maju jako pierwsi informowaliśmy o tym, że jeden z bohaterów programu “Rolnicy. Podlasie” kradł baloty z pola innego rolnika. Sprawa znalazła swój finał w sądzie. Czy wiadomo już, co się stanie z Kamilem T.?
Gwiazda popularnego programu oskarżona o kradzież balotów
Do kradzieży balotów sianokiszonki doszło na terenie gminy Poświętne. To właśnie tam Dariusz Bieliński dzierżawi pole, na którym składował około 300 balotów. Rolnik zorientował się jednak, że znikają one z jego pola. Zainstalował tam fotopułapkę, a w jednej z beli umieścił nadajnik GPS. Dzięki tej kombinacji technologicznej panu Dariuszowi udało się odkryć, że za znikającymi balotami stoi złodziej. Został on przyłapany na gorącym uczynku, gdy usiłował zabrać z pola kolejne 11 beli sianokiszonki. Okazało się, że to Kamil T., znany z programu “Rolnicy. Podlasie”.
Przeczytaj więcej: Rolnikowi ginęły baloty. Przyłapał gwiazdę z "Rolnicy. Podlasie"
– Złodziej wypierał się, twierdząc, że wiezie bele z innej miejscowości - mówił pan Dariusz. W śledztwie Kamil T. przyznał się do kradzieży, uzasadniając ją w podobny sposób:
– Skończyły mi się bele z sianokiszonką, nie miałem co dać krowom, postanowiłem pojechać na to pole do Marynek, zabrać jedenaście sztuk bel, które wcześniej widziałem, a potem ze swego pola zabrać jedenaście bel i je oddać - tłumaczył Kamil T. Jak twierdził, po swoją sianokiszonkę nie mógł wtedy pojechać, bo bobry zrobiły zaporę i spiętrzona woda zalała wjazd na działkę, gdzie znajdowały się jego bele.
Ile były warte ukradzione bele?
Dariuszowi Bielińskiemu bardzo zależało na tym, by złapać osobę odpowiedzialną za podbieranie balotów z jego pola. Nie chodzi bowiem tylko o te 11 sztuk, z którymi przyłapano Kamila T. Rolnik szacuje, że z miejsca, gdzie były składowane, zniknęło ponad 70 beli! Rolnik oczekuje, że w wyniku procesu otrzyma zadośćuczynienie za straty. Jak sam mówi, póki co nie dostał ani pieniędzy ani nawet przeprosin.
Póki co nie ma oficjalnych danych co do tego, jaka była wartość skradzionego mienia. Mówi się o 2,8 tys. zł, ale sąd zamierza powołać biegłych z zakresu rolnictwa, którzy udzielą jednoznacznej odpowiedzi. Szacowana kwota jest bowiem inna w wyliczeniach sądu i w wyliczeniach poszkodowanego pana Dariusza.
Na rozstrzygnięcie sprawy przyjdzie jeszcze poczekać
Nim jednak dojdzie do wyroku i ewentualnego zadośćuczynienia za straty, którego oczekuje okradany rolnik, minie jeszcze trochę czasu. Proces rozpoczął się 19 października. Oskarżony nie stawił się na rozprawie, odroczono więc postępowanie do grudnia. Wtedy przesłuchana ma zostać między innymi matka Kamila T. W grudniowym terminie mają także pojawić się szczegółowe informacje co do szacowanej wartości skradzionego mienia.
Zuzanna Ćwiklińska
fot. Józef Nuckowski
Zuzanna Ćwiklińska
Najważniejsze tematy