Wojna w Ukrainie wpływa na wiele sektorów w branży agro. Jednym z nich jest sektor drobiarski, na którym systematycznie rosną ceny skupu brojlerów, ale niestety również koszty. Jak radzą sobie rolnicy oraz jakie są prognozy dla tego rynku opowiada Katarzyna Gawrońska, Dyrektor Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz
Dorota Kolasińska: Czy wojna w Ukrainie ma wpływ na polski rynek drobiu rzeźnego? Jak wyglądał dotychczas handel mięsem drobiowym z Ukrainą?
Katarzyna Gawrońska: Wojna w Ukrainie ma obecnie decydujący wpływ na sytuację polskich producentów żywca i mięsa drobiowego. Ten wpływ – mimo, że ogromny - nie jest jednak bezpośredni lecz pośredni. Oznacza to, że polski eksport wypełnia lukę na europejskich rynkach po mięsie drobiowym, które nie dociera tam z Ukrainy. W Unii Europejskiej, naszym największym rynku zbytu, jest też nieco mniejsza konkurencja choćby z powodu tego, że ukraińskie dostawy mięsa drobiowego nie docierają także na Bliski Wschód. Tam, ze względu na wyższe ceny, wolą sprzedawać Ci, którzy konkurują z polskim drobiarstwem zaciekle na rynku wspólnotowym. Tym samym na polski drób jest większy popyt, a ceny zbytu rosną.
Wartościowo polski handel z Ukrainą nie jest duży. Paradoksalnie jednak Ukraińcy importują z Polski bardzo duże ilości MOM (mięso oddzielane mechanicznie). W tonach to jedna z najważniejszych pozycji polskiego wywozu mięsa drobiowego, ale wartość tego eksportu jest bardzo mała.
Dorota Kolasińska: Jakie są obecnie ceny w skupie i jakich tendencji na rynku możemy się spodziewać w najbliższych miesiącach?
Katarzyna Gawrońska: Ceny skupu kilograma żywca kurcząt rzeźnych to obecnie (25.04.2022) 6,6 -6,7 zł za kg.
Naszym zdaniem, w perspektywie kilku miesięcy rynek będzie bardzo łaskawy dla producentów. Taki scenariusz opiera się na ocenie rynku przez pryzmat ‘twardych’ danych (takich jak czynniki fundamentalne oraz sytuacja makroekonomiczna w Europie i na świecie), a także na aspektach ‘miękkich’ (takich jak sezonowość czy analiza techniczna ruchów cenowych). Uważamy, że istnieje dużo większe prawdopodobieństwo dla ruchu cen w górę niż w dół. W praktyce oznacza to, że zakładamy, że żywiec i mięso będą w dłuższym okresie drożeć, z prawem do okresowych korekt. Nasz podstawowy scenariusz zakłada także, że przed nami są jeszcze tegoroczne maksima cenowe. Na dziś wydaje się, że ta najwyższa roczna cena powinna wypaść w przedziale 7,00 -7,30 zł/kg.
Dorota Kolasińska: Jaki jest koszt wyprodukowania 1 kg mięsa drobiowego obecnie w porównaniu do analogicznego okresu rok temu i dwa lata temu?
Katarzyna Gawrońska: Nie da się określić ‘średniego kosztu produkcji kilograma mięsa drobiowego’. Naszym zdaniem to utopia. Koszt taki zależy bowiem od zdolności negocjacyjnych producenta (tak po stronie popytowej, jak i podażowej), od reżimu kosztowego, od stopnia zintegrowania produkcji, od poziomu korzystania z kapitału obcego, od jakości bazy produkcyjnej, od sposobu korzystania z energii, od kursu walutowego oraz wielu innych rzeczy…
Pewne jest jednak, że w ostatnich dwóch latach koszty rosły systematycznie i bardzo znacząco.
Dorota Kolasińska: Ile Polska produkuje kg mięsa drobiowego, ile trafia na eksport (gdzie najwięcej) i ile importujemy? Czy mimo sytuacji związanej z grypą ptaków nadal jesteśmy w czołówce producentów i eksporterów? Czy sytuacja dot. eksportu może się zmienić ze względu na niższe dostawy z Ukrainy?
Katarzyna Gawrońska: Produkcja mięsa drobiowego, zgodnie z metodyką Eurostatu, czyli biorąc pod uwagę wyłącznie uboje przemysłowe wyniosła w 2021 roku 2540,21 tys. ton. Oznacza to, że w Europie byliśmy bezapelacyjnym liderem.
Eksport mięsa drobiowego z Polski w 2021 roku wyniósł, zgodnie z danymi Ministerstwa Rolnictwa,
1 469 762 ton.
Naszym zdaniem wojna w Ukrainie będzie zwiększała polski eksport.
Dorota Kolasińska: Czy sytuacja związana z grypą ptaków faktycznie się ustabilizowała w Polsce? Nie ma nowych ognisk od miesiąca, czy jest szansa na odzyskanie statusu kraju wolnego od choroby? Ile tracimy na zakazach eksportowych?
Katarzyna Gawrońska: Sytuacja epizootyczna w Polsce związana z grypą ptaków pozostaje pod kontrolą. W 2022 roku najwięcej ognisk potwierdzono w styczniu, w kolejnych miesiącach poziom zakażeń był zdecydowanie niższy. Niestety, w drugiej połowie kwietnia pojawiły się nowe przypadki na fermach utrzymujących kury nioski i indyki rzeźne w Wielkopolsce, w powiecie wolsztyńskim. Tym samym, znów wydłużony zostaje czas oczekiwania na uznanie Polski jako „kraj wolny od wirusa”.
Zakazy eksportowe w niewielkim stopniu szkodzą naszemu eksportowi mięsa drobiowego. Są oczywiście zakłady, które tracą, ale jeśli chodzi o wywóz ogółem większych szkód tu nie ma.
Dorota Kolasińska: Co Izba sądzi o obowiązkowych szczepieniach przeciwko grypie ptaków, o które apeluje Francja, gdzie sytuacja jest bardzo poważna? Czy zakaz szczepienia profilaktycznego jest w takiej sytuacji rozsądny?
Katarzyna Gawrońska: Światowe drobiarstwo wróciło do dyskusji o szczepieniach przeciwko grypie ptaków. Kryzysy do jakich doprowadził wirus w ostatnich latach u kluczowych producentów drobiu skłonił uczestników rynku we współpracy z administracją do poszukiwania nowych rozwiązań, które ograniczyłyby ryzyko niekontrolowanego rozprzestrzeniania wirusa u drobiu komercyjnego. Dyskusje prowadzone są na szczeblu wielu państw europejskich, choć to Francja najgłośniej wyraziła poparcie w tej sprawie i rozpoczęła testowanie szczepionek. Francuzi opowiadają się za szczepieniami ponieważ uważają, że dotychczasowe działania, między innymi, masowa likwidacja stad czy wdrażanie pozostałych środków ograniczających rozprzestrzenianie wirusa, jest niewystarczające w sytuacji występowania HPAI na tak ogromną skalę jaka ma miejsce od pewnego już czasu w Europie. Aktualny stan prawny w Unii Europejskiej zasadniczo zakazuje stosowania szczepionek, taka praktyka dopuszczalna jest tylko w wyjątkowych sytuacjach za zgodą Komisji Europejskiej. Coraz częściej jednak pojawiają się opinie, że w perspektywie długoterminowej nie ma innego rozwiązania niż szczepienia.
Zdaniem Izby, dyskusja o zasadności szczepień oraz prowadzenie już teraz analiz wpływu i wykonalności szczepień u drobiu, jest właściwym kierunkiem. Są zwolennicy i przeciwnicy praktyki szczepienia przeciwko HPAI. Zwolennicy podnoszą, że jest to opcja, która pozwoliłaby ograniczać straty w pogłowiu ptaków i w konsekwencji straty finansowe ponoszone przez sektor drobiarski. Z kolei przeciwnicy wskazują na istotny kłopot, jaki zastosowanie szczepionek może wywołać w handlu zagranicznym oraz na koszty ich stosowania, zwłaszcza w krótkim cyklu produkcyjnym. Chodzi o ryzyko wprowadzenia przez importerów zakazów eksportu drobiu z państwa stosującego szczepionki z powodu braku możliwości odróżnienia ptaków zarażonych od zaszczepionych. Optymistyczne są jednak niedawne doniesienia, że Amerykanie rozpoczęli badania potencjału szczepionki, którą można by zdefiniować, jako odmienną od dzikiego wirusa infekującego drób. Amerykanie uważają, że opracowanie takiej szczepionki może zająć, co najmniej dziewięć miesięcy i z pewnością mogłoby ograniczyć restrykcje handlowe. Stany Zjednoczone współpracują w tej sprawie z innymi krajami.
Dorota Kolasińska: Dziękuję za rozmowę!