AgroUnia pokazała biedakoszyk PiS. "To nie wina rolnika, że Święta będą drogie"
Działacze AgroUnii w trzech miastach Polski zaprezentowali dziś biedakoszyki PiS-u. Wyjaśnili, że rolnicy nie ponoszą odpowiedzialności wysokie ceny żywności i ostrzegli, że prawdziwa drożyzna nadejdzie po żniwach.
Kołodziejczak: to nie wina rolnika, że święta będą w tym roku drogie
Działacze AgroUnii urządzili dziś happeningi pod urzędami wojewódzkimi w Warszawie, Olsztynie i Łodzi. Chcieli w ten sposób zwrócić uwagę, że tegoroczne Święta Wielkiej Nocy będą bardzo drogie z uwagi na ogromne podwyżki cen żywności. Zaznaczyli jednak, że rolnicy nie ponoszą odpowiedzialności za tę drożyznę.
- To nie wina rolnika, że święta będą w tym roku drogie. To że jest drogo to wina ludzi, którzy dziś podejmują decyzje polityczne w naszym kraju. To że są drogie nawozy jest winą spółki skarbu państwa, to że rolnik musi kupić drogą paszę to wina polityków. Wielu rolników, mimo że ich produkty są droższe w tym roku, na tym nie zarabia, bo koszty są jeszcze wyższe. Drogi prąd, drogie paliwo, drogie opłaty, drogie ubezpieczenia - to wszystko jest skandalem – powiedział Michał Kołodziejczak, lider AgroUnii podczas konferencji prasowej pod urzędem wojewódzkim w Warszawie.
Z kolei Piotr Kamiński pod olsztyńskim urzędem ocenił, że problemy rolników wywołane są krótkowzrocznością i brakiem długofalowych działań kolejnych ekip rządzących.
- Orlen ma mega zyski, rafinerie zwiększyły marże, a rolnicy płacą krocie za paliwo. Tak samo Grupa Azoty, która ostatnio pokazała zyski. Przecież ma je od nas! – mówił Kamiński.
AgroUnia: prawdziwa drożyzna będzie po żniwach
Natomiast w Łodzi Piotr Kołodziejczak ostrzegł, że prawdziwa drożyzna dopiero nadchodzi.
- Ceny żywności pójdą w górę po żniwach. Bierność polityków doprowadziła do upadku bardzo wielu gospodarstw – wyjaśnił.
Rolnicy w Łodzi wyliczyli, że dziś wyhodowanie tucznika to koszt 1000 zł, dlatego wielu z nich wycofuje się z chowu. Obecny na konferencji działacz spod Piotrkowa Trybunalskiego przyznał, że jego chlewnia na 1200 sztuk od miesięcy stoi pusta.
- Taka polityka rządu doprowadzi do tego, że za kilka miesięcy nie będzie w Polsce polskiej wieprzowiny, tylko importowana, gorszej jakości i jeszcze droższa – ocenili rolnicy.
Biedakoszyki PiS-u. Problemy Polaków dotkliwe, a obietnice polityków jak wydmuszki
Działacze AgroUnii zaprezentowali „biedakoszyki PiS-u”. W wielkanocnych koszyczkach umieścili wydmuszki jajek, na których wypisali najbardziej dotkliwe problemy Polaków, m.in. inflacja, drożyzna, wyzysk, droga żywność, brak mieszkań, niekontrolowany przywóz żywności, upadek gospodarstw, zadłużenie, nowy ład, puste obietnice, niepewność.
- Na zewnątrz niby jajko, a w środku pustka. Jak obietnice polityków - zawsze bez pokrycia. Oni ciągle zapewniają nas, że jakoś to będzie – mówił Kołodziejczak.
Kołodziejczak: Glapiński jak indor nielot napycha sobie brzuch, a Polaków zmusza do zaciskania pasa
Zwrócił też uwagę na wysokie stopy procentowe, które uderzają w kredytobiorców. W jego ocenie rząd bawi się kosztem społeczeństwa, nie zwracając uwagi na problemy, z jakimi borykają się Polacy.
- Oni będą żreć i balować, a my mamy zaciskać pasa. Dziś prezes NBP Adam Glapiński robi transformację gospodarki na wzór Leszka Balcerowicza. I znów całe społeczeństwo za to zapłaci. A Glapiński jak ten indor nielot napycha sobie wielki brzuch, jednocześnie zmuszając Polaków do zaciskania pasa. My będziemy latać jak pszczółki z pracy do pracy, a on jak ten indor nawet się nie ruszy – oburzał się Kołodziejczak.
Sankcje nie działają. Rosyjskie ogórki coraz częściej udają polskie
Michał Kołodziejczak i Marta Przybyś przywieźli do Warszawy także ogórki importowane z Rosji. Nie powinno ich być w naszym kraju w związku z sankcjami nałożonymi na Rosję, ale niestety coraz częściej słyszymy, że partie tych warzyw wjeżdżają do Polski alternatywnymi drogami, np. przez Macedonię. A później na półkach sklepowych udają polski lub unijny towar.
Przybyś: dziś jabłko jest symbolem rozpaczy i biedy
Działacze zaprezentowali też jabłko, będące „symbolem wyzysku sadowników przez duże korporacje”. Obecnie sadownicy sprzedają te owoce po 50-60 gr/kg do przetwórni, podczas gdy koszt produkcji jest przynajmniej trzykrotnie wyższy.
- To jabłko prezentuje rozpacz, biedę i drożyznę w sklepach. Ten wyzysk rolników doprowadzi nasze społeczeństwo do głodu, płaczu i zgrzytania zębów – oceniła Marta Przybyś, koordynatorka AgroUnii z woj. świętokrzyskiego.
Działacze obecni na konferencjach w trzech miastach zapewnili jednak, że pisowskie wydmuszki są dla nich wyzwaniem. Obiecali, że „dołożą wszelkich starań, by do Polski powróciła normalność”.
- To wszystko można jeszcze zmienić - powiedział Kołodziejczak.
Ile rolnik musi sprzedać płodów rolnych, aby kupić saletrę?
Kamila Szałaj
Kamila Szałaj
dziennikarka strony internetowej Tygodnika Poradnika Rolniczego
redaktor w zespole PWR Online, odpowiedzialna głównie za stronę www.tygodnik-rolniczy.pl
Najważniejsze tematy