Choroby przechowalnicze ziemniaka – jak ograniczyć je jeszcze na polu?
10.08.2023autor: Tomasz Czubiński
W drugiej połowie wegetacji ziemniaka warto przyjrzeć się plantacji pod kątem chorób, które mogą stanowić problem w przechowalni. Część z nich można ograniczyć jeszcze w polu.
Z artykułu dowiesz się
Ogólne zasady ochrony ziemniaka zgodne z integrowaną ochroną roślin.
Możliwości zwalczania chorób przechowalniczych. Tabela.
Po dziwnym pod względem rynkowym roku, z jakim mamy do czynienia obecnie, najprawdopodobniej zimą i na wiosnę zaczną się przepychanki między plantatorami a skupującymi. Podczas nich języczkiem u wagi będzie jakość surowca przemysłowego i ziemniaka jadalnego. Znaczenia nabierze stan skórki i miąższu ziemniaków. Niejednokrotnie wydatek 50–100 zł/ha, czyli kilka złotych na tonę w celu zastosowania dodatkowego fungicydu pod koniec wegetacji, pozwoli zwalczyć chorobę w zarodku. Przeanalizujmy choroby po kolei.
Zasady ogólne w ochronie ziemniaka
Zgodnie z obowiązującą integrowaną ochroną roślin, zanim przystąpi się do ochrony chemicznej, trzeba wykorzystać inne sposoby profilaktyki. Tak się składa, że dla wszystkich chorób rozwijających się w przechowalni są to wspólne zalecenia:
zmianowanie, czyli co najmniej 3-letnia, a najlepiej 4–5-letnia przerwa w uprawie ziemniaka i innych psiankowatych na tym samym polu;
wykorzystywanie zdrowych, najlepiej kwalifikowanych sadzeniaków;
zwalczanie na plantacji chwastów, które sprzyjają chorobom i utrudniają zbiór, w tym szczególnie psiankowatych, ale także kapustowatych, bobowatych oraz komosy i szarłatu;
zbiór w warunkach suchych, tak aby bulwy nie były pokryte glebą;
niszczenie łęcin przed zbiorem, co przyspiesza wytworzenie na bulwach skórki odpornej na pęknięcia w czasie zbioru;
osuszenie bulw przed ich składowaniem;
stworzenie w pierwszych 1–2 tygodniach po zbiorze warunków do zabliźniania ran, czyli utrzymanie temperatury 18–20°C;
schłodzenie bulw po kondycjonowaniu do temperatury zalecanej dla danego kierunku użytkowania;
zapobieganie kiełkowaniu bulw w trakcie przechowywania.
Antraknoza ziemniaka to jednostka podstępna, która ze względu na splot tegorocznych warunków pogodowych może mieć znaczenie. Warto zauważyć, że patogen lubi wysokie temperatury w okresie wegetacji (optimum termiczne 25–31°C). Ponadto jest to choroba roślin osłabionych czynnikami stresu, np. gdy po nocnych ochłodzeniach następują upalne dni lub jeśli występują duże różnice w nasyceniu gleby wodą. Gdy takie warunki mają miejsce w ostatnim miesiącu wegetacji, a dodatkowo przed zbiorem pada deszcz, to zarodniki sprawcy antraknozy z części nadziemnych przedostają się na bulwy i tam z czasem powstają objawy antraknozy.
Ekspert z IHAR w Boninie dr Jerzy Osowski podaje, że przy infekcji obejmującej ok. 60% powierzchni skórki bulw po 18 tygodniach przechowywania następuje utrata 10% ich wagi. Choć wydaje się, że jest to niewiele, choroba może doprowadzić do obniżenia wartości zebranych ziemniaków nawet o 70%. Dotyczy to szczególnie ziemniaków mytych.
Obecnie w Polsce nie ma zarejestrowanych fungicydów do zwalczania antraknozy w polu. Nie ma także wyników oceny odporności odmian. Na świecie, np. w Wielkiej Brytanii, takie rankingi (wyznaczanie odmian o większej odporności) są sporządzane. Można natomiast ograniczać chorobę przez stosowanie fungicydów na inne choroby, szczególnie na alternariozę.
Na uniwersytecie w Kalifornii przebadano tę kwestię, jednak zauważono, że żadna z substancji nie ograniczyła w pełni występowania plam na bulwach, choć zwalczano ją na pędach. Do najskuteczniejszych należą (w kolejności od najskuteczniejszych):
azoksystrobina (uwaga na powstawanie odporności, dlatego powinna wg Amerykanów być stosowana raz w sezonie),
azoksystrobina z difenokonazolem (w Polsce nie mamy takiej kombinacji w ziemniaku),
mandipropamid z difenokonazolem, boskalid solo (brak rejestracji w Polsce),
famoksadon z cymoksanilem (famoksadon wycofany) oraz piraklostrobina solo.
Część z tych substancji jest zarejestrowanych u nas w ziemniaku i można je włączyć do strategii ochrony, mając na uwadze ich zastosowanie pod koniec wegetacji.
Fomoza ziemniaka
Gangrena, zwana inaczej fomozą ziemniaka, była w XX wieku chorobą kwarantannową. Do infekcji sprawcą choroby dochodzi jeszcze w polu i początkowo objawy występują na zielonych częściach roślin. Jednak dla ziemniaków najgroźniejsza jest forma na bulwach. O jej wystąpieniu będą decydowały warunki podczas zbioru. Jeśli gleba będzie wilgotna i będzie stosunkowo chłodno, temperatury wyniosą 8–10°C, to mamy większe ryzyko porażenia.
W Polsce nie ma środków przeciwko fomozie do opryskiwania w trakcie wegetacji. Mamy za to zarejestrowany jeden fungicyd do stosowania po zbiorze – Diabolo 100 SL (imazalil). Zarejestrowany jest on jednak tylko w bulwach przeznaczonych na sadzeniaki. Stosuje się go metodą zaprawiania zapobiegawczo lub interwencyjnie (po zaobserwowaniu pierwszych objawów chorób). Ma to miejsce zaraz po zbiorach, maksymalnie w ciągu 5–10 dni po zbiorze, a przed umieszczeniem ich w przechowalni. Na Zachodzie, np. w Danii, stosowano kilkanaście lat temu także zaprawianie substancją tiabendazol, która obecnie u nas nie jest dostępna.
Mokra zgnilizna ziemniaka
Mokra zgnilizna to jedyna spośród chorób bakteryjnych, którą pośrednio można zwalczać w polu. W czasach, gdy kopcowanie bulw było powszechne, była ona przyczyną największych strat plonu. Jest ona często efektem wcześniej występującej na polu czarnej nóżki. Warto jednak dodać, że do infekcji bulw dochodzi głównie przez przetchlinki w ich skórce, czyli otwory odpowiedzialne za wymianę gazową. Jeśli w glebie panują warunki beztlenowe (np. gleba ciężka, zalana wodą, skorupa), to przetchlinki są większe, co ułatwia bakteriom infekcję.
Zwalczanie jednak podobnie jak w przypadku antraknozy jest prowadzone w wegetacji metodą pośrednią. Według badań amerykańskich i holenderskich skuteczność wobec rozprzestrzeniania się czarnej nóżki wykazują preparaty miedziowe. Trzeba jednak zauważyć, ze były one stosowane na początku wegetacji, jeszcze przed zwarciem rzędów. Zatem teraz już za późno na ograniczanie tej choroby metodą chemiczną. W Kalifornii zaleca się ponadto na czarną nóżkę fludioksonil z mankozebem (wycofany obecnie w UE) oraz preparat mikrobiologiczny zawierający bakterie Bacillus subtilis szczep QST 713.
Parch srebrzysty
Parch srebrzysty jest groźną chorobą grzybową w produkcji ziemniaka jakościowego. Rozwija się intensywnie w przechowalni i tam zaraża zdrowe bulwy. Nie ma zatem znaczenia rozwój roślin oraz ich ochrona przed zbiorem. Ważniejsze jest dobre oczyszczenie i dezynfekcja magazynu i sprzętu, jak np. skrzyniopalet czy przegród.
W Polsce do zabezpieczania sadzeniaków (nie dotyczy to innych kierunków użytkowania) można stosować ten sam preparat co na gangrenę, zawierający imazalil. W USA stosuje się do zaprawiania bulw także azoksystrobinę. Z substancji nieodstępnych u nas z powodzeniem używa się u nich także mieszaniny fosforanów sodu, potasu i amonu, fludioksonil oraz olejek goździkowy.
W przypadku tej choroby bardzo ważne jest odróżnienie, czy mamy do czynienia z parchem srebrzystym, czy podobną antraknozą na bulwach (tab. 1.). Ta druga choroba infekuje w okresie wegetacji i może być zwalczana przy okazji zwalczania alternariozy w ostatnim miesiącu przed zbiorami. Parcha srebrzystego ograniczać można tylko w uprawie na sadzeniaki w magazynie.
Wodnista zgnilizna przyranowa
Wodnista zgnilizna przyranowa pojawia się gdy w okresie wegetacji pojawiają się długotrwałe okresy suszy i gwałtowne opady po niej (jak w tym roku). Sprzyjają jej też wysokie temperatury w czasie zbioru (ponad 21°C) oraz uszkodzenia bulwy składowanych w przechowalni. Nie ma zatem środka zabezpieczającego w czasie wegetacji. Pomocne może być jedynie stymulowanie wytworzenia mocnej skórki dzięki niszczeniu łęcin 1–2 tygodnie przed zbiorem.
Sucha zgnilizna
Sucha zgnilizna to na razie najważniejsza spośród chorób rozwijających się w przechowalniach. Powodowana jest przez grzyby z rodzaju Fusarium, a do infekcji dochodzi głównie w czasie zbioru, kiedy w powietrzu jest bardzo dużo zarodników. Nie ma zatem metody fitosanitarnego zabezpieczenia zbieranego plonu przed kontaktem z nimi. Można jednak zmniejszać ryzyko powstania infekcji, która jest tym łatwiejsza, im większa wilgotność powietrza, niższa temperatura i więcej uszkodzeń bulw. Unikanie takich warunków ułatwia walkę z chorobą. Nie ma także metody zabezpieczenia roślin przed infekcją pod koniec wegetacji.
Są za to metody zabezpieczenia sadzeniaków przed rozwojem choroby. W Polsce zarejestrowany jest preparat stosowany także na gangrenę. W Stanach Zjednozonych stosuje się zaprawianie azoksystrobiną, fludioksonilem, flutolanilem z mankozebem, czy fosforanami.
Zaraza ziemniaka
Zaraza ziemniaka – jako królowa chorób ziemniaka, nie rozwija się jednak w przechowalni. Mimo to sprawia problemy z jakością bulw. Jednak do infekcji nią i zmian w kolorze miąższu dochodzi jeszcze w polu i wtedy trzeba z nią walczyć za pomocą fungicydów.
Ochrona przed infekcją bulw w trakcie wegetacji powinna opierać się na stosowaniu w drugiej części sezonu ochrony preparatów o wysokich notach wg EuroBlight (patrz Ziemniaki 2/2023, od str. 40). Do najskuteczniejszych obecnie zalicza się mieszaninę s.cz. cymoksanil + propamokarb + cyjazofamid (ocena 4,5 na 5), flonikamid + propamokarb (ocena 3,9), amisulbrom + oksatiapiprolina (ocena 3,9), cyjazofamid (ocena 3,8).
Tomasz Czubiński
<p>redaktor „top agrar Polska”, specjalista w zakresie ochrony, uprawy i nawożenia roślin</p>