Jak przygotować glebę do sadzenia ziemniaków? Zdrowe sadzeniaki to podstawa
r e k l a m a
Partnerzy portalu

Jak przygotować glebę do sadzenia ziemniaków? Zdrowe sadzeniaki to podstawa

23.04.2023autor: dr Maria Walerowska

Perfekcyjne przygotowanie gleby do sadzenia i samo sadzenie są bardzo istotne. Ważne, aby popełnić na samym początku jak najmniej błędów w uprawie gleby i sadzeniu, bo to decyduje o zbiorze. Jak przygotować glebę do sadzenia ziemniaków?

Z artykułu dowiesz się

  • Koszt produkcji ziemniaka.
  • Które pole nadaje się pod uprawę ziemniaka.
  • Zdrowy materiał siewny, determinuje plon.
  • Jak przygotować pole pod sadzenie ziemniaków.
  • Odkamienianie pola.
  • Sadzenie: głębokość, dystans, ile bulw na 1ha, rozstawa.
  • Sadzić jedno- czy dwuetapowo. 

Ziemniak to taka fascynująca roślina, na której uprawę praktycznie każdy producent ma swój sposób – mówił podczas naszego seminarium ziemniaczanego Karol Piekutowski, zarządzający gospodarstwem Farm Frites Poland Dwa, należącym do spółki Farm Frites Poland SA, produkującej m.in. frytki.


Karol Piekutowski, Farm Frites Poland. fot. firmowe.

– Najważniejszą uprawą w naszym gospodarstwie są ziemniaki, których mamy ok. 800 ha, a czasem nawet 1000 ha. Powierzchnia całego gospodarstwa to 2500 ha. Trzymamy się 4-letniego płodozmianu, posiłkując się współpracą z sąsiadami – dzierżawiąc od nich część gruntów – wyjaśniał.

Które pole nadaje się pod uprawę ziemniaka?

Podkreślał, że przede wszystkim przy wysokich kosztach produkcji ziemniaka (ponad 20 tys. zł) trzeba dobrze oszacować stanowisko, a wręcz każdy kawałek pola, czy nadaje się do jego uprawy i czy warto w nie zainwestować.

– Są takie pola, na których notorycznie jest za mokro wiosną, żeby posadzić ziemniaki, a potem jesienią jest za mokro, żeby zebrać bulwy lub nawet jeśli uda się je zebrać, potem problemy są w przechowalni. Takiego pola raczej nie przeznaczałbym pod ziemniaki – przekonywał Karol Piekutowski. – Nasze gospodarstwo dysponuje glebami gliniastymi, zawierającymi 8–12% części ilastych. Są to gliny lekkie, a częściowo średnie. Największym problemem przy niewłaściwym doprawieniu gleby jest tworzenie się swoistych gliniastych grud. Głównie problemem na najtrudniejszych polach jest optymalne doprawienie gleby przed sadzeniem – wyjaśniał.

r e k l a m a

Wschody ziemniaków w redlinach. fot. Agrarfoto.

Zanim po raz pierwszy posadzimy na danym polu ziemniaki, zwłaszcza jeśli są to nowe grunty, warto dobrze poznać historię pola. Jeśli np. są takie jego fragmenty, które nie nadają się do tego, np. od brzegu pola, można je przeznaczyć np. na zasiew mieszanek miododajnych i przy okazji spełnić wymogi jednego z ekoschematów.

– Dość specyficznym problemem agrotechnicznym są słupy, ponieważ są zmorą operatorów opryskiwaczy. Przede wszystkim nie ma możliwości, aby idealnie dopryskać łan w ich obrębie, jeżeli ziemniaki posadzone są tuż przy słupie. Tam też zazwyczaj tworzą się pierwsze ogniska zarazy. Jeśli na polu występują one w układzie liniowym, zalecam sadzenie ziemniaków wzdłuż linii słupów. Nie zawsze jednak w takim układzie występują na polu, mogą się krzyżować lub występować punktowo, wtedy ważne jest, abyśmy nie dosadzali ziemniaków przy słupach na siłę i zostawili 2–3 m niedosadzone z każdej strony słupa – mówił ekspert.


Gleba w redlinie powinna być spulchniona nie tylko ok. 14–18 cm nad sadzeniakiem, ale także na ok. 5–8 cm pod sadzeniakiem. fot. Piekutowski. 

Zdrowe sadzeniaki to podstawa plonu

Chyba nikogo nie trzeba przekonywać, że zdrowy materiał nasienny programuje także plon. Jeśli sadzeniaki nie będą zdrowe, choćbyśmy stosowali jak najbardziej wyrafinowaną ochronę łanu i nawożenie, nie jesteśmy w stanie skompensować braków w jakości materiału nasiennego. Wiąże się to z namnożeniem chorób bakteryjnych i wirusowych.

Porażenie wirusem liściozwoju (PLRV) może spowodować spadek plonu bulw o 25–70%, wirusem Y (PVY) o 30–50%, a wirusem M (PVM) o 30%. Wiele zależy od podatności odmiany. Dlatego najbezpieczniejszym rozwiązaniem jest stosowanie kwalifikowanego materiału bądź, jeśli gospodarstwo położone jest bezpiecznej strefie pod względem zdrowotności dla sadzeniaka, można pokusić się o zakup elity i samodzielne rozmnożenie. Natomiast nie róbmy tego na tym samym polu, na którym mamy plantacje produkcyjne i pamiętajmy, że produkcja sadzeniaków wymaga innej agrotechniki – radził Karol Piekutowski.

Kwalifikowany materiał nasienny także powinniśmy skontrolować w gospodarstwie przed sadzeniem. Zazwyczaj jest dobrej jakości, ale zdarzają się niekiedy różne sytuacje – lepiej skontrolować. Po dostawie big-bagi z sadzeniakami powinny zostać umieszczone w suchym i zacienionym miejscu, najlepiej na paletach i przeprowadzana jest ocena wizualna.


Zobacz także: Top 10 importerów – rośnie popyt na egipskie ziemniaki

– Każdy big-bag trzeba otworzyć, sprawdzić, czy nie ma zgniłych ziemniaków z objawami chorób oraz czy kalibraż jest zgodny z informacją na paszporcie. Jest to pierwszy moment, kiedy można ewentualnie reklamować sadzeniaki, bo później w polu reklamacje są zdecydowanie trudniejsze. Ważne jest skrupulatne oznaczenie każdej partii sadzeniaków – mówił Karol Piekutowski. – My nie trzymamy sadzeniaków w big-bagach dłużej niż 7 dni. Im szybciej wysadzimy, tym lepiej. Pamiętajmy, że sadzeniaki nie są tanie – to ok. 5 tys. zł/ha, dlatego trzeba traktować je z szacunkiem.

Jak dobrze przygotować pole pod sadzenie ziemniaków

– Moim zdaniem, większość ziemniaków w Polsce uprawianych jest w systemie orkowym, podobnie jak i w naszym gospodarstwie, choć ziemniaki można także uprawiać w technologii bezorkowej. Każda z nich ma swoje zalety i wady. Głęboszowanie nie zawsze jest niezbędnym zabiegiem, najpierw trzeba się upewnić, że faktycznie zagęszczenia gleby występują na polu. Można do tego celu wykorzystać penetrometr glebowy, który służy do pomiaru zwięzłości gleby. Graniczny opór gleby przed podjęciem decyzji o głęboszowaniu to zakres między 2,5 a 3 MPa (megapaskal). Alternatywą jest tradycyjna metoda tzw. szpadlowa. Wykopujemy glebę na głębokość ok. 40 cm, co powinno uwidocznić ewentualnie warstwy zagęszczonej gleby – mówił Karol Piekutowski. Nie jestem zwolennikiem wiosennego głęboszowania, zwłaszcza na glebach cięższych, przy zbyt dużej ich wilgotności. Jeśli w rękach z takiej gleby można uformować wałek, odradzałbym ten zabieg.

Głębosz powinien pracować ok. 5 cm poniżej zagęszczonej warstwy gleby.

W gospodarstwie część gleb uprawianych jest biernie, zwłaszcza te lżejsze, natomiast mocniejsze i bardziej zwięzłe gleby wymagają uprawy aktywnej. Celem jest uzyskanie luźnej i pulchnej gleby z agregatami glebowymi o średnicy mniejszej niż 30 mm.

– Przy taśmie 40 mm – odległość między prętami to 30 mm. Chodzi o to, aby bryłki zostały na polu i nie trafiły do zbiornika, a później na przyczepę i do przechowalni. Do uzyskania dobrego efektu uprawy, gleba musi być odpowiednio sucha. Im cięższa gleba i im głębiej, tym jest ona bardziej wilgotna. Dlatego wiosną z głębokimi zabiegami uprawowymi trzeba poczekać, aby gleba nie była zbyt mokra. Trzeba wyczekać, aż przeschnie – przekonywał Karol Piekutowski. Na lekkich glebach ten problem jest dużo mniejszy.


Jakość przygotowania gleby do sadzenia widoczna jest bardzo często na kombajnie. Bryły widoczne na przenośniku utrudniają zbiór i pogarszają jakość bulw. fot. Piekutowski. 

Orkę pod ziemniaki w zależności od gleby wykonuje się na 22–30 cm, a w gospodarstwie Farm Frites Dwa jest to zazwyczaj 30 cm. Na glebach piaszczystych o płytkim podglebiu pług pracuje płycej. Uprawa kultywatorem na ok. 20–25 cm, a uprawa aktywna na głębokości od 15 do 20 cm.

– Celem jest, aby nad sadzeniakiem była ok. 16-cm (14–18 cm) warstwa pulchnej gleby, a pod nim przynajmniej 5–8 cm luźnej i pulchnej gleby, żeby później także lemiesz mógł pracować swobodnie – podkreślał agronom. – Moim zdaniem do takiej głębokiej uprawy dobrze sprawdzają się pługi dłutowe, mamy taki wyposażony w 7 łap, rozmieszczonych co 40 cm, doposażony w wał kolczasty, który dobrze rozkrusza ewentualne bryłki gleby. Pługi dłutowe dobrze trzymają głębokość pracy. Świetną robotę robi taki pług zarówno po zbiorze, jak i przed sadzeniem. Jeśli uprawiamy glebę pługiem dłutowym, na wiosnę za nim wjeżdżamy tylko glebogryzarką i sadzimy ziemniaki – przekonywał Karol Piekutowski.

Ekspert podkreślał, że w przypadku kultywatora bardzo ważny jest dobór redlic. Z jednej strony muszą one głęboko wymieszać glebę, z drugiej jednak nie mają wyciągać jej na powierzchnię. Powinny to być redlice do głębokiej uprawy, z których usuwamy skrzydełka służące do podcinania ścierniska.

– Z kolei pośród narzędzi do aktywnej uprawy bardziej elastyczna jest brona aktywna niż glebogryzarka, ma także dłuższe zęby, dzięki czemu utrzymanie głębokości pracy ok. 20 cm jest łatwiejsze. Natomiast jakość kruszenia gleby w przypadku glebogryzarki jest lepsza. Glebogryzarka zostawia lepszą strukturę gleby, drobniejszą, natomiast trzeba zwracać uwagę na zużycie elementów roboczych. Na zębie znajduje się wzmocniony element roboczy odporny na ścieranie, jeśli przekroczymy granicę 4 cm, bardzo szybko następuje jego ścieranie. Trudno jest potem kontrolować głębokość jej pracy – mówił doradca. Przy tym kluczowa jest prędkość pracy – powinna wynosić ok. 3 km/godz. Przy większej doprawienie gleby nie jest zadowalające.

Dlaczego tak istotne jest jak najlepsze przygotowanie gleby i sadzenie? Ponieważ wprost zależy od tego jakość zbioru. Trzeba pamiętać, że bryły gleby, które zostawimy na polu podczas wiosennej uprawy gleby, zostaną na nim aż do samych wykopek. Co gorsza, będziemy je także zbierać razem z ziemniakami. To nie tylko generuje potężne straty, ale także wpływa na jakość bulw. Zwłaszcza jeśli jest sucho, bo wówczas działają one na ziemniaki gorzej niż kamienie.

Kamienie sieją spustoszenie

Często pola, na których przez wiele lat nie było ziemniaków, są bardzo zakamienione. Przy niedużym zakamienieniu pola plon kamieni to ok. 3–5 t/ha. Zakamienione pole to ogromny problem w uprawie ziemniaka, szczególnie jeśli bulwy mają trafić do przechowalni. Kamienie uszkadzają skórkę ziemniaków, ułatwiając wnikanie patogenów, co grozi rozwojem chorób przechowalniczych, bulwy przechowują się zdecydowanie gorzej. Poza tym zużywa się szybciej sprzęt – sadzarki, kombajn. Poza wszystkim kamienie są dość chodliwym towarem i można je sprzedać. Przy mniejszych areałach można poradzić sobie, odbierając kamienie na kombajnie, ważne, aby kamienie gromadzić w jednym miejscu na brzegu pola. W tradycyjnym odkamienianiu kamienie zostają między wyredlonymi zagonami.


Kamienie i bryły ziemi są zmorą plantatorów ziemniaka. fot. Piekutowski. 

– Kluczowe w wyredlaniu jest dobre ustawienie odległości pomiędzy przejazdami, aby każdy zagon miał takie same rozmiary. My sadzimy ziemniaki w rozstawie 90 cm, zatem kluczową odległością jest 180 cm. Nasz wyredlacz wyposażony jest w zęby spulchniające na środku każdego zagonu, co później ułatwia także pracę odkamieniacza – wymieniał Karol Piekutowski. Spotkałem się z producentami ziemniaka, którzy stwierdzili, że kamienie sieją zbyt duże spustoszenia, a nie chcieli inwestować w sadzarkę do sadzenia po odkamieniaczu. Dlatego odkamieniaczem wyposażonym w taśmę ładującą kamienie na przyczepę zbierają je na przyczepę i wywożą z pola, a później wyrównują pole np. kultywatorem i sadzą standardową sadzarką przystosowaną do sadzenia na płasko. Nie jest to supertechnologia, ale jakaś alternatywa. Minusem jest fakt, że chcąc spulchnić ślady po odkamieniaczu, kultywator musi pracować głębiej, dlatego część kamieni może się jeszcze wyciągnąć.

W odkamienianiu ważne jest także, aby kontrolować prognozę pogody. Jeżeli w odkamieniony zagon napada dużo deszczu, nie wjedziemy na pole przez kilka dni. Jeśli z kolei zbyt wcześnie odkamienimy pole, ziemia zbytnio przeschnie i trudno będzie uformować z niej redlinę. Pamiętajmy także, że nie każda gleba nadaje się do odkamieniania – odkamienianie gleb gliniastych z reguły nie ma sensu.

Perfekcyjne sadzenie

Sadzeniaki powinny być umieszczone na głębokości 14–18 cm, w odpowiednim dystansie do rozmiaru sadzeniaka i odmiany, na środku redliny i w równo uformowanej redlinie. Aby zmierzyć odległość rozmieszczenia sadzeniaków w rzędzie, należy odkryć 11 bulw w rzędzie, zmierzyć odległość od pierwszej do jedenastej, którą dzielimy przez 10. Uzyskany wynik jest dystansem sadzenia. Dla każdej odmiany w zależności od frakcji sadzeniaków i rozstawu rzędów te zalecenia są inne. Wiedząc, ile bulw na 1 ha wysadzimy i znając średnią masę bulwy, można obliczyć zapotrzebowanie na sadzeniaki na 1 ha.


W przypadku stosowania kultywatora ważna jest jakość elementów roboczych (zębów). fot. Piekutowski. 

– Z doświadczenia ostatnich 3 lat wynika, że najniższa frakcja (28–35 mm) waży ok. 30 g, frakcja 35–45 ok. 60 g, a 45–50 ok. 100 g – mówił Karol Piekutowski. Wielu producentów zadaje sobie pytanie, czy lepiej sadzić w rozstawie 75 czy 90 cm. W przypadku uprawy sadzeniaka zalecałbym 75 cm, bo mamy lepszą i bardziej wyrównaną przestrzeń dla rośliny, a przy 90 cm rośliny są umieszczone bardzo blisko siebie – przekonywał agronom.

W rozstawie 75 cm następuje szybsze zakrycie międzyrzędzi, jednak należy szczególną uwagę zwrócić na dobre uformowanie rzędów. Ważny jest fakt, że maszyna 4-rzędowa nie przekracza norm szerokości do poruszania się na drogach publicznych. Zdaniem doradcy przy tej szerokości należy robić ścieżki technologiczne.

Z kolei w przypadku szerokości 90 cm jest mniej przejazdów po polu, więcej gleby otacza ziemniaki. Później następuje zakrycie międzyrzędzi. Zaletą jest mniejsza liczba zielonych bulw. Według doświadczeń holenderskich w ziemniakach przemysłowych spadek plonu brutto przy 90 cm wynosi 3–5%, ale plon handlowy jest niemalże taki sam przez mniejszy udział bulw zielonych.

– Ciekawym rozwiązaniem, mającym na celu ograniczenie erozji gleby, są tzw. dołowniki. W naszym gospodarstwie wyposażyliśmy w nie sadzarki. Jej łapy wbijają się w glebę trochę ją przeciągając i pozostawiając dołki. Ważna jest niezbyt duża prędkość pracy – mówił Karol Piekutowski.


Pług dłutowy jest ciekawym rozwiązaniem zamiast tradycyjnego głębosza. Fot. Piekutowski. 

Często producenci zastanawiają się, czy sadzić jedno- czy dwuetapowo. Niezależnie od technologii, jednym z większych błędów popełnianych podczas sadzenia jest wykonywanie tego zabiegu przy zbyt wilgotnej glebie. Ważna jest również kontrola głębokości pracy sadzarki. Przy 2-etapowej technologii sadzenia możliwe jest wcześniejsze rozpoczęcie prac, gleba lepiej się ogrzewa, zatem okres wschodów jest krótszy, co jest istotne szczególnie przy wcześniejszym terminie sadzenia. Niestety, przy dużych areałach warunki pogodowe do momentu obredlania mogą zaskoczyć, ale plusem jest możliwość mechanicznego zwalczania chwastów.

– Z mojego doświadczenia wynika, że więcej niż 3–4 cm nie jesteśmy w stanie dosypać ziemi w redlinie, więc jeśli celem jest 16–18 cm gleby nad sadzeniakiem, to powinniśmy go już na etapie sadzenia przykryć warstwą gleby ok. 13–14 cm – mówił Karol Piekutowski.

W technologii jednoetapowej lepiej kontrolujemy głębokość pracy, nie wykonujemy później żadnych mechanicznych zabiegów (konieczny herbicyd nieselektywny).


Czytaj także: Najwyższa cena od lat. Ile kosztują ziemniaki na rynkach hurtowych w Polsce?

dr Maria Walerowska

autor dr Maria Walerowska

dr Maria Walerowska

zastępca redaktora naczelnego, szef działu Uprawa

przeczytaj inne artykuły tego autora
r e k l a m a
r e k l a m a

Przeczytaj także

Ziemniaki

Jaki jest próg szkodliwości stonki?

Szkodliwość stonki ziemniaczanej, niezależnie od kierunku użytkowania bulw, jest wysoka. Jaki jest próg ekonomicznej szkodliwości stonki?

czytaj więcej
Ziemniaki

Najwyższa cena od lat. Ile kosztują ziemniaki na rynkach hurtowych w Polsce?

Na polskim rynku widać spowolnienie w handlu ziemniakami. Koniec lutego przyniósł jednak ze sobą najwyższą od dziesięciu lat średnią cenę. Jakie są aktualne ceny ziemniaków na rynkach hurtowych w Polsce i dlaczego nikt nie potrzebuje ukraińskich ziemniaków, pomimo niskiej ceny?

czytaj więcej
Ziemniaki

Kosmiczna technologia w produkcji ziemniaka – dane satelitarne w monitoringu [FILM]

Jedną z ważniejszych kwestii w uprawie ziemniaka, jest jego zapotrzebowanie na wodę. Dzięki firmie Wasat i jej kosmicznej technologii można precyzyjnie szacować jej zużycie przez roślinę i służyć doradztwem w kwestii dawki, terminu i miejsca podania.

czytaj więcej

Najważniejsze tematy

r e k l a m a
Pytania i regulaminy
Kategorie
Produkty Agrarsklep
Przydatne linki
Social Media

Polskie Wydawnictwo Rolnicze Sp. z o.o., ul. Metalowa 5, 60-118 Poznań. Akta rejestrowe przechowywane w Sądzie Rejonowym Poznań - Nowe Miasto i Wilda w Poznaniu, VIII Wydziale Gospodarczym, KRS 0000101146, NIP 7780164903, REGON 630175513, kapitał zakładowy: 1.000.000 PLN.

Wszystkie prezentowane w ramach niniejszego portalu treści są własnością Polskiego Wydawnictwa Rolniczego Sp. z o.o., są zastrzeżone i chronione prawem autorskim, kopiowanie i dalsze rozpowszechnianie treści jest zabronione. (art. 25 ust. 1 pkt 1b ustawy z 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych)