Zbożowa loteria z nagrodami trwa nadal. Dla tych co nie sprzedali w poprzednim tygodniu „zbożowa tombola” ma nagrodę w postaci kolejnych wzrostów cen. Tym razem pszenica konsumpcyjna w krajowym skupie podrożała o 30 zł/t w ciągu tygodnia, bo skupujący proponują 1100–1320 zł/t, a średnia cena ze wszystkich propozycji wynosi 1200 zł/t. Nic dziwnego, bo w portach eksporterzy proponują ceny o 60 złotych wyższe od tych z poprzedniego tygodnia, kupują na bieżąco 1355–1360 zł/t, a na grudzień o 20 złotych drożej.
Unijny eksport zbóż dalej przebiega dość dynamicznie. W ciągu pierwszych 20. tygodni obecnego sezonu(do połowy listopada) kraje UE sprzedały poza obszar Zjednoczonej Europy już 16,5 mln t zbóż, a przed rokiem było to o 2 mln t mniej. Samej pszenicy wyjechało z Unii 10,5 mln, o 1 mln t więcej niż w roku ubiegłym. Z Polski wypłynęło 735 tys. t pszenicy, co plasuje nas w rankingu na siódmej pozycji. Podium na razie jest nie do osiągnięcia, ale od trzech krajów: Litwy, Francji i Łotwy dzieli nas niecałe 100 tys. ton.
Na paryskiej giełdzie kontrakty grudniowe, które już za chwilę znikną z platformy transakcyjnej do 300 euro/t dzieli już tylko 3 euro. Najważniejsze jednak jest to, ze pszenica na marzec kosztuje podobnie bo 295,75 euro/t, a to na te notowania patrzy już cały świat międzynarodowego handlu. Szykuje nam się więc łagodne przejście z jednych notowań w drugie i to na dobrych, wysokich poziomach.
Taki wzrost cen pszenicy konsumpcyjnej, w zbożach paszowych narobił sporo bałaganu, bo w gruncie rzeczy kupujący nie za bardzo wiedzą co robić. Jedni dynamicznie na bieżąco podążają za notowaniami, ale inni zgodnie z rzeczywistym stanem stwierdzają, że podnoszenie cen co tydzień nie przynosi żadnego efektu wzrostu dostaw. I tak to paradoksalnie, brak podaży hamuje wzrosty cen w niektórych punktach skupu. Dodatkowo, zwłaszcza w życie ale i w handlu owsem zrobił się spory chaos. Wcześniej sytuacja była oczywista, żyto paszowe było tańsze od konsumpcyjnego. Podobnie było z owsem, ten na płatki sprzedawało się drożej niż ziarno na paszę. Teraz dynamiczny eksport żyta i owsa paszowego, zburzył te relacje i podział cen już nie jest tak oczywisty.
W tym tygodniu ceny zbóż paszowych podskoczyły podobnie do pszenicy średnio 30–35 zł/t. Pszenica paszowa jest skupowana najczęściej po 1100–1200 zł/t.
Żyto, jako jedyne zboże podstawowe, podrożało najmniej. Tu rejestrujemy wzrosty o 20 zł/t, ale to właśnie w cenach żyta występuje największy bałagan. Mamy firmy, które dalej utrzymują w cennikach 750 zł/t i te, które chętnie żyto kupią za 1100 zł/t i nie zawsze jest to żyto konsumpcyjne. W portach eksporterzy ceny podnieśli do 1070–1100 zł/t.
Ceny pszenżyta podskoczyły o tradycyjne w tym tygodniu 30 zł/t, w krajowych skupach wynoszą najczęściej 900–1100 zł/t. Natomiast w portach eksporterzy poszukując pszenżyta płacą już 1260–1275 zł/t. Rewelacyjna cena, ale do portu trzeba zawieźć, a coraz powszechniejsze są głosy o braku transportów. Jeśli tiry, po kukurydzianych żniwach się w większej ilości na transportowym rynku nie pojawią to eksporterów czekają trudne chwile.
Wciąż drożeje jęczmień, w tym tygodniu wzrosty cen dorównują podwyżkom w pszenicy paszowej – 35 zł/t. Wystawiane ceny skupu najczęściej wynoszą 900–1000 zł/t, a średnia wynosi już 935 zł/t.
Zbiory kukurydzy, wolno dochodzą do końca. Coraz więcej punktów skupu zaczyna zwijać ceny kukurydzy mokrej, ale pozostali wciąż jeszcze suszą i to jak mówią potrwa jeszcze co najmniej dwa tygodnie. Ceny w kraju są bez zmian na mokro kukurydza kupowana jest nadal po 600–730 zł/t, a kukurydza sucha po 930–1080 zł/t. Za to w portach kukurydza drożeje, eksporterzy proponują już 1145–1150 zł/t.
Owies jest dalej drogi, ale ceny ma stabilne, wahają się jednak one od 600 do 900zł za tonę.