Monitoring w ubojniach nadal w sferze marzeń
O obowiązkowym monitoringu w ubojniach mówi się z dwóch powodów – weryfikacji prawidłowości klasyfikacji tusz wołowych, a także możliwości oceny traktowania zwierząt przez pracowników i zahamowania procederu uboju tzw. leżaków. Co dzieje się z tą sprawą?
Mimo kilku głośnych spraw dotyczących skupowania leżaków czy oszustw rolników przez zakłady ubojowe (na wadze i klasie tuszy) sytuacja dotycząca monitoringu w rzeźniach i środkach transportu zwierząt nie idzie do przodu. O to rozwiązanie od początku zabiegała Rada Sektora Wołowiny. Co stoi na przeszkodzie?
Etap prac dot. monitoringu w ubojniach zainteresował Paulinę Matysiak, posłankę na Sejm RP. Według niej w ubojniach dochodzi do naruszenia przepisów i cierpienia zwierząt, co w efekcie budzi uzasadniony gniew aktywistów na rzecz praw zwierząt. Posłanka przypomniała, że w 2019 r. pojawił się projekt wprowadzenia obowiązkowego monitoringu w rzeźniach, a także obligatoryjnego przechowywania nagrań przez trzy miesiące, do których dostęp miałyby Inspekcja Weterynaryjna oraz organy ścigania.
- Niestety do dziś stosowne przepisy nie zostały wprowadzone w życie, o czym przypominają m.in. organizacje działające w obronie zwierząt – napisała w interpelacji Paulina Matysiak.
Kontrole ubojni i monitoring
W tej sprawie skierowała swoje pytania do resortu rolnictwa. Posłanka była szczególnie ciekawa na jakim etapie jest projekt rozporządzenia oraz ile przeprowadzono kontroli w ubojniach. W interpelacji zapytała również czy jeśli w ubojni są kamery, nagrania są sprawdzane przez Inspekcję Weterynaryjnej podczas kontroli lub policję czy organy ścigania. Dodatkowo posłankę Matysiak ciekawiła metoda obliczenia kwoty monitoringu na 52 tys. zł.
Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi w odpowiedzi poinformowało, że nie prowadzi aktualnie prac legislacyjnych zmierzających do ustanowienia obowiązku wyposażania rzeźni w urządzenia rejestrujące obraz. Jednym z powodów wstrzymania prac są wysokie koszty, jakie należałoby ponieść na realizację takiego obowiązku. W 2019 r. oszacowano, że ogólny koszt wyposażenia rzeźni w sprzęt potrzebny do jego realizacji wynosiłby 36 920 000 zł.
Nieprawidłowości w ubojniach
Resort rolnictwa wyjaśnił, że kontrole ubojni i pośredników są systematycznie przeprowadzane od 2019 r. Rzeźnie i pośrednicy wysokiego ryzyka są kontrolowani z częstotliwością raz na kwartał.
- W odniesieniu do zakładów ubojowych w 2020 r. przeprowadzono 298 takich kontroli, natomiast w 2021 r. przeprowadzono ich 234. W 2020 r. liczba stwierdzonych nieprawidłowości to 206, natomiast w 2021 r. powiatowi lekarze weterynarii stwierdzili 167 nieprawidłowości. Najczęściej stwierdzane nieprawidłowości to: nieterminowość zgłoszeń przemieszczeń bydła, niespójne historie bydła w cbd, niespójności dotyczące płci ubitych zwierząt, błędy dokonywane w zgłoszeniach do cbd, brak zgłoszeń kupna lub uboju – poinformował Lech Kołakowski, sekretarz stanu w MRiRW.
Zaznaczył dodatkowo, że w pojedynczych rzeźniach stwierdzono również nieprawidłowości dotyczące: wpisów w rejestrze kontroli rozładunku i przetrzymywania zwierząt, błędnej procedury niszczenia kolczyków, braku prowadzenia elektronicznej księgi bydła lub prowadzenie tej dokumentacji na nieaktualnym wzorze. Wymienił również, że odnotowano rozbieżności pomiędzy dokumentacją urzędowego lekarza weterynarii, a dokumentacją zakładową, jak również odnotowano nieprzestrzeganie harmonogramu dni ubojowych.
Wysokie koszty monitoringu w ubojniach
Lech Kołakowski wyjaśnił, że koszty wprowadzenia obowiązku rejestrowania przez rzeźnię obrazu w miejscach wyładunku zwierząt oraz w pomieszczeniach do ogłuszania i wykrwawiania zwierząt został oszacowany na podstawie określonych założeń.
Przy wyliczeniach założono, że potrzeba na jedną rzeźnię będzie konieczne zainstalowanie 4 kamer oraz dodatkowego wyposażenia.
- Przy czterech kamerach w ubojni koszt samej macierzy z 12 dyskami to ok. 30 000 zł z konfiguracją, zaś montaż kamer i odpowiednich przełączników i wzmacniaczy sygnału – 10 000 zł, kamer – 3 000 zł, licencje – 5 000 zł, skonfigurowany komputer – 4 000 zł, co daje sumę minimum 52 000 zł – wymieniał Kołakowski.
W maju 2019 r. ustalono, że takim monitoringiem należałoby objąć 710 rzeźni, co w sumie dawałoby kwotę prawie 37 mln zł. Pieniądze musiałyby pochodzić z budżetu państwa lub innych środków, więc z pokrycia tych kosztów zrezygnowano. Pytanie, czy dla zakładów mięsnych, który rocznie ma milionowe obroty koszt monitoringu to naprawdę tak duży wydatek, aby nie mogły go pokryć samodzielnie w związku z ewentualnym obowiązkiem?
Niektórzy podjęli wyzwanie
Obowiązkowy nadzór w rzeźniach wprowadzono w Hiszpanii w sierpniu br., a Francja przeprowadziła w tym zakresie pilotaż i jest wielce prawdopodobne, że niebawem taki obowiązek wejdzie w życie, nie tylko w innych państwach, ale jako unijny przepis lub karta przetargowa do handlu mięsem w Europie.
- W czasie afery dot. nielegalnego uboju bydła, który miał miejsce w 2019 r. Rada Sektora Wołowiny zgłosiła projekt odnośnie wprowadzenia obowiązkowego monitoringu w rzeźniach – na liniach ubojowych, w miejscu klasyfikacji tusz oraz środkach transportu i miejscach wyładunku. Uważamy, że taki nadzór powinien być prowadzony w każdej rzeźni. Doświadczenia dla ubiegłym pokazują, że nawet koszt, który poniosłyby zakłady w oszacowanej wysokości 50 tys. zł jest niewielkim kosztem w odniesieniu do strat, które poniósł sektor wołowiny w 2019 r. po utracie wizerunku – mówi Jacek Zarzecki, prezes PZHiPBM. Wówczas branża poniosła szacunkowe straty rzędu 650 mln zł, a ceny bydła w skupie spadły wówczas o 20%.
- Dzisiaj teleinformatyzacja i monitoring są bardzo dużym wyzwaniem. Bardzo wielu rolników posiada monitoring w swoich budynkach inwentarskich aby lepiej nadzorować swoje zwierzęta. Wprowadzenie obowiązkowego monitoringu w środkach transportu, przy liniach ubojowych byłoby pozytywnym oddźwiękiem jeżeli chodzi o wizerunek i zapewnienie transparentności branży, a także wzmocnienia pozycji rolnika w łańcuchu dostaw. Mamy nadzieję, że temat monitoringu w rzeźniach niedługo wróci w najbliższym czasie – dodał Zarzecki.
dkol
fot. Envato Elements
Dorota Kolasińska
<p>redaktor portalu topagrar.pl i działu top bydło, zootechnik, specjalista w zakresie hodowli bydła mięsnego i mlecznego</p>
Najważniejsze tematy