Dwa lata wzrostu cen w sklepach ma już swoje długofalowe konsekwencje
Okazuje się, że Polacy kupują mniej mocnych alkoholi oraz masła. Z danych firmy GfK wynika, że od początku roku aż 400 tys. gospodarstw domowych zrezygnowało z napojów wyskokowych. No my się z tym nie zgadzamy. Uważamy, że część obywateli III RP, nie tylko mieszkańców wsi, przerzuciła się albo rozwinęła własną produkcję. Wszak cały kraj się rozwija i idzie z postępem, to i ta produkcja jest coraz lepsza i w niczym nie ustępuje fabrycznej. A nawet ją przewyższa – patrz choćby sławetny Duch Puszczy czy też destylat z soku brzozy, który jest nader unikatowym trunkiem.
Jeśli chodzi o masło, to widać, że około 10 zł za kostkę (200 g) w sklepie to cena progowa. Osiągnięcie progu 50 zł za kilogram sprawia, że znaczna część konsumentów przechodzi na tanie i niezbyt zdrowe smarowidła. Sieciom handlowym to zbytnio nie przeszkadza bowiem wyższą marżę na masło, którego sprzedaż spada, zrekompensują pod względem ilościowym marże na smarowidła. Niższy popyt na masło jest ogromnym zagrożeniem dla przetwórców, ale też dla zdrowia Polaków. A więc do czynników ogólnoświatowych, które pchają rynek mleka w stronę kryzysu dochodzą również te krajowe. A za to wszystko zapłaci rolnik w oborze.