Ten tydzień na zbożowym rynku funduje nam kolejne i to spore spadki cen skupu. Tanieją już nie tylko zboża paszowe, w dół leci także pszenica konsumpcyjna. Taką sytuację powoduje presja nałożona po części przez samych rolników, którzy długo wstrzymywali się ze sprzedażą, a z drugiej strony przez spadające ceny giełdowe i umocnienie złotego, utrudniające dynamiczny eksport.
Dopłaty mobilizują do sprzedaży, ale…
Notowania pszenicy na Matifie choć w czwartek się odbiły, to jednak pszenica będąc wyceniana na 275,50 €/t, jest o 13 euro tańsza niż przed tygodniem. I tak już mocno wyszczerbiony miecz z ręki eksporterom wytraca umacniająca się do 4,69 zł/euro krajowa waluta.
I ma rację, bo notowania pszenicy na giełdach i aktualna sytuacja w handlu zagranicznym powoduje niesamowitą presję na krajowe ceny. W portach pszenica z zawartością 12,5% białka potaniała do 1260 zł/t, 13,5% jest tylko o 10 zł droższa, nawet „czternastka kosztuje poniżej 1300, bo eksporterzy płacą 1280 zł/t.
Choć młynarze jeszcze wciąż płacą 1200–1250 zł/t, to już zapewne kilka chwil dzieli nas od momentu, że i oni obniżą swoje ceny, bo pszenica konsumpcyjna potaniała średnio o 63 zł w ciągu tygodnia i na rynku można ją spokojnie kupić po 1100–1150 zł. Młyny, które cen nie zmieniły, w ostatnich dniach dostały sporą dawkę towaru, dlatego obawy o spadki cen są bardzo realne. – Obniżyliśmy cenę do 1100 zł/t za konsumpcję, a i tak od rana ustawiają się kolejki – mówi kierujący skupem na Kujawach.
Nie wszyscy jednak mogą cieszyć, lub martwić nadmiarem dostaw, są punkty, które płacą zdecydowanie mniej, wystawiając ceny niższe i te na podaż nie narzekają. – Ostro kupujemy, od początku roku mieliśmy jedną dostawę – mówi przedstawiciel innej firmy skupowej.
W takich skupach pojawiają się rolnicy przymuszeni koniecznością sprzedaży, by uzyskać pieniądze na dalsze funkcjonowanie gospodarstwa. – Mamy takie dwa dni w tygodniu, kiedy przyjeżdżają , a potem znów parę dni posucha. Sprzedają tylko ci co kasy potrzebują – mówi kierownik magazynu zbożowego.
Co ciekawe tej podaży, lub jej braku nie da się zregionalizować, oba zachowania występują we wszystkich rejonach kraju na równi, choć oczywiście jak zawsze decyduje cena. – Teraz po kolejnych obniżkach znów przygasło, a było już całkiem sensownie, bo od półtora tygodnia zrobił się ruch. Po tak dużych obniżkach znów dostawcy muszą się przegryźć z cenami – informuje szef skupu w firmie handlowej.
Pszenica paszowa także mocno potaniała i skupy najczęściej proponują 1000–1100 zł/t, choć pojawiają się ceny 930 zł, jak i 1190 zł/t , ale takie pomysły są niezbyt liczne.