Utrzymywanie zwierząt na uwięzi i brak ruchu odbijają się na parametrach rozrodu
Od blisko dwóch dekad Aneta i Sławomir Falkiewiczowie produkcję mleka prowadzą w dwuczęściowej, uwięziowej oborze. Jedną część stanowi stary budynek, drugą – dobudowana w 2003 roku nowa część, która umożliwiła wówczas znaczne zwiększenie produkcyjnego pogłowia.
Niegdyś stado objęte było oceną użytkowości mlecznej, jednak – jak przyznał pan Sławomir – rosnące jej koszty oraz prowadzenie wyłącznie produkcji towarowej sprawiło, że gospodarze postanowili z oceny zrezygnować. Ilość sprzedawanego obecnie surowca wskazuje, że wydajność jednostkowa wynosi tutaj ponad 8000 kg mleka od krowy.
– Niestety, utrzymanie krów na uwięzi powoduje, że brakowanie zwierząt jest w naszym stadzie dość duże, a jego największą przyczyną są – tak powszechne dziś niemal w każdym mlecznym stadzie – trudności z rozrodem – przyznał Sławomir Falkiewicz. – Na skuteczne zacielenie zużywamy średnio 3 porcje nasienia. Brak ruchu oraz słabe manifestowanie rui to główne przyczyny jałowości zwierząt. Tak więc, nie mamy szans na sprzedaż jałówek, bo wszystkie, jakie odchowamy wchodzą do stada. Sprzedajemy za to wszystkie urodzone byczki, bowiem nawet gdybyśmy chcieli je utrzymywać i uzyskiwać dodatkowy dochód, to nie mamy dla nich miejsca.
- Jedną z wielu tegorocznych inwestycji w gospodarstwie był zakup kombajnu firmy Claas
Rozbudowana przed laty obora została tak zaprojektowana, by mógł w niej pracować wóz paszowy. Hodowcy z zadowoleniem użytkują maszynę firmy Sano o pojemności 8 m3, w której sporządzany jest PMR, zadawany zwierzętom raz dziennie. W jego skład wchodzi kiszonka z kukurydzy, sianokiszonka, suche wysłodki, CCM, śruta rzepakowa oraz część paszy treściwej. Najwydajniejszym sztukom, w dwóch odpasach dziennie zadawana jest z ręki (w ilości ok. 3 kg na krowę) dodatkowa ilość mieszanki treściwej.