- Żywienie i rozród krów mlecznych
- Okres przejściowy u krów mlecznych
- Kiedy krowa daje najwięcej mleka?
- Zasuszenie i poród
- Choroby po wycieleniu
- Poród wyzwalaczem odpowiedzi zapalnej
- Leczyć, nie leczyć?
- Alternatywne metody leczenia
- Zarządzanie płodnością w przyszłości
- Wyzwania okresu przejściowego
- Główne wyzwania dla współczesnego stada bydła mlecznego
Żywienie i rozród krów mlecznych
Już piąty raz prof. Zygmunt M. Kowalski z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie wraz z zespołem zaprosił gości z Polski i z zagranicy, by tym razem wspólnie zastanowić się, jak wiele zależy od żywienia w rozrodzie krów mlecznych i przy okazji podyskutować z paroma mitami czy obiegowymi opiniami.
Jedną z nich jest powszechna – wśród hodowców – opinia, że im wyższa wydajność, tym większe problemy z zacieleniem. Czy rzeczywiście tak jest? Nie ulega wątpliwości, że krowę wysoko wydajną trudniej zacielić, ale... nie wszystkie krowy, nawet bardzo wydajne, mają problem z zacieleniem. Czyli nie sama produkcja mleka (współczesna norma to powyżej 60 kg mleka na dobę, a w nim 7 kg składników stałych) generuje problemy z zacieleniem, ale inne czynniki z nią związane. Rzecz w tym, by je wyeliminować lub przynajmniej ograniczyć – udowadniał Geert Opsomer z Uniwersytetu w Gandawie (Belgia).
Geert Opsomer, Uniwersytet w Gandawie, Belgia
Precyzyjny mechanizm
Aby rozród tak wysoko wydajnej krowy przebiegał prawidłowo, musi współgrać ze sobą wiele czynników – po porodzie macica musi mieć niezakłóconą inwolucję, jajniki wcześnie wznowić aktywność i produkować zdrowe pęcherzyki, zawierające płodne oocyty oraz koordynować owulację i pokazywać zachowania rujowe. W macicy i drogach rodnych musi powstać środowisko, które sprzyja transportowi plemników i zapłodnieniu, a w końcu podtrzymuje ciążę. Oprócz tego krowa powinna być wolna od chorób zakaźnych, które szkodzą zarodkowi/płodowi i prowadzą do śmierci zarodka lub poronienia.
– Sporo jest tych warunków do spełnienia – przyznał prelegent, podkreślając, że z drugiej strony okres przejściowy to najtrudniejszy czas dla krowy i problemy zdrowotne są wtedy powszechne.
Rys. 1. Okres przejściowy u krów mlecznych
Kiedy krowa daje najwięcej mleka?
Odpowiedź jest dość prosta – kiedy się wycieli. Z każdym porodem rośnie produkcja mleka, a więc im ich więcej, tym więcej mleka w produkcji życiowej. Z drugiej strony – im częściej krowa się cieli, tym więcej ma za sobą okresów okołoporodowych i związanych z nimi zagrożeń.
– Przez chwilę rozważano koncepcję, by ograniczyć liczbę wycieleń (2 na 3 lata). Jednak tam, gdzie rządzi ekonomia, to się nie sprawdza. Paradoksalnie – każde skrócenie laktacji (i wcześniejsze zasuszenie) zwiększa życiową produkcję mleka danej sztuki, bo w trakcie użytkowania wycieleń i szczytów laktacji jest wtedy więcej – wyjaśniał prelegent.
Zasuszenie i poród
Jak zatem zadbać o krowę w zasuszeniu i po porodzie? Recepta jest prosta, gorzej z jej realizacją. Hodowca musi zadbać o okres okołowycieleniowy, przede wszystkim pilnując pobrania s.m. po porodzie. Każdy pomysł, by się to udało, jest dobry – przykładowo obserwacje praktyczne krów na pastwisku pokazały, że po wycieleniu zlizują one swój własny płyn owodniowy. Wprowadzenie tego zwyczaju w praktyce pokazało, że czynność ta właśnie zwiększa pobranie s.m.
Obserwacja rui przechodzi powoli do przeszłości. Zastępują ją systemy i czujniki.
Choroby po wycieleniu
Badania, które przytaczali prelegenci – wykonane na dużej liczbie krów z Florydy pokazały, że krowy zdrowe po wycieleniu to zaledwie 56% stada. Pozostałe będą miały problem. Ale! Ten zdrowy odsetek stada, nawet z rewelacyjną wydajnością, zacieli się bez problemu.
Pozostały odsetek krów chorych najczęściej cierpi na stany zapalne narządu rodnego. I tutaj się okazuje, że jest to stan zupełnie normalny po porodzie, kiedy macica się oczyszcza, a żeby oczyszczanie i inwolucja macicy przebiegły prawidłowo, konieczna jest odpowiedź immunologiczna. Z jednej strony jest to normalna reakcja, ale z drugiej zapalenie – a więc pojawia się pytanie, czy podać NLP?
Poród wyzwalaczem odpowiedzi zapalnej
Poród jest ogromnym obciążeniem dla organizmu. Fizjologiczny proces inwolucji (zwijania) macicy po porodzie to nic innego, jak stan zapalny i immunologiczna na niego odpowiedź. Od kondycji zdrowotnej krowy zależy, jak sobie z tą odpowiedzią poradzi. – Niestety, prawie połowa krów mlecznych po porodzie doświadcza jednej lub więcej form choroby zapalnej dróg rodnych:
- zatrzymania łożyska – błony płodowe zatrzymane > 24 godz., poprzez 3 stopnie metritis (< 21 dni po porodzie – powiększona macica, nieprawidłowe upławy, często o fetorowym zapachu, ogólne problemy zdrowotne w zależności od stopnia),
- subkliniczne endometritis – zapalenie endometrium [podwyższona liczba granulocytów (PMN) w macicy], prowadzące do zmniejszenia wydajności reprodukcyjnej przy braku objawów klinicznego zapalenia endometrium,
- pyometra (ropne zapalenie macicy) – powiększona macica wypełniona ropą, zamknięta szyjka macicy, utrzymujące się ciałko żółte, brak rui.
– Niezwykle istotna jest odpowiedź na pytanie, z jaką sytuacją mamy do czynienia – podpowiadał prelegent. Od tego zależy wybór sposobu postępowania i ocena szansy na kolejną ciążę. Reakcja zapalna po wycieleniu musi zaistnieć – jeśli jest za słaba, powodem może być stres metaboliczny, wywołany mniejszą zasobnością ważnych niezbędnych "paliw" (głównie glukozy). Deficytowa glukoza trafia do wymienia, gdzie pełną parą ruszyła produkcja mleka, a zabrakło jej, by zwalczyć stan zapalny w macicy. Według obecnej nomenklatury subkliniczne endometritis nie jest chorobą bakteryjną, ale problemem z odpornością. Hipoteza mówi, że neutrofile gorzej działają w środowisku ketozy i słabiej fagocytozują komórki. Te mechanizmy wciąż jeszcze wymagają badań.
Leczyć, nie leczyć?
Podejście do tematu leczenia poporodowych chorób macicy w ostatnich latach mocno się zmieniło.
– Nowe wytyczne mówią, by przy I stopniu (metritis) działać tylko środkami przeciwbólowymi plus ściśle monitorować temperaturę ciała (przez 10 dni), przy stopniu II zastosować leczenie przeciwbólowe i przeciwgorączkowe oraz antybiotykoterapię pozajelitową (beztlenowce Gram-ujemne), a dopiero przy III stopniu włączyć w pierwszym rzucie antybiotyki (a jak jest ciałko żółte, to prostaglandyny). Wciąż jako naukowcy i lekarze weterynarii mamy wiele wątpliwości – mówił prof. Opsomer, dodając, że najprościej takim sytuacjom zapobiegać, eliminując w zarządzaniu czynniki ryzyka, czyli stawiając na mniejsze cielęta, łatwiejsze wycielenia, nasienie seksowane, higienę okołoporodową i unikanie stresu wokół porodu.
Alternatywne metody leczenia
W ostatnich czasach pojawiło się sporo alternatyw do klasycznych metod leczenia zapaleń dróg rodnych. Są to m.in.
- pre- i probiotyki – niektóre szczepy Lactobacillus upośledzają wzrost bakterii chorobotwórczych w żeńskim układzie rozrodczym,
- szczepienia – są pierwsze pozytywne wyniki z zastosowania szczepionki do zapobiegania metritis, ale wymagają dalszego potwierdzenia,
- stosowanie NLPZ zamiast antybiotyków,
- terapia fagami – szczepy wirusowe o wysokiej specyficzności wobec bakterii chorobotwórczych.
– Mimo że wiemy już bardzo dużo, wciąż pojawiają się nowe wątpliwości i nowe tropy. Kiedyś lekarze weterynarii zajmowali się leczeniem zwierząt, dziś punkt ciężkości przesunął się w kierunku profilaktyki. Kluczowe stało się odpowiednie zarządzanie stadem (i zdrowiem) zwierząt, gromadzenie, łączenie i wykorzystywanie danych. To obok konieczności ograniczenia antybiotyków w hodowli, wyzwania na najbliższe lata – podsumował Geert Opsomer.
Zarządzanie płodnością w przyszłości
Co nas czeka?
- Więcej testów oborowych dla krów.
- Zwiększenie zastosowania sprzętu automatycznego (mierniki aktywności, monitoring zdrowia itp.).
- Genomika w selekcji zwierząt – wysoka wydajność + dobra płodność.
- Mądre wykorzystanie dostępnych danych – big data.
- Dalsza optymalizacja żywienia i postępowania w okresie przejściowym.
- Innowacyjne metody leczenia: probiotyki, szczepienia, terapia fagowa.
- Mądre i dobrze uzasadnione stosowanie hormonów/protokołów leczenia.
Wyzwania okresu przejściowego
– Przejście ze stanu ciąży bez laktacji do stanu bez ciąży z laktacją, jest zbyt często katastrofalnym doświadczeniem dla krowy... – zacytował na wstępie swojego wystąpienia kolejny prelegent – prof. Robert Van Saun z Uniwersytetu w Pensylwanii, stwierdzając, że okres przejściowy jest ogromnym wyzwaniem metabolicznym, bo nawet połowie wszystkich wycieleń towarzyszy jedno lub więcej zaburzeń zdrowotnych. Cele, jakie powinien postawić sobie hodowca dla tego newralgicznego okresu, są jednakowe wszędzie i dla wszystkich stad:
- wspomaganie wysokiej (efektywnej) produkcji mleka,
- minimalizacja utraty lub utrzymanie BCS po porodzie,
- osiągnięcie małej częstości występowania chorób poporodowych,
- minimalizacja utraty immunokompetencji,
- kontrola/skrócenie dni do pierwszej owulacji i utrzymanie/zwiększanie płodności,
- niski odsetek martwych urodzeń i zdrowe cielęta.
Focus na płodność
Płodność stada, rozumiana jako funkcja wskaźnika zapłodnień u zdrowych krów i odsetek prawidłowych wycieleń tylko wtedy będzie dobra, gdy zadbamy o wszystkie wymienione wyżej aspekty.
– Co może pójść nie tak? – zastanawiał się prof. Van Saun, wskazując, że krytycznymi punktami kontrolnymi są:
- inwolucja i regeneracja macicy,
- aktywność rujowa,
- czas do pierwszej owulacji,
- wskaźnik zacieleń,
- utrzymanie progesteronu.
– Wszystko rozbija się o żywienie, jeśli nie spełniamy wymagań żywnościowych – zwierzę decyduje, jakie rachunki i w jakiej kolejności zapłaci. W trakcie laktacji kolejna ciąża będzie na ostatniej pozycji.
Choroba okołoporodowa
W okresie przejściowym glukoza staje się walutą energetyczną. Jeśli jej brakuje, sypie się wiele rzeczy – nadmierna reakcja zapalna (rola stanu zapalnego jest niekwestionowana, ale nie może być on zbyt duży) powoduje mastitis i metritis. Problem jest także z oocytami, które rozpoczynają wzrost w okresie negatywnego bilansu energetycznego – komórki nie rosną prawidłowo, nie ma odpowiedniej ilości hormonów, więc jest problem z ciążą – i z zacieleniem, i z utrzymaniem ciąży.
– Wciąż mówimy o energii, ale nie tylko ona jest deficytowa. Często krowom brakuje też białka – wg aktualnej wiedzy powinniśmy dostarczyć go pierwiastkom 145 g/kg (14,5%), a krowom w kolejnych laktacjach 135 g/kg (13,5%) – zwracał uwagę prelegent, dodając, że w okresie przejściowym kontrola żywienia jest kluczowa. Powinniśmy zacząć od zminimalizowania spadku pobrania s.m. przed porodem, aby po nim krowa pobierała więcej s.m., a NEFA nie rosły zbyt mocno. Kolejną kluczową kwestią jest odpowiednia podaż w dawce energii (EM) i białka (MP), ustalana indywidualnie dla stada na podstawie obserwowanego spożycia.
Minerały a rozród
– Nie możemy zapominać o składnikach mineralnych – alarmował specjalista. Kluczowe jest utrzymanie homeostazy wapnia przez uwzględnienie zawartości makroelementów w dawce, zwłaszcza zależności między potasem i magnezem oraz wapniem i fosforem. Pamiętajmy, że związki mineralne, witaminy i pierwiastki śladowe muszą wystarczyć na potrzeby krowy, siary i płodu.
Główne wyzwania dla współczesnego stada bydła mlecznego
- Zwiększająca się produkcja mleka na krowę – norma > 10 tys. kg mleka/305 dni.
- Zwiększanie liczebności stad (w Belgii średnia wielkość stada > 100 krów i coraz więcej stad > 500 krów).
- Brak czasu – znalezienie strategii optymalizacji harmonogramów pracy personelu – czas poświęcony na prace związane z rozrodem, na identyfikację chorych krów, na separację krów itp.
- Wahania cen mleka.
- Konieczność redukcji kosztów.
- Coraz więcej regulacji i papierkowej roboty.
- Ograniczenia ze strony środowiska (stosowanie antybiotyków).
mwie