To będzie trudny rok dla polskich rolników
Ten rok może być bardzo trudny dla rolników, z uwagi na rosnące koszty produkcji, słabnące zyski, w tym niskie ceny skupu, a także wydłużające się zatory płatnicze. Eksperci prognozują, że wiosną przybędzie dłużników w tym sektorze, a najgorzej będzie w połowie roku. Zdaniem specjalistów średni dług w całej branży zwiększy się nawet o 10% rdr.
Najbardziej zagrożeni mogą być hodowcy trzody chlewnej, producenci zbóż i drobiu, zlokalizowani w woj. mazowieckim, kilku regionach ościennych, a także pochodzący z terenów wschodnich. Eksperci wskazują również, że w najlepszej sytuacji będą duże gospodarstwa i producenci. I dodają, że upadnie wiele rodzinnych gospodarstw, które będą miały najpoważniejsze problemy z zachowaniem płynności.
– W najlepszej sytuacji będą duże gospodarstwa, które mają zasoby materialne i łatwiejszy dostęp do pozyskania finansowania. Natomiast szczególnie trudno będzie właścicielom małych rodzinnych wytwórni, albowiem nie dysponują oni odpowiednim zapleczem finansowym umożliwiającym zapewnienie płynności, zwłaszcza gdy w grę wchodzą zatory płatnicze. Trzeba zwrócić uwagę na to, że rolnik, uruchamiając produkcję, musi dokonać znaczących nakładów. Jednak często musi czekać na zapłatę za swoje produkty nawet do 180 dni. A na rynku już teraz widać, że w czasach inflacyjnych kontrahenci mocno zwlekają, niemal do ostatniej chwili, a czasem płacą nawet sporo po terminie. I tak wpędzają rolników w kłopoty – alarmuje mec. Adrian Parol, specjalizujący się obsłudze sektora rolnego.
Jak kontrargumentuje Łukasz Goszczyński, radca prawny i doradca restrukturyzacyjny, specjalizujący się w obsłudze sektora rolnego, zagrożenie niewypłacalnością może dotknąć cały kraj.
– W mojej ocenie, problem zagrożenia niewypłacalnością nie jest związany z miejscem prowadzonej działalności i będzie występować na terenie całego kraju. Jednakże z uwagi na historyczne dane i obecną sytuację geopolityczną, to największe problemy można przewidywać we wschodnich województwach, a do tego w woj. lubuskim i opolskim. W tych częściach kraju najtrudniej prowadzi się działalność, z uwagi na liczbę ludności i potencjał gospodarczy. Wzrost kosztów nośników energii oraz stóp procentowych wywoła najbardziej dotkliwe skutki wśród tych podmiotów, które zużywają najwięcej prądu, gazu i węgla. Będą to producenci zajmujący się głównie przetwórstwem, a także sadownicy uprawiający warzywa i owoce w szklarniach. Spotkają się z problemem pokrycia wysokich rachunków. Pozyskanie nowego finansowania nie będzie łatwe, gdyż wysokie stopy procentowe wywindowały cenę kredytu bankowego i jednocześnie wpłynęły negatywnie na zdolność kredytową – ostrzega Łukasz Goszczyński.