Sytuacja na rynku jabłek od rozpoczęcia agresji Rosji na Ukrainę jest bardzo zła. O wyjaśnienia zasad pomocy państwa dla sadowników poprosili ministerstwo rolnictwa posłowie. - Zerwały się łańcuchy dostaw przebiegające przez Ukrainę, chociażby do Kazachstanu czy Mongolii, dokąd nasi eksporterzy wysyłali jabłka. Musimy również mieć świadomość, że 200 tys. t, bo o taką mniej więcej liczbę chodzi, jabłek eksportowanych głównie na Białoruś spowodowało, że trzeba było podejmować nadzwyczajne kroki – mówił w Sejmie poseł Marek Kwitek z Prawa i Sprawiedliwości, który dopytywał o szczegóły rządowego programu pomocy, który zakładał zdjęcie z rynku jabłek deserowych i przeznaczenie ich na przetwórstwo.
Ceny jabłek deserowych
Z informacji przedstawionej przez resort rolnictwa wynika, że jak na razie udało się zdjąć z rynku ponad 66 tys. t. jabłek, czyli 33% maksymalnej ilości owoców jaka może zostać objęta tym mechanizmem. Kosztowało to budżet państwa ok. 20 mln zł., Rząd może przeznaczyć na ten cel trzykrotność tej kwoty, co pozwoli na zagospodarowanie ok. 200 tys. t. jabłek. - Jeżeli chodzi o ceny, to wielu polityków, również pozaparlamentarnych, mówiło, że zaburzymy rynek, że zniszczymy rynek, że przetwórcy, ci źli pośrednicy, spowodują, że jabłka będą po 20–30 gr za kilogram, państwo dopłaci 30 gr i nic z tych pieniędzy nie będzie, skonsumują to ci źli pośrednicy. Liczby stanowią troszeczkę inaczej, szanowni państwo. W tym momencie mamy ceny w zakładach od 53 gr do 66 gr. Czyli te ceny zostały utrzymane na poziomie sprzed wprowadzenia programu. Natomiast program ma zdejmować z rynku jabłka deserowe, które nie mogą kosztować 50–60 gr, więc jest dopłata 30 gr. A zatem z dopłatą rolnik otrzymuje za kilogram 83 gr do nawet 96 gr. – tłumaczył w Sejmie wiceminister rolnictwa Norbert Kaczmarczyk.