Trzeba usprawnić logistykę ukraińskich zbóż, inaczej ceny zbóż jeszcze bardziej spadną
Podążając za notowaniami na giełdach w Matifie i w Chicago, ceny zbóż i rzepaku na krajowym rynku spadają. Sprzyja temu też umacniający się złoty. Bez wątpienia sprzyja również temu intensyfikacja działań prowadzących do wywozu zbóż z Ukrainy. Coraz głośniej mówi się o tym, iż jeśli w Polsce nie zostanie usprawniony transport ziarna z granicy do portów, lwia część ukraińskiego towaru zostanie u nas. Już teraz tak stało się z kukurydzą.
Jeśli nawet zbiory zbóż w Ukrainie będą mniejsze, to eksport będzie niezbędny. Analitycy rynkowi spodziewają się, że w momencie, gdy na Ukrainie zaczną się żniwa rzepaczane i pszeniczne, i część tych zbiorów będzie wyważona przez Polskę, może to sprawić również problemy z eksportem naszego zboża. Porty nie będą bowiem w stanie opanować tego logistycznie. Ponadto, jeśli nadal będzie problem z transportem ukraińskiego zboża wewnątrz kraju, pozostanie ono u nas, podobnie, jak obecnie kukurydza.
Patrząc długoterminowo, popyt eksportowy na zboże nie powinien spaść, ceny zbóż z nowych zbiorów już dzisiaj są wyższe niż z zeszłorocznych. Wydaje się więc, że warto przetrzymać stare zboże w magazynach jeszcze przez żniwa.
Na koniec maja ceny kontraktów na rzepak w Polsce z dostawą w sierpniu ustalane na warunkach niemieckich wahały się miedzy 3695 a 3700 zł/t, natomiast na krajowych między 3680 a 3745 zł/t.