Bo bycie strażakiem w OSP to powołanie. Także dla druhów z Czeskiej Wsi
Każdy z druhów OSP realizuje swoje powołanie, poświęca czas często zaniedbując obowiązki wobec najbliższych, by służyć pomocą tym, którzy jej potrzebują. Tak też jest wśród strażaków z Czeskiej Wsi, którzy wstępując w szeregi straży zdawali sobie sprawę, że życie prywatne stanie się niejako drugoplanowe. Ta bezinteresowność i działalność charytatywna sprawia, że cieszą się ogromnym szacunkiem wśród mieszkańców nie tylko ich wsi, lecz także całej gminy. A zaczęło się to wszystko w latach 50. ub.w., kiedy Władysław Potocki, jeden z założycieli straży, wpadł na pomysł jej utworzenia. Jak to zwykle bywa, spotkał się z głosami krytyki i sprzeciwu, lecz także akceptacją tego pomysłu. I pomimo braku odpowiedniego budynku, a także sprzętu niezbędnego do walki z czerwonym kurem, straż powstała, a dzięki przedsiębiorczym i zapobiegliwym druhom, którzy nie szczędzili wysiłków ani własnego sprzętu, możliwa stała się ochrona przeciwpożarowa. Warto dodać, że ta młoda załoga z wielką determinacją walczyła o laur zwycięstwa również w zawodach i zwyciężała ku zdumieniu wielu. Z biegiem lat przybywało sprzętu i pucharów, a dziś sięgają po kolejne sukcesy, by nie zaprzepaścić tego, co stworzyli ich przodkowe.
Druhowie nie szczędzą wysiłku, by każda akcja kończyła się sukcesem, dają z siebie wszystko, by sprawdzić się w stu procentach.