W czasie Wigilii pamiętajmy o samotnych sąsiadach
Odsuńmy politykę na bok. Wszak nadchodzi czas Świąt Bożego Narodzenia. Już wkrótce z radością przywitamy Nowy Rok. Zegary wybiją dwunastą. Ale po szczerych, gorących i serdecznych życzeniach składanych zarówno najbliższym, przyjaciołom, znajomym, jak i przypadkowo napotkanym osobom, popadniemy w zadumę i po raz kolejny powtórzymy Boże! Jak ten czas leci.
Drodzy Czytelnicy, jesteśmy przekonani, że zgodnie z tradycją dołożycie wszelkich starań, aby tegoroczne Święta Bożego Narodzenia miały ten wspaniały wymiar duchowy zwiastujący radość i nadzieję z narodzenia Syna Pańskiego. Jesteśmy równie głęboko przekonani, że święta spędzicie w otoczeniu nie tylko bliskiej rodziny, ale też i dalszych krewnych – w tym tych, których nie widzieliście od lat. Wiemy też, że wspomnicie najbliższych, którzy odeszli do Domu Ojca, tych których dotknęła ciężka choroba oraz tych co nie dojechali na Wigilię, bo pracują, bo za chlebem wyjechali w dalekie kraje.
Wiemy też, że zostawicie przy stole miejsce dla zbłąkanego wędrowca. Pamiętajcie jednak o tych sąsiadach, którzy spędzają Wigilię samotnie, bo już nie mają bliskich, bo nikt z rodziny ich nie zaprosił, szczególnie o tych starych i samotnych, którzy pochowali swoje połowy.