Jak typowo rolnicza gmina zmieniła się w małomiasteczkową?
Z Maciejem Błachnio – wójtem gminy Sobolew – rozmawia Ireneusz Oleszczyński.
Sobolew to dziś gmina wiejska czy miejska?
– Gmina Sobolew leży w pow. garwolińskim w woj. mazowieckim. Na naszym terenie mieszka około 8 tys. osób i powoli staje się gminą małomiasteczkową, tracąc wiejski charakter. Szybko ubywa nam rolników z prawdziwego zdarzenia. Jest też kilkunastu mniejszych. Dominujące kierunki to produkcja roślinna, ale funkcjonują również gospodarstwa specjalizujące się w hodowli bydła i produkcji mleka. Są dostawcami do OSM w Garwolinie.
Co spowodowało, że typowo rolnicza gmina się zmieniła?
– Moim zdaniem, brak problemów z pracą. Każdy, szczególnie młody człowiek, woli pracować w zakładzie pracy 8 godzin niż pracować na roli czy przy zwierzętach. Szczególnie ten ostatni kierunek wymaga pracy 7 dni w tygodniu. W gminie działa duża firma produkująca żywność, która zatrudnia około 1 tys. pracowników. Mamy też kilka mniejszych zakładów. Do rezygnacji z pracy na roli skłania też bliskość Warszawy.
Samorządowcy twierdzą, że przybywa im obowiązków, za którymi nie idą pieniądze.
– Sytuacja nie jest za wesoła, ale nie jest też fatalna. W tym roku bez większych problemów zepniemy budżet. Z pewnością do tego przyczyni się to, że na dostawy prądu i gazu mamy podpisane w miarę korzystne umowy, które będą obowiązywać jeszcze w przyszłym roku. Nasz budżet to ponad 40 mln zł, a zadłużenie niecałe 3 mln zł.
Co generuje największe koszty w funkcjonowaniu gminy?
– Tak jak w innych samorządach – oświata. Nikt nie chce na niej oszczędzać, ale do pensji nauczycieli dopłacamy prawie drugie tyle, co otrzymujemy od państwa. Największe obciążenia ponosimy na funkcjonowanie przedszkoli. Od rodziców nie możemy pobierać opłat, a dostajemy ok. 150 zł na dziecko miesięcznie. Koszt utrzymania to ok. 1000 zł. Jest to kosztowny obowiązek dla gminy, od którego się jednak nie uchylamy.
Dużo mówi się o zapewnieniu przez samorządy węgla.
– Około połowa gminy ogrzewana jest gazem, druga instalacjami zasilanymi węglem, olejem opałowym, peletem czy pompami ciepła, bo część mieszkańców korzysta z fotowoltaiki. Wszystkie budynki gminne ogrzewane są gazem. Funkcjonują u nas dwa składy węgla. W zależności od okresu, z jego dostępnością bywało różnie. Nie widzimy paniki wśród mieszkańców. Część z nich posiada własne lasy, więc radzą sobie, jak mogą.
Jaka przyszłość czeka gminę Sobolew?
– Widzimy zainteresowanie firm logistycznych, a to za sprawą bliskości Warszawy i trasy S17. Do tego dochodzi plan budowy na Wiśle mostu Kozienice-Maciejowice i ważnej trasy na wschód przez Sobolew. Mamy również zmodernizowaną linię kolejową. Są zatem duże szanse na powstanie u nas dużego węzła komunikacyjnego.
Ireneusz Oleszczyński
fot. I. Oleszczyński
Ireneusz Oleszczyński
dziennikarz "Tygodnika Poradnika Rolniczego"
Najważniejsze tematy