Największe wzrosty cen skupu notują pszenica i kukurydza, najmniej w górę idzie pszenżyto i jęczmień.
Po zeszłotygodniowych rekordach i przebiciu granicy 210 euro/t, obecnie na giełdach mamy do czynienia z tendencją spadkową. Ceny pszenicy na Matifie, od początku tygodnia spadają o dwa euro/t każdego dnia. Na szczęście w czwartek spadki wyhamowały i na zamknięciu giełdy pszenica na grudzień jest wyceniana po 205 euro/t, w kontraktach na marzec ceny są podobne (204,75 euro/t). W naszym kraju większe spadki powstrzymuje słabnąca złotówka, której kurs wynosi 4,63 zł/euro.
W portach pszenica potaniała, ziarno z zawartością 11,5% białka jest kupowane po 895–900 zł/t. Pszenica min. 12,5% białka jest w cenach 905–910 zł/t, a „czternastka” jest po 925 zł/t.
Natomiast w krajowym skupie ceny pszenicy ponownie wzrosły o ok. 15 zł/t średnio, bowiem kwotacje w swoich cennikach poprawili ci skupujący, którzy mieli niskie poziomy wystawione wcześniej. Pszenica konsumpcyjna jest najczęściej kupowana po 780–830 zł/t.
Wzrosła podaż pszenicy, ale zwłaszcza młynarze zaczynają narzekać na brak przełożenia wzrostów cen skupu na ceny mąki. Przy pierwszej fali koronawirusa, która także zbiegła się ze wzrostem cen zbóż, młynarzy wspierały większe zakupy mąk paczkowanych, czynione przez nas wszystkich na zapas. Obecnie takiego ruchu w handlu nie ma, więc ceny mąki stoją w miejscu.
– Pszenicy w gospodarstwach jest wciąż sporo, a jak zarówno hodowla i my przestaniemy kupować, to popyt spadnie o ok. 30% i może być kłopot – mówi mi znajomy przedstawiciel branży młynarskiej.