Dodał, że w Polsce trzy dni temu zakończyły się konsultacje społeczne dotyczące strategii „Od pola do stołu”.
- Jeszcze nie mamy podsumowanych głównych wniosków, ale myślę że będą się one koncentrowały wokół tych tych ryzyk, na które rolnicy już wcześniej zwracali uwagę – powiedział minister.
Przyznał też, że w sprawie finansowania i realizacji celów obydwu strategii na razie jest więcej pytań niż odpowiedzi. Przede wszystkim nie jest jasna kwestia redukcji zużycia pestycydów, nawozów mineralnych i antybiotyków. Nie określono, czy wszystkie kraje będą musiały dostosować zużycie pestycydów do jednego poziomu.
- No właśnie tego nie wiemy. Komisja Europejska nie wyjaśniła, czy te ograniczenia będą na poziomie całej Unii, kraju czy może gospodarstwa. Nie jest precyzyjnie wskazane, czy redukować będą tylko te kraje, które mają najwyższe zużycie substancji czynnych na hektar, jak np. Holandia (10 kg). A może każde państwo, bez względu na stopień wykorzystywania chemii w rolnictwie, będzie zobowiązane do indywidualnych ograniczeń – mówił minister.
Podobne pytania padają w przypadku wymogu zwiększenia powierzchni upraw ekologicznych do 25 proc. Też na razie nie wiadomo, czy obowiązek ten będzie realizowany w skali całej UE czy na poziomie poszczególnych państw członkowskich.