Produkcja trzody chlewnej ma strategiczne znaczenie dla wielkopolskiego rolnictwa, które jest dostawcą około 35% wieprzowiny w skali kraju. Wiele rodzin na wsi utrzymuje się z tego kierunku produkcji, bezpośrednio lub pośrednio sprzedając zboża z przeznaczeniem na paszę. Spotkanie zorganizowane przez Wielkopolską Izbę Rolniczą dotyczyło dramatycznej sytuacji rolników produkujących trzodę chlewną. Prelegenci wskazywali na ciągle dużą liczbę dzików oraz uciążliwości związane z czerwoną strefą nakładaną przez Komisję Europejską.
Na miejsce spotkania nieprzypadkowo wybrano Osieczną w powiecie leszczyńskim. To region będący jednym z zagłębi produkcji trzody chlewnej, a ze względu na ASF oraz sytuację rynkową od dłuższego czasu jest pogrążony w głębokim kryzysie. Kilkanaście dni wcześniej w tym rejonie wykryto ognisko choroby, a okoliczne gminy wciąż pozostają w strefie ASF.
Ta sytuacja sprawia, że coraz trudniej jest sprzedać tuczniki, a także przemieszczać prosięta lub warchlaki. Jak podkreślali przedstawiciele Izby, nie tylko potwierdzenie ogniska w gospodarstwie jest dla właściciela prawdziwym dramatem, ale również samo znalezienie się w strefie czerwonej czy też zapowietrzonej staje się wyrokiem dla hodowców. Wielu z nich rezygnuje z utrzymywania świń, ponieważ nie jest już w stanie dłużej dokładać do tej produkcji. W ciągu roku pogłowie świń w Polsce zmniejszyło się o milion sztuk, a w Wielkopolsce o 600 tys. sztuk. Dlatego uczestnicy spotkania apelowali do władz o zwiększenie efektywności walki z ASF oraz złagodzenie utrudnień dla rolników wynikających z restrykcji obowiązujących w ramach czerwonej strefy.