r e k l a m a
Partnerzy portalu
Jak pomóc zwierzętom gospodarskim przetrwać upały?
27.06.2019
Wysokie temperatury dają się we znaki nie tylko ludziom, ale i zwierzętom w gospodarstwie. Rolnicy częściej niż zwykle poją zwierzęta, a wentylacja w oborze czy kurniku pracuje na maksimum mocy. Zwierzętom zamkniętym na fermie czy w oborze trzeba pomóc, bo stłoczone w zamkniętym pomieszczeniu muszą liczyć na gospodarza.
– Upał to jeden z poważniejszych problemów, jeśli chodzi o hodowlę bydła, zwłaszcza mlecznego. To nie zima, to nie mrozy są dla nas problemem, tylko upały. Trzeba mieć jak najbardziej otwarte obory, wszystkie wentylatory. Konstrukcje obór, otwarta kalenica, otwarte ściany, duża kubatura – to wszystko pomaga. Najgorzej jest w sytuacji, gdy są stare ciasne, niskie obory, zaduch – to wszystko męczy zwierzęta, warunki nie są wtedy komfortowe i wydajność spada – mówi Martin Ziaja, hodowca bydła mlecznego z Dobrodzienia i zarazem prezes Opolskiego Związku Hodowców Bydła.
- Radzimy sobie z upałami tak, że w oborze chodzą wentylatory, jest stały dostęp do wody, parę razy dziennie się idzie i małym cielakom podaje wodę, żeby stres cieplny był jak najmniejszy. Z powodu upałów krowy zawsze reagują utratą mleka – dodaje Adam Broj, rolnik z Chróściny Opolskiej.
– Po pierwsze trzeba ograniczyć wsady drobiu na fermę: co najmniej dziesięć procent mniej; po drugie: bez zraszaczy, czyli tzw pryszniców na kurczaki, w takich upałach nie da się hodować, bo kura musi też być chłodzona – informuje Marcin Wołczański, hodowca drobiu z Głuszyny.
– Tak wielkie upały, jakie nas teraz nachodzą są bardzo niesprzyjające dla każdej hodowli, czy to będzie trzoda chlewna, czy bydło, ale najbardziej wrażliwy jest drób. Na przykład indyk potrzebuje świeżego powietrza, dużej ilości tlenu, żeby mógł żyć i rozwijać się w komfortowych warunkach. Jedyną obroną na tę chwilę, gdy nie da się stworzyć klimatyzowanych pomieszczeń jest zapewnienie dużej wymiany powietrza, na tyle duża, żeby nie był to przeciąg, a na zasadzie podciśnienia – mówi Herbert Czaja, prezes Opolskiej Izby Rolniczej.
Tekst i zdjęcia: dr Mariusz Drożdż
- Radzimy sobie z upałami tak, że w oborze chodzą wentylatory, jest stały dostęp do wody, parę razy dziennie się idzie i małym cielakom podaje wodę, żeby stres cieplny był jak najmniejszy. Z powodu upałów krowy zawsze reagują utratą mleka – dodaje Adam Broj, rolnik z Chróściny Opolskiej.
– Po pierwsze trzeba ograniczyć wsady drobiu na fermę: co najmniej dziesięć procent mniej; po drugie: bez zraszaczy, czyli tzw pryszniców na kurczaki, w takich upałach nie da się hodować, bo kura musi też być chłodzona – informuje Marcin Wołczański, hodowca drobiu z Głuszyny.
– Tak wielkie upały, jakie nas teraz nachodzą są bardzo niesprzyjające dla każdej hodowli, czy to będzie trzoda chlewna, czy bydło, ale najbardziej wrażliwy jest drób. Na przykład indyk potrzebuje świeżego powietrza, dużej ilości tlenu, żeby mógł żyć i rozwijać się w komfortowych warunkach. Jedyną obroną na tę chwilę, gdy nie da się stworzyć klimatyzowanych pomieszczeń jest zapewnienie dużej wymiany powietrza, na tyle duża, żeby nie był to przeciąg, a na zasadzie podciśnienia – mówi Herbert Czaja, prezes Opolskiej Izby Rolniczej.
Zobacz cały film!
Tekst i zdjęcia: dr Mariusz Drożdż
Masz pytania?
Zadaj pytanie redakcjir e k l a m a
r e k l a m a
Najważniejsze tematy
r e k l a m a