Przetwórcy: podwyżki są nieuniknione
Producenci z województwa kujawsko-pomorskiego od początku roku podnieśli cenę białej kiełbasy o 2 złote. W górę poszły też ceny szynki. Nie ma to jednak nic wspólnego z chęcią zarobienia przed świętami. Podwyżki są skutkiem tego, że hodowcy muszą dziś więcej zapłacić za paszę dla zwierząt, a ceny w skupach rosną bardzo powoli. Przez to więcej zapłaci przetwórca, a łańcuszek zamknie wyższy wydatek konsumenta.
W najgorszej sytuacji w związku z podwyżkami cen produkcji znaleźli się przedsiębiorcy, którzy zajmują się przetwórstwem mięsnym na niewielką skalę. Muszą oni bowiem zapłacić więcej za surowiec - często pochodzący z lokalnych gospodarstw – a przy tym nie zawsze mogą pozwolić sobie na znaczny skok ceny swojego produktu, bo stracą klientów. Nie każdy jest dziś bowiem w stanie zapłacić wiele więcej, nawet za smaczne i dobre jakościowo towary spożywcze.
Sporo tracą także ci przetwórcy, którzy współpracują z dużymi sieciami handlowymi. Zwykle bowiem obowiązują ich długoterminowe umowy, które wykluczają gwałtowne zmiany cen w trakcie trwania kontraktu. Dzięki temu jednak markety mogą pozwolić sobie na sprzedaż produktów w stosunkowo stabilnych cenach, a to przyciąga klientów. W efekcie mały przedsiębiorca znów straci: nie tylko nie zarobi na współpracy z siecią sklepów, ale także na handlu na małą skalę, który ze względu na wyższą cenę będzie niekonkurencyjny.