A my nadal mamy wojnę polsko-polską, czyli czyste partyjniactwo
Więcej nawet niż partyjniactwo, bowiem taki monolit, jak Zjednoczona Prawica, bliski jest rozsadzenia. Rozwala się też Konfederacja. Nie wiadomo, kto rządzi na lewicy! Zaś Platforma Obywatelska dzieli się na tych, co są zwolennikami starego wodza Donalda Tuska i przyszłego wodza: Rafała Trzaskowskiego. Natomiast odpowiedź na pytanie, kto zastąpi prezesa Kaczyńskiego, jest przynajmniej tak samo ważna dla naszych elit – albo i ważniejsza niż trudna sytuacja ekonomiczna Polski. W tych ciężkich czasach, w których świat uległ radykalnemu podziałowi, gdy nasi sąsiedzi straszą nas wojną atomową, bardzo ważna staje się wspólnota, naród i państwo. Za naszą wschodnią granicą trwa okrutna i trudna do wyobrażenia sobie w XXI-wiecznej Europie wojna, która prędko się nie skończy. Przyjęliśmy, głównie do naszych domów, ponad 2 mln uchodźców, którzy przybyli z Ukrainy. Jest to nade wszystko zasługą ludzi dobrej woli, ale nie odbyłoby się to bez wsparcia państwa. „Są w ojczyźnie rachunki krzywd, obca dłoń ich też nie przekreśli” pisał przed wybuchem II wojny światowej Władysław Broniewski. Dobrze byłoby, gdyby każdy Polak, dotyczy to też polityków i innych celebrytów, wziął sobie te słowa do serca. Dbajmy także o nasze relacje międzynarodowe. Owszem, krytykujemy Unię Europejską, ale dostaliśmy się do klubu najbogatszych państw świata i doceniajmy tych polityków, którzy wprowadzili Polskę do Unii. Wsłuchujmy się też w błagania Ukraińców, którzy chcą, aby ich państwo stało się jak najszybciej kandydatem do UE. Przyszłość Ukrainy zleży od tego, czy temu państwu – w określonej perspektywie czasowej – będzie dane znaleźć się w strukturach NATO. My zaś już ponad 20 lat jesteśmy w NATO, w prawdziwym i najmocniejszym sojuszu obronnym. I tym samym mamy gwarancję, że nie powtórzy się 1939 rok, gdy nasi wypróbowani sojusznicy nie chcieli umierać za Gdańsk, bo liczyli, że się dogadają nie tylko z Hitlerem, lecz także Stalinem.