Operacyjne zmniejszenie żołądka: jak wygląda zabieg i co daje?
r e k l a m a
Partnerzy portalu

Operacyjne zmniejszenie żołądka: jak wygląda zabieg i co daje?

22.12.2019

Kilka kilogramów więcej na wadze to nie grzech, ale kilkadziesiąt czy nawet kilkaset to prosta droga do przedwczesnej śmierci. Nie jesteśmy na ten niebezpieczny bagaż skazani. Z pomocą przychodzi bariatria – dziedzina medycyny zajmująca się leczeniem otyłości metodami chirurgicznymi.

O nich porozmawialiśmy z profesorem Jackiem Dadanem, chirurgiem i kierownikiem I Kliniki Chirurgii Ogólnej i Endokrynologicznej Szpitala Klinicznego w Białymstoku.

Panie profesorze, kiedy ktoś słyszy o operacji zmniejszania żołądka, widzi pewnie obrazy osób o monstrualnych rozmiarach, publikowane czasem w mediach. Czy taka operacja to zabieg dla „jakichś tam” osób z rzadką chorobą?

– Otyłość, którą leczymy chirurgicznie, dotyczy bardzo licznej grupy osób dorosłych oraz dzieci – około 60% mężczyzn i 50% kobiet w wieku od 20 do 74 lat ma nadwagę lub jest otyłych. Z uwagi na skalę problemu otyłość została uznana za jedną z najpoważniejszych chorób cywilizacyjnych XXI wieku. Również osoby o monstrualnych rozmiarach nierzadko są naszymi pacjentami. Są to zazwyczaj chorzy bardzo otyli, którzy nie radzą sobie ze swoim problemem i poszukują skutecznych rozwiązań. Nadwaga i otyłość to nie tylko kwestia estetyki, ale przede wszystkim zdrowia. Jak wynika ze statystyk, skala problemu narasta. Jest to sytuacja bardzo niepokojąca, gdyż otyłość jest schorzeniem, które zwiększa ryzyko rozwoju szeregu innych chorób, przede wszystkim układu krążenia, przewodu pokarmowego, problemów kostno-stawowych oraz nowotworów. Alarmująca sytuacja jest również u dzieci i młodzieży. Jest ona przede wszystkim wynikiem tzw. niezdrowego stylu życia – złych nawyków dietetycznych, coraz mniejszej aktywności fizycznej, a w mniejszym stopniu – predyspozycji genetycznych, którymi często próbuje się usprawiedliwiać swój nadmiar kilo­gramów. Mówimy raczej o dziedziczonej skłonności oraz o genie otyłości FTO – jednym z genów, którego mutacja zwiększa ryzyko rozwoju tego schorzenia. Generalnie jemy za dużo i nieodpowiednie produkty żywnościowe – zajadamy stres, jemy nieregularnie, sięgamy po pokarmy w nocy, nie liczymy również kalorii. Dziś mamy żywność na wyciągnięcie ręki, niekiedy zmodyfikowaną, o dużym indeksie glikemicznym. Ponadto wybieramy windę zamiast schodów, samochód zamiast spaceru, a to wszystko w konsekwencji przekłada się na nadmierne kilogramy.

Z którymi w którymś momencie poradzić sobie może już tylko operacja.

– Początkowo mamy nadwagę, z którą można sobie poradzić samemu. Ważny jest wskaźnik masy ciała, w skrócie BMI (z ang. body mass index – przyp. red.) Do zabiegu kwalifikuje wartość 40 i więcej lub 35, jeżeli mamy choroby towarzyszące otyłości, takie jak cukrzyca, nadciśnienie, problemy kostno-stawowe i inne. Te wskazania dotyczą zasadniczo osób dorosłych, ale coraz częściej operacji wymagają także pacjenci poniżej 18. roku życia i takie, które ukończyły 65 lat. Jak to wygląda w praktyce? BMI obliczamy, dzieląc masę ciała (w kilogramach) przez wzrost do kwadratu (w metrach). Otyłość kliniczną I stopnia stwierdza się, jeśli BMI wynosi 30 lub więcej. U niektórych pacjentów z bardzo wysokim BMI, rzędu 55–60, musimy nawet odroczyć operację z uwagi na wzrost ryzyka powikłań i przygotować tych chorych nieco inaczej, nawet zakładając balon żołądkowy na pół roku. Pacjenci otyli mają potężne problemy zdrowotne, nie tylko hormonalne, ale również krążeniowo-oddechowe. Niekiedy muszą spać ze specjalnymi aparatami tlenowymi wtłaczającymi powietrze w czasie snu – urządzeniem CPAP. Przed zabiegiem angażowany jest cały sztab specjalistów różnych dziedzin medycyny, czasem po operacji potrzebny jest również oddział intensywnej terapii.

W takim razie powiedzmy kilka słów o tym, jak wygląda operacja. Co dzieje się przed, w trakcie i po niej?

– Często pytam pacjentów, jak do mnie trafili. Zazwyczaj mówią, że przypadkowo, widząc np. jak świetnie wygląda i radzi sobie po operacji dawniej otyły znajomy. Jest też oczywiście Internet. Dziś uwrażliwiamy też internistów i lekarzy rodzinnych, by zamiast kontynuować u tych pacjentów wielokierunkową, długotrwałą terapię lekową oraz leczyć depresję, jak najszybciej wysyłali ich na zabieg bariatryczny, który skutecznie im pomoże. Na dziś nie ma skuteczniejszego sposobu leczenia otyłości niż chirurgia bariatryczna, a niepotrzebne przedłużanie leczenia zachowawczego można nawet uznać za błąd w sztuce. Kwalifikowanie zaczynamy od wywiadu i badania chorego, zlecamy też gastroskopię, USG jamy brzusznej oraz inne potrzebne badania oraz konsultacje specjalistyczne, w tym niekiedy dietetyczną i psychologiczną, a także szereg innych – kardiologiczną, pulmonologiczną, endokrynologiczną, ginekologiczą, anestezjologiczną itd. Minimum dwa tygodnie przed operacją trzeba zmniejszyć objętość i kaloryczność posiłków, powinny być też one bardziej płynne. W ten sposób przygotowujemy pacjentów do tego, co czeka ich po operacji, do radykalnej zmiany nawyków żywieniowych. Na 2–4 tygodnie przed zabiegiem trzeba odstawić alkohol i papierosy. Operację wykonuje się dziś wyłącznie sposobem laparoskopowym, co ma wiele zalet. Chory właściwie zaraz po zabiegu może wstać ze stołu operacyjnego i przemieścić się na wózek. Tak dzieje się na przykład w Danii, Holandii czy Szwecji. Pacjent zazwyczaj wypisywany jest w pierwszej dobie po zabiegu. Chirurgia bariatryczna jest właściwie chirurgią metaboliczną, a podczas operacji wycinamy tę część żołądka, która odpowiedzialna jest za produkcję greliny – hormonu głodu. Jest to jedna z istotnych zalet operacji. Pacjenci jedzą po niej mniej, na początku nawet tylko pokarmy płynne, i nie cierpią, gdyż zmienia się ich łaknienie oraz metabolizm. Operacja trwa około półtorej do dwóch godzin – z przywiezieniem chorego i wybudzeniem. Nie należy do najłatwiejszych, wymaga długiej krzywej uczenia oraz specjalistycznego sprzętu, dlatego też zabiegi bariatryczne nie powinny być i nie są wykonywane na wszystkich oddziałach chirurgicznych, tylko w specjalistycznych ośrodkach bariatrycznych, których jest kilkanaście w kraju, między innymi w Białymstoku, gdzie chorych otyłych operujemy od 2005 roku. Corocznie, jako klinika, organizujemy też międzynarodowe konferencje, na których otyłość niejednokrotnie jest tematem wiodącym.

Co dzieje się, kiedy pacjent już wstanie?

– Staramy się, żeby jak najszybciej po operacji uruchomić pacjentów, którzy już w dobie zerowej wstają i chodzą, regularnie piją wodę w określonej ilości i w określonych odstępach czasowych. Otrzymują również leki przeciwzakrzepowe, osłonowe na żołądek i przeciwbólowe, czasami antybiotyk. Chorych wypisujemy najczęściej w pierwszej dobie. Oczywiście otrzymują oni szczegółowe zalecenia dietetyczne oraz telefon do kliniki w razie potrzeby. Organizujemy też comiesięczne spotkania, tzw. grupy wsparcia, na które zapraszamy wszystkich naszych pacjentów.

Czy nowa dieta oznacza wyeliminowanie na zawsze jakichś pokarmów?

– Nie, raczej jest to ograniczanie ilości przyjmowanych pokarmów i jedzenie na zdrowszych zasadach. Wielu pacjentów przyzwyczaja się do nowego sposobu odżywiania, wielo­krotnie dziwiąc się, że im to w zupełności wystarcza i że w ogóle wcześniej mogli tak dużo jeść. Wypuszczamy chorych, stwarzając im optymalne warunki, by skutecznie schudli, ale pacjenci muszą wiedzieć, że bardzo wiele zależy od nich samych, i to oni są kowalami swojego losu. Pozostają pod stałą, okresową kontrolą naszej poradni przyklinicznej.

Ile czasu trzeba czekać na taką operację?

– Muszę przyznać, że im ośrodek jest bardziej popularny, tym kolejki są dłuższe i tak jest też w naszym przypadku. Staramy się zwykle zoperować pacjentów w ciągu sześciu miesięcy, ale bywa, że trzeba czekać rok i dłużej, wykorzystując ten okres na przygotowanie przedoperacyjne. Chorzy mają czas na wykonanie potrzebnych badań i konsultacji oraz zmianę nawyków żywieniowych i chociaż lekką redukcję masy ciała. Staramy się również wyodrębnić też tych chorych, którzy muszą być zoperowani wcześniej. Po jakimś czasie od operacji zwykle potrzebna jest plastyka brzucha, czasem też ud. Te zabiegi też wykonujemy i są one w pełni refundowane.

Co mówią pacjenci po operacjach? Jak reagują na ich efekty?

– Generalnie są bardzo zadowoleni z poprawy wielu aspektów ich codziennego funkcjonowania, niejednokrotnie twierdząc, że „zyskali nowe życie”. To ich bardzo motywuje, zaczynają być aktywni, znajdują nową pracę, odzyskują radość życia. Normalizuje się ciśnienie tętnicze, stężenie cukru, niejednokrotnie okazuje się, że mogą zrezygnować z niektórych leków. Szczęśliwi pacjenci jeszcze bardziej przekonują nas do słuszności tych operacji i dają nam ogromną satysfakcję.

Profesor Jacek Dadan
  • Profesor Jacek Dadan
Karolina Kasperek
Zdjęcie główne: Pixabay
Zdjęcie w tekście: Archiwum
CZYTAJ CAŁY ARTYKUŁ W www.tygodnik-rolniczy.pl
r e k l a m a

Kto zarobił na wzroście cen nawozów i gdzie trafia ukraińskie zboże? NIK to sprawdzi

23.10.2022

Na podstawie wniosku KRIR - Najwyższa Izba Kontroli będzie kontrolować polski rynek rolny. NIK ma sprawdzić czy wysokie ceny nawozów mają swoje odzwierciedlenie w kosztach produkcji, czy ktoś zarobił na rolnikach oraz co się dzieje ze zbożem i rzepakiem z Ukrainy, który trafia do Polski.

Prezes Najwyższej Izby Kontroli uwzględnił wniosek Krajowej Rady Izb Rolniczych i zajmie się dwoma tematami, które w ostatnim czasie mają ogromny wpływ na rynki rolne w Polsce: wysokie ceny nawozów oraz to jak ceny ziarna importowanego z Ukrainy wpływają na ceny zbóż w Polsce. 

Import zboża z Ukrainy wpływa na ceny zboża w Polsce - w jaki sposób?

Wiktor Szmulewicz, prezes samorządu rolniczego w swoim piśmie do szefa NIK zwraca uwagę na spadek cen zbóż w Polsce w ostatnim czasie, co znacznie pogarsza sytuację polskich rolników, ponieważ w tym roku znacznie wzrosły im koszty produkcji zbóż. Izby rolnicze chcą, aby kontrolerzy NIK sprawdzili w jakim stopniu wpływ na to miało otwarcie polskiej i unijnej granicy na ziarno z Ukrainy. 

– Rozumiemy trudną sytuację rolników ukraińskich, ale pomoc dla tych producentów nie może odbywać się kosztem polskich rolników, którzy z powodu niskich cen i braku możliwości sprzedaży zapasów mogą być zagrożeni upadkiem gospodarstw, tym bardziej, że wkrótce będą żniwa – napisał Wiktor Szmulewicz, prezes KRIR.

Obawom szefa samorządu rolniczego wtórują także przedstawiciele Lubelskiej Izby Rolniczej. W ich opinii, to głównie rolnicy z Lubelszczyzny i Podkarpacia w największym stopniu ponoszą konsekwencję napływu zbóż, kukurydzy i rzepaku z Ukrainy. Z tego powodu zarząd LIR chciałby dowiedzieć się jaka jest rzeczywista skala importu ziarna z Ukrainy i ile tego zboża zostaje w Polsce. Lubelscy rolnicy chcą także poznać listę podmiotów gospodarczych importujących te surowce na terytorium Polski. Według przedstawiciele LIR pozwoli, to lepiej zarządzać tym ryzykiem oraz podjąć odpowiednie kroki w przyszłości.

Przedstawiciele Krajowej Rady Izb rolniczych poprosili Mariana Banasia, prezesa NIK, aby ta instytucja zbadała:

  • czy zboże importowane z Ukrainy jest w Polsce tylko tranzytem i trafia ostatecznie do kolejnych państw czy część z tego ziarna zostaje w polskich magazynach? 
  • które zboże w polskich portach jest ładowane w pierwszej kolejności: ukraińskie czy polskie, a jeżeli to ziarno zza wschodniej granicy ma priorytet, to czy przez to polskie zboże nie może być eksportowane ze względu na ograniczone możliwości przeładunkowe?
  • czy ziarno ukraińskie spełnia polskie i unijne wymogi fitosanitarne?
CZYTAJ ARTYKUŁ
r e k l a m a

Czy działka nabyta po ślubie wlicza się do wspólnoty majątkowej małżeńskiej?

21.10.2022

Chciałabym zakupić działkę do majątku odrębnego, a potem przekazać ją synowi z pierwszego małżeństwa. Czy jest to możliwe, skoro mam wspólność majątkową małżeńską od ponad 20 lat? Jakie składniki wchodzą w skład majątku odrębnego małżonków?

Czym jest małżeńska wspólność majątkowa?

Artykuł 31 § 1 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego określa, że z chwilą zawarcia małżeństwa powstaje między małżonkami z mocy ustawy wspólność majątkowa (wspólność ustawowa) obejmująca przedmioty majątkowe nabyte w czasie jej trwania przez oboje małżonków lub przez jednego z nich (majątek wspólny). Przedmioty majątkowe nieobjęte wspólnością ustawową należą do majątku osobistego każdego z małżonków.

Majątek osobisty każdego z małżonków - czyli jaki?

Z kolei według art. 33 k.r.o., do majątku osobistego każdego z małżonków należą m.in.: przedmioty majątkowe nabyte przed powstaniem wspólności ustawowej oraz nabyte przez dziedziczenie, zapis lub darowiznę (chyba że spadkodawca lub darczyńca inaczej postanowił). Należą do niego też te służące wyłącznie do zaspokajania osobistych potrzeb jednego z małżonków. Majątkiem osobistym są również prawa niezbywalne, które mogą przysługiwać tylko jednej osobie, oraz przedmioty majątkowe uzyskane z tytułu nagrody za osobiste osiągnięcia jednego z małżonków. Do majątku osobistego wlicza się ponadto przedmioty uzyskane z tytułu odszkodowania za uszkodzenie ciała lub wywołanie rozstroju zdrowia albo z tytułu zadośćuczynienia za doznaną krzywdę.

Istotne jest źródło finansowania

W skład majątku odrębnego wchodzą także przedmioty majątkowe nabyte w zamian za składniki majątku osobistego, chyba że przepis szczególny stanowi inaczej. Przykładowo, gdyby przed wstąpieniem w związek małżeński była Pani właścicielką lokalu, a potem go sprzedała i z tych pieniędzy zakupiła działkę budowlaną, wtedy należy podać te informacje w akcie notarialnym, że pieniądze na zakup działki pochodzą ze sprzedaży lokalu, który był własnością osobistą.

Reasumując: to, czy może Pani nabyć działkę budowlaną do majątku osobistego, zależy głównie od źródła jej finansowania.

dr hab. Aneta Suchoń, prof. UAM
fot. M. Czubak

CZYTAJ ARTYKUŁ

Poddzierżawy - dla kogo? Ilu rolników korzysta?

20.10.2022

Od 2017 roku Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa poddzierżawił jedynie 5 tys. ha gruntów W jakich sytuacjach rolnik może liczyć na zgodę KOWR na poddzierżawienie gruntów od dzierżawcy?

Poddzierżawianie gruntów wzbudza w ostatnim czasie wiele emocji. O wyjaśnienia w tej sprawie poprosiła resort rolnictwa opozycja. - Od początku września biura poselskie są wręcz zasypywane informacjami i pytaniami od małopolskich (ale nie tylko) rolników odnośnie do bulwersującej sprawy poddzierżawy 141 ha gruntów rolnych we wsi Kępie pod Miechowem w Małopolsce przez rodzinę (brata) Norberta Kaczmarczyka, sekretarza stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Oburzenie rolników wzbudza zarówno opisany przez portal WP.pl tryb przystąpienia do umowy poddzierżawy członków rodziny wiceministra, jej podpisanie (zatwierdzenie wniosku przez samego ówczesnego dyrektora generalnego KOWR), wysokość czynszu dzierżawnego poddzierżawy, a w szczególności fakt, że powierzchnia całkowita poddzierżawionych nieruchomości dla jednego użytkownika (rolnikowi niespokrewnionemu z dotychczasowym dzierżawcą, prowadzącemu gospodarstwo na odległość, spoza danej gminy/gmin graniczących – nieposiadającemu gruntów rolnych w gminie, gdzie znajduje się nieruchomość, lub w gminie sąsiedniej, o powierzchni powyżej 100 ha) to aż 141 ha – napisała w interpelacji Dorota Niedziela oraz Kazimierz Plocke z Platformy Obywatelskiej, którzy zadali szereg pytań dotyczących praktyki związanej z poddzierżawianiem gruntów.

CZYTAJ ARTYKUŁ

Przeczytaj także

Mleko lepsze na zmarszczki i trądzik niż drogie kremy!

„Mleczna Strefa Zdrowia i Urody” to jedna z atrakcji XXVIII Targów Mleczarskich Mleko-Expo 2019 – największego wydarzenia branży mleczarskiej w Polsce. 

czytaj więcej

Kiedy należy udać się na SOR, a kiedy wybrać inną formę pomocy medycznej?

Ochronę zdrowia, zwaną powszechnie służbą zdrowia, odmieniano w ostatnim czasie przez wszystkie przypadki. Słusznie, bo wymaga szczególnej uwagi ze strony rządzących. Z wielu powodów, ale jednym z nich są osławione już SOR-y, czyli szpitalne oddziały ratunkowe. Nie spełniają naszych oczekiwań – to prawda. Ale też, jak się okazuje, nie korzystamy z nich w racjonalny sposób. O tym, kiedy się na na SOR-ze pojawić, a kiedy z niego zrezygnować i szukać pomocy gdzie indziej, opowiedziała Jolanta Wachowska, ratownik medyczny z Torunia.

czytaj więcej

OSP Mchówek liczy już 75 lat, ale w 2019 "zaczynali wszystko od zera"

W 1948 r. we wsi Mchówek w powiecie włocławskim, gmina Izbica Kujawska, została powołana do życia ochotnicza straż pożarna. W skład zarządu tworzonej wówczas jednostki weszli prezes Tadeusz Ruciński, naczelnik Szczepan Nawrocki oraz zastępca naczelnika Józef Zieliński.

czytaj więcej

Najważniejsze tematy

r e k l a m a
Pytania i regulaminy
Kategorie
Produkty Agrarsklep
Przydatne linki
Social Media

Polskie Wydawnictwo Rolnicze Sp. z o.o., ul. Metalowa 5, 60-118 Poznań. Akta rejestrowe przechowywane w Sądzie Rejonowym Poznań - Nowe Miasto i Wilda w Poznaniu, VIII Wydziale Gospodarczym, KRS 0000101146, NIP 7780164903, REGON 630175513, kapitał zakładowy: 1.000.000 PLN.

Wszystkie prezentowane w ramach niniejszego portalu treści są własnością Polskiego Wydawnictwa Rolniczego Sp. z o.o., są zastrzeżone i chronione prawem autorskim, kopiowanie i dalsze rozpowszechnianie treści jest zabronione. (art. 25 ust. 1 pkt 1b ustawy z 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych)