Ruszyło przygotowanie klientów na wzrost cen na półkach sklepowych
„Obserwujemy zmianę nastawienia producentów, a wzrost zapotrzebowania na polską żywność powoduje nasilenie się presji inflacyjnej. Ceny będą rosły jeszcze mocniej, bo producenci wykorzystują sytuację i w związku z ofertami z zagranicy oczekują podwyżek” – to wypowiedź przedstawiciela pewnej sieci handlowej zamieszczona w minionym tygodniu w renomowanym dzienniku ogólnopolskim. Dla nas oczywiste jest, że to przygotowanie klientów na wzrost cen na półkach sklepowych, które rosną znacznie szybciej niż ceny zbytu. Bo marża handlowców musi być nadal wysoka! Ten przekaz jest bardzo prosty, bowiem ma wykazać, że to Wy Rolnicy odpowiadacie także za wzrost cen i inflacji, a w domyśle, za nędzę mieszkających w miastach emerytów i ludzi mało zarabiających. Bogacicie się kosztem biednych i chorych. Moglibyśmy jeszcze długo wyliczać zgubne dla społeczeństwa skutki Waszej pazerności. I na nic się zda przekonywanie, że nowoczesny duży ciągnik na zaoranie hektara ziemi zużywa 20–30 litrów oleju napędowego kosztującego niemal 8 złotych za litr (i to z obniżonym VAT-em), że ceny nawozów wzrosły nierzadko nawet czterokrotnie, że podrożał prąd i wszelkie usługi i że rolnicza inflacja jest o wiele wyższa niż miejska. Trzeba też tutaj wspomnieć, że wzrosty kosztów produkcji – także z powodu Polskiego Ładu – dotknęły mocno zakłady przetwórcze. Widzimy to na przykładzie zakładów mleczarskich!
Można jeszcze dodać, że VAT na paliwo zawieszono do końca lipca. Większa część żniw i jesienne prace polowe będą więc „napędzane” ropą na pełnej stawce VAT! A co będzie, gdy Rosja uprze się przy rublowych rozliczeniach za gaz i ropę. Albo po prostu zakręci kurek z gazem i ropą? O ile podrożeją te surowce a wraz z nimi wzrosną koszty prowadzenia prac polowych i produkcji nawozów?