Nam się ta świetlica należy!
Na rozmowę spotykamy się w niedzielne czerwcowe przedpołudnie w cichej jeszcze świetlicy. Za chwilę wtargnie do niej grupa spragnionych nowych umiejętności mieszkańców Trygortu. Nie będą zważać na to, że niedziela, że dzień wolny, że może należałoby odpocząć. Przyjdą – od dziecka do seniora – i będą uczyć się wyrobu mydeł. Kiedy zaprasza albo organizuje coś Alicja, nie odmawia się. Bo jej imię jest jak dobra marka. Zawsze obiecuje coś niezwykłego.
– Najstarsi mieszkańcy pamiętają budowę świetlicy, choć kiedy to się stało, nie wiedzą. Powstała jako dobudówka do naszego trygorckiego dworku. Do niedawna obok, w starej części, był sklep. A tu, gdzie siedzimy, przed 1989 rokiem był klub z prasą, książką, stolikami. Ale to miejsce słynęło też z dyskotek w latach 90. ubiegłego wieku. Zjeżdżały tu tłumy młodych ludzi. Tańczyli na dole i na piętrze. Bywało, że kiepska poręcz nie utrzymała kogoś schodzącego z góry. Świetlica była w tamtym czasie wydzierżawiona prywatnemu przedsiębiorcy, który użyczał lokal na zebrania wiejskie i imprezy rodzinne. Po 2000 roku zabiegał o przedłużenie dzierżawy, ale mieszkańcy się zbuntowali i powiedzieli: „Nie. Nam się ta świetlica należy. Budowaliśmy ją i chcemy mieć ją z powrotem” – opowiada Alicja.
- Alicja Rymszewicz – sołtyska, liderka wiejska, prezeska stowarzyszenia i dobry duch Trygortu