Stoimy u progu reformy Wspólnej Polityki Rolnej, która pod dyktando Zielonego Ładu ma być bardziej prośrodowiskowa i bardziej proekologiczna. Czy ten model jest szansą, czy zagrożeniem dla polskiego rolnictwa?
– Dla nas z pewnością jest szansą. Większość naszych gospodarstw, jak się patrzy, jadąc przez Polskę, to są gospodarstwa mniejsze, które spełniają założenia Zielonego Ładu. I de facto problemem nie jest to, czy to jest szansa – bo jest – tylko jak dokonać tej zmiany, aby środki trafiały do wszystkich tych gospodarstw, które dotychczas miały utrudniony kontakt z ARiMR, czy ze środkami unijnymi. Tym dużym gospodarstwom zawsze to wychodziło lepiej, a tym małym zawsze było trudniej – odpowiada minister rolnictwa Grzegorz Puda.
Ekoschematy 20%, a może aż 30% jak chciałby to widzieć Frans Timmermans?
– Najważniejsze dla mnie jest to, aby te środki unijne, trafiały do tych rolników, którzy dotychczas mieli z tego tytułu dużo więcej problemów niż samych korzyści. Poza tym chcemy też, aby w ramach 20–30% ekoschematów rolnikom z mniejszych gospodarstw zagwarantować łatwe spełnienie tego warunku.
…W Polsce w małych gospodarstwach nie stosuje się monokultury, warto to podkreślić. Powoduje to, że te 20–30% w sumie nam sprzyja. Mogę powiedzieć, że lepiej się stało, że będziemy w tej grupie państw, które się do tego przymierzają niż tych, które to bojkotują. Trzeba pamiętać, że Polska wieś jest proekologiczna z założenia i tutaj nie ma co do tego żadnej dyskusji. I dużo łatwiej nam ten warunek spełniać niż krajom zachodnim – dodaje minister.