Afera mięsna uderza w polskich rolników. Będzie śledztwo?
Polska żywność mierzy się ostatnio z nieuzasadnioną krytyką na arenie międzynarodowej. To pokłosie tzw. afery mięsnej. Gra toczy się o wielką stawkę - międzynarodowy wizerunek polskiej żywności. Czy będzie śledztwo w tej sprawie?
Sprawą zainteresowali się posłowie bowiem zarzuty pod adresem naszych eksporterów to bardzo często zwykły czarny PR nie znajdujący potwierdzenia w faktach.
Polskie mięso na celowniku zagranicznych mediów
Zdaniem posła Jarosława Sachajko w ostatnich tygodniach w mediach polskich i zagranicznych ukazywały się artykuły dotyczące oszustwa, jakiego rzekomo miała się dopuścić pewna polska firma, współpracująca z francuskimi organizacjami charytatywnymi, która wysyłała do Francji, złej jakości mięso. W efekcie w telewizji France 2 padło oskarżenie, iż mięso z Polski „zawierało w sobie przemielone kości i podroby”, a informacja ta trafiła do milionów odbiorców, niewątpliwe utrwalając wśród tamtejszych widzów negatywny obraz żywności pochodzącej z Polski.
- Powyższa sytuacja niewątpliwie stawia w negatywnym świetle nasz kraj jako producenta żywności. Nie wiadomo, skąd dziennikarze podający negatywną informację czerpali wiedzę przy opracowywaniu materiałów, czy są to dane prawdziwe, czy obliczone na celową dyskredytację polskiej żywności i jej zniesławienie na arenie międzynarodowej. Dość, że krytyka poszła w świat i trudno będzie teraz wybronić pozycji Polski jako eksportera wysokiej jakości żywności, a straty dla budżetu mogą być niepowetowane, gdyż polski handel towarami rolno-spożywczymi dotąd plasował się wysoko w rankingach- napisał poseł Jarosław Sachajko.
Na udzielenie odpowiedzi przez ministerstwo spraw zagranicznych jeszcze czekamy, a na razie do sprawy odniósł się resort rolnictwa.
Niezależne od siebie instytucje są zgodne: zarzuty ws. polskiego mięsa są bezpodstawne
Wiceminister Ryszard Bartosik napisał, że opisana w interpelacji sprawa dotyczy jakości siekanych steków dystrybuowanych w ramach Europejskiego Funduszu Pomocy Najbardziej Potrzebującym (FEAD). Faktycznie w czerwcu 2019 r. francuska prasa ujawniła, że rozdrobnione steki dostarczane do stowarzyszeń w celu dystrybucji do najbardziej potrzebujących mają poważne uchybienia w zakresie zgodności z obowiązującymi przepisami.
Badanie wykonane przez francuskie służby państwowe wykluczyło jakiekolwiek zagrożenie dla zdrowia ludzi, jakie miałyby stanowić te produkty, jednak potwierdziło ich bardzo niską jakość. Powiadomienie władz francuskich dotyczące zafałszowanych kotletów z mielonego mięsa wołowego zostało przekazane w ramach systemu AAC obsługiwanego przez Główny Inspektorat Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych (GIJHARS). GIJAHRS jest organem urzędowej kontroli żywności sprawującym nadzór nad jakością handlową artykułów rolno-spożywczych w produkcji i obrocie. W przypadku, gdy oszustwa handlowe wiążą się z zagrożeniem bezpieczeństwa żywności pochodzenia zwierzęcego, kontrole mogą być przeprowadzane również przez właściwe organy Inspekcji Weterynaryjnej.
- Czynności kontrolne zostały przeprowadzone niezależnie od siebie przez Inspekcję Weterynaryjną oraz Wojewódzki Inspektorat Jakości Handlowej Artykułów Rolno- Spożywczych w Poznaniu. Wyniki kontroli przeprowadzone przez ww. organy były ze sobą zgodne. Kontrole przeprowadzone przez IW, jak i IJHARS, nie potwierdziły zarzutów opisanych w raporcie. Po otrzymaniu informacji i wyników kontroli w ramach systemu AAC władze francuskie nie kontynuowały tej sprawy i została ona uznana przez inspekcje za zamkniętą – podsumował wiceminister rolnictwa R. Bartosik.
MRiRW wraz MSZ walczą o dobre imię polskiej żywności
Zarzuty pod adresem polskiej żywności pojawiał się także ze strony:
- Republiki Czeskiej i Słowacji (w 2019 r.) – dotyczyły jakości mięsa wołowego oraz wykrycia Salmonelli w mięsie drobiowym pochodzącym z Polski,
- Wielkiej Brytanii (w 2021 r.) – dotyczyły wykrycia Salmonelli w mięsie drobiowym pochodzącym z Polski.
W tych przypadkach MRiRW, we współpracy z Ministerstwem Spraw Zagranicznych oraz polskimi placówkami dyplomatycznymi, natychmiast i w każdym przypadku reaguje na wszelkie przejawy negatywnego PR wobec polskiej żywności za granicą. Odbywa się to poprzez kierowanie na szczeblu politycznym oficjalnych pism z wyjaśnieniami, przygotowanie materiałów informacyjnych dla placówki do rozmów ze stroną zniesławiającą i mediami, podnoszenie tematu podczas oficjalnych spotkań na szczeblu politycznym czy też bezpośrednie rozmowy na szczeblu ministrów rolnictwa.
Kontrola na poziomie urzędowym
Resort rolnictwa podkreśla, że negatywne informacje w zagranicznych mediach upowszechniane są najczęściej po komunikatach Komisji Europejskiej dotyczących powiadomień alarmowych, powiadomień informacyjnych i powiadomień o odrzuceniu na granicy przekazywanych w ramach systemu RASFF (System Wczesnego Ostrzegania o Niebezpiecznej Żywności i Paszach).
– Wszystkie przypadki nieprawidłowości zgłoszone do systemu są na bieżąco wnikliwie badane i kontrolowane. W szczególności Inspekcja Weterynaryjna sprawdza zgłoszone w innych państwach UE przypadki zakażenia żywności pochodzenia zwierzęcego importowanej z Polski – podsumował wiceminister rolnictwa R. Bartosik.
W ostatnich latach MRiRW nie odnotowuje doniesień o zakażeniach polskich produktów pochodzenia roślinnego. Bezpieczeństwo polskich produktów roślinnych na bieżąco monitoruje Inspekcja Fitosanitarna. Monitoring jakości polskich produktów rolno– spożywczych na bieżąco realizuje Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno - Spożywczych. Wszystkie Inspekcje podległe Ministrowi Rolnictwa i Rozwoju Wsi tj. GIW, GIORIN i GIJHARS współpracują z Inspekcją Sanitarną oraz ze swoimi odpowiednikami w Unii Europejskiej. Wykrycie zagrożeń bezpieczeństwa żywności automatycznie wdraża odpowiednie procedury UE, włącznie z wycofaniem produktów z rynku.
fot. envato.com
Najważniejsze tematy