Ceny bydła – krowa cenniejsza od byka
Właśnie dotarliśmy na rynku bydła mięsnego do granic absurdu. Krowy poprodukcyjne, stare mlecznice są droższe niż rasowy mięsny byk. Sytuacja jest dramatyczna...
– Na jałówki i krowy jest cały czas stałe zapotrzebowanie, bo to jest wołowina sprzedawana w większości na krajowym rynku do sieci restauracji fastfoodowych, jako hamburgerowa. Inne zakłady pewnie lokują podobnie, albo w tych sieciach, ale zagranicznych, dlatego cena się trzyma na określony poziomie. Sprzedawane są duże ilości, często zakontraktowane – mówi kolejny pracownik skupu zapytany co się właściwie na tym rynku dzieje...
Jest nadwyżka buhaja i to nie tylko u nas, inne kraje także mają problemy.
– Robi się już tragedia, bo towaru jest dużo i nie ma gdzie go lokować. Kraje, które kiedy od nas kupowały na potęgę, teraz zapewne biorą od innych, podejrzewam Brazylię i Argentynę. Tak na przykład jest z Włochami. Kiedyś bili się o naszą wołowinę, teraz zamówienia są sporadyczne. Poza tym, cały czas zbieramy pokłosie afery TVN-u. Nie wiem co będzie dalej. Byki poprzerastają, rolnicy nie chcą sprzedawać w takich cenach. Wiem, że dla nich jest to ogromny problem, ale my też mamy problem i zaczyna być naprawdę poważny – mówi pracownik skupu innego zakładu.