Dlaczego zdecydowała się pani ubiegać o mandat do Parlamentu Europejskiego?
– Powodów jest kilka. Obecnie Parlament Europejski w bardzo dużym stopniu wpływa na prawo obowiązujące w Polsce. Dotychczas wszyscy zasłaniali się tym, tłumacząc nam, Polakom, że się nie da, że takie są ustalenia Brukseli i jako kraj musimy je realizować. A ja pokażę, że czas skończyć z przekonaniem, że się nie da. Parlament Europejski to nie miejsce wypoczynku czy też ślepej realizacji zamierzeń innych krajów. Większości dzisiejszych europosłów brakuje energii, chęci działania oraz pomysłów na to, jak przekonać pozostałych. Jak obronić i zawalczyć o naszego rolnika czy przedsiębiorcę.
Bierzmy przykład z innych krajów: Portugalczycy wywalczyli sobie prawo zaliczania marchewki do owoców, wspierając tym samym swoich wytwórców dżemów marchewkowych, Francuzi przekonali, że ślimak jest rybą. Jedni sobie z tego tylko żartują – a ja mówię: wykorzystajmy te same mechanizmy dla promocji i wsparcia naszych rolników, lokalnych wytwórców i wyrobów. Pora zawalczyć o naszych rolników, przedsiębiorców, pracowników, pora wesprzeć nasze unikatowe łączenie tradycji i nowoczesności. Pora pokazać Europie, jak unikalną marką jest POLSKA ŻYWNOŚĆ.