Rolnicy zablokują drogi ciągnikami. "Walczymy o przetrwanie naszych gospodarstw"
W związku z nadmiernym przywozem zbóż z Ukrainy, który destabilizuje krajowe ceny skupu, AGROunia organizuje protesty. Manifestacje odbędą się 17 stycznia w trzech miejscowościach w Polsce.
Na Lubelszczyźnie strajk odbędzie się w Chełmie. Do miasta z dwóch stron wjadą ciągniki i zablokują ruch. Pierwsza grupa ciągników zbierze się o godz. 11.00 przy Zajeździe Trzy Dęby, przy DK 12 Lublin-Chełm. Druga grupa ma zaplanowane miejsce zbiórki w miejscowości Sielec na placu buraczanym, skąd trasą DW 844 Hrubieszów-Chełm dotrze do miasta. Protest został zaplanowany na 72 godziny. Weźmie w nim udział Michał Kołodziejczak, lider AGROunii. Więcej o proteście w Chełmie przeczytasz TUTAJ.
Kolejny strajk odbędzie się w woj. kujawsko-pomorskim w Osieku k. Brodnicy. Tam rolnicy z Polskiego Związku Rolnego i AGROunii przez dobę będą blokować Zakład Uszlachetniania Białka Roślinnego Agrolok w Osieku, gdzie produkowane są pasze białkowe. Zdaniem działaczy firma skupuje ukraińskie ziarno, co destabilizuje ceny skupu zbóż i rzepaku w regionie.
- Będziemy blokować dojazd do firmy Agrolok, która skupuje duże ilości zbóż z Ukrainy. Zablokujemy tę firmę na dobę. Nie możemy pozwolić, żeby ta sytuacja dalej trwała. Nie możemy pozwolić, żeby jednym głupim przepisem o zdjęciu ceł urzędnicy z UE załatwili nasz kraj. Walczymy więc o przetrwanie naszych gospodarstw i rodzin - wyjaśnia nam Michał Dams, jeden z organizatorów protestu. Więcej o planowanym proteście piszemy TUTAJ.
Trzeci protest odbędzie się w Opolu. Rolnicy mają się zebrać o 9.30 pod Urzędem Wojewódzkim. Według organizatorów ma być ok. 150 uczestników, którzy będą domagać się rozmów z wojewodą i natychmiastowego wprowadzenia cła na ukraińskie zboże i rzepak.
- Sytuacja jest w tej chwili dramatyczna, bo masowo napływa ziarno z Ukrainy. Ceny skupu zbóż i rzepaku lecą na łeb na szyję. Duże młyny, zakłady paszowe czy drobiarskie z naszego regionu nie bardzo już chcą skupować od nas ziarno, a jeśli już to oferują niskie ceny. A niektórzy rolnicy mają zboża nie tylko z tego sezonu, ale i z poprzedniego. Jeśli go nie sprzedadzą, to nie będą mieli za co kupić nawozów, paliwa i innych środków do produkcji. Problem jest potężny, tym bardziej, że ukraińskie zboże też tanieje i w tej chwili są oferty sprzedaży kukurydzy czy pszenicy po 600-650 zł/t – mówi nam Arkadiusz Kożuszko, koordynator AGROunii w woj. opolskim.