Aktualnie nie ma powodu, aby tradycyjny przemysł mięsny obawiał się producentów roślinnych i innych alternatyw mięsnych, sugerują nowe badania naukowców z sektora rolno-spożywczego. Przeprowadzone przez Uniwersytet Stanowy w Ohio analizy wykazały, że chociaż sprzedaż i udział w rynku nowej generacji alternatywnych produktów mięsnych na bazie roślin wzrosły w ostatnich latach, nie przełożyło się to zmniejszenie wydatków konsumentów na produkty mięsne pochodzenia zwierzęcego.
Ogólnie rzecz biorąc, obserwacja nawyków zakupowych amerykańskich konsumentów wykazała, że mięso roślinne jest głównie dodatkiem do wołowiny i wieprzowiny i zwykle służy jako substytut kurczaka, indyka i ryb.
– Myśleliśmy, że roślinne alternatywy dla mięsa będą potencjalnym zamiennikiem mięsa czerwonego, ale tak nie jest. To raczej uzupełnienie – mówi współautor raportu, Wuyang Hu, profesor ekonomii rolnictwa, środowiska i rozwoju w Ohio State University – Ludzie kupują wieprzowinę i wołowinę, a jednocześnie kupują też mięso roślinne.
Naukowcy zaznaczyli, że badanie nie miało na celu opowiedzenia się po stronie którejkolwiek branży ani porównywania zdrowotności produktów.