Skąd taka zmiana? Otóż Andżelika Możdżanowska zdobyła mandat do europarlamentu z ramienia PiS, jednak w wyborach do Sejmu w 2015 roku dostała się z list PSL. I to właśnie mandat po niej przypada osobie, która z tej samej listy osiągnęła kolejny wynik.
Jednak to nie będzie debiut Piotra Walkowskiego przy Wiejskiej. Był już posłem VI i VII kadencji i pracował w Sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Komisji Polityki Społecznej i Rodziny.
– To już nie jest taka radość i entuzjazm przy obejmowaniu mandatu posła, jak kiedyś, bo w tej kadencji rola posła została zmarginalizowana – zauważa Piotr Walkowski.
Nowy poseł będzie miał okazję wziąć udział tylko w czterech posiedzeniach, jakie zostały do zakończenia obecnej kadencji sejmu.
– Na pewno nie odpuszczę komisji rolnictwa – deklaruje szef WIR. – Będę się starał, aby nie przeszła ta nieszczęsna ustawa odorowa, która może bardzo uderzyć w producentów świń i bydła w Wielkopolsce.
W pracy sejmowej chce także skupić się na rynku trzody chlewnej. Nie chce jednak wyrokować, czy będzie ubiegać się o mandat posła w wyborach parlamentarnych, które odbędą się zapewne w październiku 2019 roku.
– Na moje szczęście jestem na etapie, że wszystko mogę, a niczego nie muszę – śmieje się Piotr Walkowski.
Jednak trzeźwo zauważa, że jego ewentualny start w przyszłych wyborach parlamentarnych jest także uzależniony od tego, czy PSL wystartuje w nich samodzielnie, czy w koalicji z innymi ugrupowaniami.
– Samodzielny start PSL niesie ryzyko nieprzekroczenia 5-procentowego progu wyborczego. Jednak koalicja to także kompromisy i czasem zaskoczenie, jak chociażby przemówienie Jażdżewskiego podczas kampanii do Parlamentu Europejskiego, które bardzo zabolało mieszkańców wsi. Zabrakło wówczas jasnego i głośnego odcięcia się liderów PSL od tych słów – analizuje nowy poseł.
Dodaje, że obecnie bardziej chce się skupić na pracy dla rolników niż na przyszłości politycznej.
– Przed nami organizacja wyborów do izb rolniczych. Zważywszy na pogodę, trzeba będzie także zaangażować się w prace komisji szacujących straty wywołane przez suszę – mówi prezes Wielkopolskiej Izby Rolniczej.