Prezes SM Spomlek: sery długodojrzewające odporne na wahania cen
r e k l a m a
Partnerzy portalu

Prezes SM Spomlek: sery długodojrzewające odporne na wahania cen

04.10.2019

Spółdzielcza Mleczarnia Spomlek z Radzynia Podlaskiego kilka lat temu obrała strategię polegającą na skoncentrowaniu się na produkcji serów żółtych. Zapytaliśmy, jak obecnie sprawdza się przyjęty przed laty kierunek. Z Edwardem Bajko, prezesem zarządu SM Spomlek rozmawia Józef Nuckowski.

Jak obecnie przedstawia się sytuacja SM Spomlek?

Sytuacja na rynku nabiału, szczególnie w kontekście cen serów żółtych, jest od kilku miesięcy w miarę stabilna. Natomiast na sytuację naszej firmy ma wpływ również rynek B2B: ceny tłuszczu mlecznego i produktów proszkowanych, które produkujemy na bazie serwatki. Tu od wielu miesięcy ceny są na relatywnie niskim poziomie, co ma negatywny wpływ na ceny mleka w skupie. Przez pierwsze półrocze płaciliśmy naszym dostawcom jedną z najwyższych cen w kraju, licząc na to, że w drugiej połowie roku ceny na nasze produkty wzrosną. Niestety ten optymistyczny wariant się nie sprawdził i musieliśmy obniżyć cenę, chociaż średnia roczna jest nadal lepsza niż w roku ubiegłym. Obniżkę cen za surowiec zrekompensowaliśmy rolnikom w znacznym stopniu dodatkową wypłatą z Funduszu Stabilizacji i Rozwoju. Taką dopłatę uruchamiamy, gdy nasza cena za surowiec jest poniżej poziomu akceptowalnego przez dostawców.

Czy skoncentrowanie się głównie na produkcji serów wymaga dodatkowych zabezpieczeń na wypadek załamania koniunktury w tym segmencie?

– Ceny na rynku mleczarskim nie zmieniają się jednocześnie i równie mocno we wszystkich segmentach produktów nabiałowych. Po pewnym czasie to wszystko się wyrównuje, ale są okresy, gdy produkcja serów przynosi wyraźnie większe zyski niż np. galanterii, czy mleka w proszku, ale też takie, gdy serowarzy mają ciężko w stosunku do mleczarni działających w innych segmentach rynku. W naszym przypadku konieczne jest odkładanie pieniędzy na Fundusz Stabilizacji, gdy sery „płacą” wyjątkowo dobrze i korzystanie z niego, gdy koniunktura dla nas nie jest dobra. Dzięki Funduszowi Stabilizacji możemy istotnie wytłumić wahania cen surowca w stosunku do bieżącej opłacalności biznesu wynikającej z wąskiej specjalizacji.

Co może przynieść nam najbliższe kilkanaście miesięcy na rynku mleczarskim?

– Prognozy ekspertów są różne, bo przewidywanie przyszłości w mleczarstwie jest dosyć trudne. Na pewno dodatkowym elementem ryzyka jest dzisiaj niepewność co do rozwoju sytuacji w sprawie brexitu i wojny handlowej pomiędzy USA i Chinami. Większość ekspertów uważa, że nadal będziemy w spadkowej fazie cyklu, co wydają się potwierdzać kolejne notowania na GDT. Ich zdaniem, cena za surowiec pod koniec 2020 roku będzie niższa niż cena w ostatnich miesiącach 2019 roku. Mogą się pojawić sezonowe wahania cen surowca, ale nie zmienia to faktu, że sygnałów do wyraźnego trendu wzrostowego w najbliższym czasie nie widać. Niestety, chyba muszę przychylić się do tej prognozy, chociaż zdaję sobie sprawę z tego, że nie jest to scenariusz, którego życzyliby sobie rolnicy i mleczarze. Wszyscy mają nadzieję, że będzie lepiej, ale bezpieczniej będzie zakładać realistyczny wariant rozwoju sytuacji, czyli bez nagłych i mocnych wzrostów, niż popadać w jakiś nadmierny optymizm. Nie ma też powodu, żeby podchodzić do sprawy zbyt pesymistycznie, bo trend spadkowy trwa już dosyć długo i musi się kiedyś skończyć. Bardzo na to liczymy, bo przecież część naszych serów, które produkujemy dzisiaj, będziemy sprzedawali dopiero za rok.

Czy SM Spomlek rozważa zmianę strategii?

– Nie. Mamy od kilku lat określoną strategię polegającą na skoncentrowaniu się na produkcji serów i nie zamierzamy jej zmieniać. Taka strategia ma oczywiście, oprócz zalet, także swoje wady, ale mieliśmy wiele powodów, żeby zdecydować się na specjalizację i te powody nie przestały być aktualne, a niektóre nawet przybrały na sile. Główny powód to efekt skali produkcji, który decyduje o kosztach i miejscu na rynku. Nie mamy wystarczającego potencjału, by pretendować do roli ważnych rynkowych graczy w kilku kategoriach, a rola outsidera w jakimś innym segmencie rynku nabiału nas nie interesuje. Rynek mleczarski jest już poukładany i obecnie każdy debiut nowego producenta w jakiejś kategorii jest bardzo trudny. Sklep nie dołoży np. kolejnego producenta mleka spożywczego, tylko najpierw musi kogoś z półki zdjąć, żeby kogoś innego w to miejsce wstawić. Trzeba by bardzo agresywnie zagrać ceną, żeby wypchnąć konkurencję z półki bez żadnej gwarancji, że klient zaakceptuje taką zmianę. My staramy się poprawiać rentowność przesuwając produkcję i sprzedaż w kierunku serów długodojrzewających. Produkując te sery osiągamy lepsze zyski niż przy produkcji serów tzw. śniadaniowych. Rynek serów długodojrzewających się rozwija i ich sprzedaż z roku na rok rośnie, a Spomlek ma bardzo dobre produkty i przewagę w tej kategorii. Oczywiście konkurencja też nie śpi, ale to nie jest tak, że wystarczy położyć ser na półce na 12 miesięcy i otrzyma się dobry ser długodojrzewający. Spomlek ma już w produkcji „Bursztyna” 15-letnie doświadczenie i wiemy, że początkowo te sery, pomimo długiego okresu dojrzewania, nie były takie jak byśmy chcieli.

Zakłady mleczarskie w naszym kraju cały czas się konsolidują. Czy Spomlek rozważa kolejne połączenie z innym zakładem mleczarskim?

– Nigdy nie wykluczaliśmy takiej formy rozwoju, bo jak wiadomo, połączyliśmy się już wcześniej z dwiema spółdzielniami mleczarskimi. Natomiast nie szukamy firm do przejęcia na siłę, bo szkoda wysiłku i środków na połączenie, gdy efekt synergii jest wątpliwy. W tej chwili nie prowadzimy żadnych rozmów konsolidacyjnych, ale gdyby taka propozycja się pojawiła, bylibyśmy na nią otwarci.

Pan prezes w ramach sprzeciwu wystosował list do ministra rolnictwa po opublikowaniu listy importerów serów w pierwszej połowie 2019 roku. Dlaczego pana zdaniem Spomlek nie powinien się znaleźć na tej liście?

Minister Ardanowski publikując tę listę chciał piętnować zakupy dużych ilości tanich serów i masła z zagranicy, bo to zaniża ceny rynkowe polskich produktów, a więc również ceny płacone rolnikom za mleko. W tym zakresie jestem w stanie z ministrem Ardanowskim się zgodzić, zwłaszcza gdy owe tanie sery są konfekcjonowane a więc kawałkowane albo plastrowane i tym sposobem udają polskie. Ale wykonanie decyzji podjętej przez ministra było bardzo niedobre. Zostało to zrobione mechanicznie, bez wnikania, kto ile kupił, w jakiej cenie, skąd i po co. W taki sposób znaleźliśmy się na tej liście chociaż przez pół roku zaimportowaliśmy niecałe 6 t drogich serów klasy premium, które nie są w Polsce produkowane. Był to ser z Grecji i Anglii. Nie udawaliśmy, że to jest polski ser. Na etykiecie widniał napis – wyprodukowano dla Spółdzielczej Mleczarni Spomlek w Anglii, Grecji z podaniem nazwy tamtych mleczarni. Poza tym nie złamaliśmy prawa. Musimy rozszerzać asortyment produktów nabiałowych w Polsce o te wyroby, których u nas nie ma albo są jeszcze niepopularne, a na świecie są produkowane. Pieniądze wydawane na promocję spożycia nabiału bez rozszerzenia oferty w moim przekonaniu nie przyniosą specjalnego efektu. Podjęliśmy więc próbę rozszerzenia rynku. Jeżeli test rynkowy wypadłby dobrze, to być może u nas podjęlibyśmy się produkcji tego typu serów. Na to potrzebne są duże pieniądze, więc trudno jest inwestować nie wiedząc jak polski konsument taki produkt przyjmie. Nasza dzienna produkcja sera wynosi 70 ton, a w tym roku wysłaliśmy już za granicę ponad 2 300 ton sera. Umieszczenie nas na tej liście za import 6 ton w ciągu 6 miesięcy zakrawa na kpinę.

CZYTAJ CAŁY ARTYKUŁ W www.tygodnik-rolniczy.pl
r e k l a m a

Kto zarobił na wzroście cen nawozów i gdzie trafia ukraińskie zboże? NIK to sprawdzi

23.10.2022

Na podstawie wniosku KRIR - Najwyższa Izba Kontroli będzie kontrolować polski rynek rolny. NIK ma sprawdzić czy wysokie ceny nawozów mają swoje odzwierciedlenie w kosztach produkcji, czy ktoś zarobił na rolnikach oraz co się dzieje ze zbożem i rzepakiem z Ukrainy, który trafia do Polski.

Prezes Najwyższej Izby Kontroli uwzględnił wniosek Krajowej Rady Izb Rolniczych i zajmie się dwoma tematami, które w ostatnim czasie mają ogromny wpływ na rynki rolne w Polsce: wysokie ceny nawozów oraz to jak ceny ziarna importowanego z Ukrainy wpływają na ceny zbóż w Polsce. 

Import zboża z Ukrainy wpływa na ceny zboża w Polsce - w jaki sposób?

Wiktor Szmulewicz, prezes samorządu rolniczego w swoim piśmie do szefa NIK zwraca uwagę na spadek cen zbóż w Polsce w ostatnim czasie, co znacznie pogarsza sytuację polskich rolników, ponieważ w tym roku znacznie wzrosły im koszty produkcji zbóż. Izby rolnicze chcą, aby kontrolerzy NIK sprawdzili w jakim stopniu wpływ na to miało otwarcie polskiej i unijnej granicy na ziarno z Ukrainy. 

– Rozumiemy trudną sytuację rolników ukraińskich, ale pomoc dla tych producentów nie może odbywać się kosztem polskich rolników, którzy z powodu niskich cen i braku możliwości sprzedaży zapasów mogą być zagrożeni upadkiem gospodarstw, tym bardziej, że wkrótce będą żniwa – napisał Wiktor Szmulewicz, prezes KRIR.

Obawom szefa samorządu rolniczego wtórują także przedstawiciele Lubelskiej Izby Rolniczej. W ich opinii, to głównie rolnicy z Lubelszczyzny i Podkarpacia w największym stopniu ponoszą konsekwencję napływu zbóż, kukurydzy i rzepaku z Ukrainy. Z tego powodu zarząd LIR chciałby dowiedzieć się jaka jest rzeczywista skala importu ziarna z Ukrainy i ile tego zboża zostaje w Polsce. Lubelscy rolnicy chcą także poznać listę podmiotów gospodarczych importujących te surowce na terytorium Polski. Według przedstawiciele LIR pozwoli, to lepiej zarządzać tym ryzykiem oraz podjąć odpowiednie kroki w przyszłości.

Przedstawiciele Krajowej Rady Izb rolniczych poprosili Mariana Banasia, prezesa NIK, aby ta instytucja zbadała:

  • czy zboże importowane z Ukrainy jest w Polsce tylko tranzytem i trafia ostatecznie do kolejnych państw czy część z tego ziarna zostaje w polskich magazynach? 
  • które zboże w polskich portach jest ładowane w pierwszej kolejności: ukraińskie czy polskie, a jeżeli to ziarno zza wschodniej granicy ma priorytet, to czy przez to polskie zboże nie może być eksportowane ze względu na ograniczone możliwości przeładunkowe?
  • czy ziarno ukraińskie spełnia polskie i unijne wymogi fitosanitarne?
CZYTAJ ARTYKUŁ
r e k l a m a

Czy działka nabyta po ślubie wlicza się do wspólnoty majątkowej małżeńskiej?

21.10.2022

Chciałabym zakupić działkę do majątku odrębnego, a potem przekazać ją synowi z pierwszego małżeństwa. Czy jest to możliwe, skoro mam wspólność majątkową małżeńską od ponad 20 lat? Jakie składniki wchodzą w skład majątku odrębnego małżonków?

Czym jest małżeńska wspólność majątkowa?

Artykuł 31 § 1 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego określa, że z chwilą zawarcia małżeństwa powstaje między małżonkami z mocy ustawy wspólność majątkowa (wspólność ustawowa) obejmująca przedmioty majątkowe nabyte w czasie jej trwania przez oboje małżonków lub przez jednego z nich (majątek wspólny). Przedmioty majątkowe nieobjęte wspólnością ustawową należą do majątku osobistego każdego z małżonków.

Majątek osobisty każdego z małżonków - czyli jaki?

Z kolei według art. 33 k.r.o., do majątku osobistego każdego z małżonków należą m.in.: przedmioty majątkowe nabyte przed powstaniem wspólności ustawowej oraz nabyte przez dziedziczenie, zapis lub darowiznę (chyba że spadkodawca lub darczyńca inaczej postanowił). Należą do niego też te służące wyłącznie do zaspokajania osobistych potrzeb jednego z małżonków. Majątkiem osobistym są również prawa niezbywalne, które mogą przysługiwać tylko jednej osobie, oraz przedmioty majątkowe uzyskane z tytułu nagrody za osobiste osiągnięcia jednego z małżonków. Do majątku osobistego wlicza się ponadto przedmioty uzyskane z tytułu odszkodowania za uszkodzenie ciała lub wywołanie rozstroju zdrowia albo z tytułu zadośćuczynienia za doznaną krzywdę.

Istotne jest źródło finansowania

W skład majątku odrębnego wchodzą także przedmioty majątkowe nabyte w zamian za składniki majątku osobistego, chyba że przepis szczególny stanowi inaczej. Przykładowo, gdyby przed wstąpieniem w związek małżeński była Pani właścicielką lokalu, a potem go sprzedała i z tych pieniędzy zakupiła działkę budowlaną, wtedy należy podać te informacje w akcie notarialnym, że pieniądze na zakup działki pochodzą ze sprzedaży lokalu, który był własnością osobistą.

Reasumując: to, czy może Pani nabyć działkę budowlaną do majątku osobistego, zależy głównie od źródła jej finansowania.

dr hab. Aneta Suchoń, prof. UAM
fot. M. Czubak

CZYTAJ ARTYKUŁ

Poddzierżawy - dla kogo? Ilu rolników korzysta?

20.10.2022

Od 2017 roku Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa poddzierżawił jedynie 5 tys. ha gruntów W jakich sytuacjach rolnik może liczyć na zgodę KOWR na poddzierżawienie gruntów od dzierżawcy?

Poddzierżawianie gruntów wzbudza w ostatnim czasie wiele emocji. O wyjaśnienia w tej sprawie poprosiła resort rolnictwa opozycja. - Od początku września biura poselskie są wręcz zasypywane informacjami i pytaniami od małopolskich (ale nie tylko) rolników odnośnie do bulwersującej sprawy poddzierżawy 141 ha gruntów rolnych we wsi Kępie pod Miechowem w Małopolsce przez rodzinę (brata) Norberta Kaczmarczyka, sekretarza stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Oburzenie rolników wzbudza zarówno opisany przez portal WP.pl tryb przystąpienia do umowy poddzierżawy członków rodziny wiceministra, jej podpisanie (zatwierdzenie wniosku przez samego ówczesnego dyrektora generalnego KOWR), wysokość czynszu dzierżawnego poddzierżawy, a w szczególności fakt, że powierzchnia całkowita poddzierżawionych nieruchomości dla jednego użytkownika (rolnikowi niespokrewnionemu z dotychczasowym dzierżawcą, prowadzącemu gospodarstwo na odległość, spoza danej gminy/gmin graniczących – nieposiadającemu gruntów rolnych w gminie, gdzie znajduje się nieruchomość, lub w gminie sąsiedniej, o powierzchni powyżej 100 ha) to aż 141 ha – napisała w interpelacji Dorota Niedziela oraz Kazimierz Plocke z Platformy Obywatelskiej, którzy zadali szereg pytań dotyczących praktyki związanej z poddzierżawianiem gruntów.

CZYTAJ ARTYKUŁ

Przeczytaj także

Młody hodowca podniósł wydajność krów z 6 do ponad 10 tys. kg mleka. W jaki sposób?

Gdy przed siedmioma laty nasza redakcja odwiedziła gospodarstwo rodziny Dobrodziejów, to średnia wydajność od krowy wynosiła 6 tys. kg mleka. Dziś rolnicy doją znacznie więcej, bo ponad 10 tys. kg białego surowca od przeciętnej krowy w 305 dni laktacji, co dało im pierwsze miejsce wśród obór ocenianych w całym powiecie przysuskim za rok 2018.

czytaj więcej

11-letnia krowa pod Łodzią urodziła czworaczki

Ciąża bliźniacza u bydła średnio zdarza się raz na 50 przypadków, trojaczki rodzą się znacznie rzadziej, bo raz na 15 tys. urodzeń, zaś przyjście na świat czworaczków, to zupełna rzadkość, a my przedstawiamy już drugi taki przypadek na przestrzeni kilku tygodni, tym razem w gospodarstwie Małgorzaty Krawczyk z Szydłowa (gm. Lutomiersk).

czytaj więcej

Czy 11 odcinków o mleku w Pytaniu na Śniadanie pomoże rolnikom?

Krajowy Związek Spółdzielni Mleczarskich i TVP wspólnie prowadzą wielką akcję edukacyjną, której celem jest uświadomienie konsumentem walorów smakowych mleka i jego przetworów oraz zalet prozdrowotnych jego spożywania. Jakie efekty przynosi kampania i jak może przełożyć się na polskich rolników? O tym mówi Waldemar Broś, prezes Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich.

czytaj więcej

Najważniejsze tematy

r e k l a m a
Pytania i regulaminy
Kategorie
Produkty Agrarsklep
Przydatne linki
Social Media

Polskie Wydawnictwo Rolnicze Sp. z o.o., ul. Metalowa 5, 60-118 Poznań. Akta rejestrowe przechowywane w Sądzie Rejonowym Poznań - Nowe Miasto i Wilda w Poznaniu, VIII Wydziale Gospodarczym, KRS 0000101146, NIP 7780164903, REGON 630175513, kapitał zakładowy: 1.000.000 PLN.

Wszystkie prezentowane w ramach niniejszego portalu treści są własnością Polskiego Wydawnictwa Rolniczego Sp. z o.o., są zastrzeżone i chronione prawem autorskim, kopiowanie i dalsze rozpowszechnianie treści jest zabronione. (art. 25 ust. 1 pkt 1b ustawy z 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych)