Niechemiczna ochrona jęczmienia ozimego przed szkodnikami
16.09.2023
W jęczmieniu ozimym najgroźniejsze są mszyce, które mogą przenosić wirusa żółtej karłowatości. Niestety – chemicznie się ich z plantacji nie pozbędziemy. Oznacza to, że tegoroczne 356 tys. ha jęczmienia ozimego (wg ARiMR) pozostaje bez legalnej ochrony przed szkodnikami.
Z artykułu dowiesz się
Rolnice i lenie w jęczmieniu ozimym.
Zwalczanie mszyc w jęczmieniu ozimym.
Zwalczanie śmietki w jęczmieniu ozimym.
Niechemiczna ochrona jęczmienia przed szkodnikami.
W następstwie postępujących zmian klimatycznych oraz coraz powszechniej stosowanych uproszczeń w uprawie (głównie ze względów ekonomicznych), w ostatnich latach presję znacznie zwiększyły szkodniki uszkadzające system korzeniowy i pierwsze liście młodych siewek. Charakterystycznym objawem ich obecności na plantacji są placowe ubytki w zasiewach (tzw. łysiny) – szczególnie na brzegach uprawy. Pojawiając się masowo, ta grupa szkodników może całkowicie zniszczyć uprawy.
Rolnice i lenie
Spośród wielożernych szkodników glebowym jesienią dla jęczmienia ozimego zagrożeniem są głównie larwy rolnic i leni.
Rolnice pojawiają się gradacyjnie, a sprzyja im sucha i ciepła pogoda. Wyższe temperatury stymulują ich szybszy rozwój, dlatego w ciepłych latach mogą pojawiać się dwa pokolenia tych motyli. Młodsze stadia gąsienic żerują na częściach nadziemnych, natomiast starsze pod powierzchnią gleby zjadają kiełkujące ziarniaki lub podgryzają młode siewki u nasady i często wciągają je do korytarzy w glebie. Uszkodzenia w pobliżu szyjki korzeniowej powodują zamieranie całych roślin.
Z kolei larwy leni początkowo odżywiają się materią organiczną zawartą w glebie. Starsze stadia larw żerują natomiast na kiełkujących ziarniakach, korzeniach, szyjce korzeniowej, a czasami też na częściach nadziemnych. Siewki jęczmienia uszkadza też łokaś garbatek. Jego larwy w sprzyjających warunkach (łagodne zimy) mogą żerować nieprzerwanie od jesieni aż do wiosny. Żerują na kiełkach lub na powierzchni gleby, podcinając młode liście u nasady. Żerując na starszych liściach pozostawiają charakterystyczne postrzępione kłębki lub wciągają fragmenty lub całe rośliny do podziemnych korytarzy. Uszkodzone w ten sposób rośliny mogą całkowicie zamierać lub nadmiernie się rozkrzewiają, zwykle nie wytwarzając źdźbeł kłosonośnych.
r e k l a m a
Najgroźniejsze mszyce
Jednymi z najważniejszych gospodarczo szkodników dla wschodów zbóż ozimych są mszyce w charakterze wektorów wirusów. Jako szkodniki bezpośrednie wysysają soki z liści i źdźbeł, powodując ich stopniowe zamieranie, natomiast szkodliwość pośrednia mszyc polega na przenoszeniu wirusów jesienią oraz wtórnych porażeń przez sprawców chorób, głównie grzybowych.
Spośród mszyc pojawiających się jesienią na młodych zasiewach zbóż ozimych (w tym jęczmienia) najliczniej występuje mszyca czeremchowo-zbożowa. Z uwagi na to, że jest najliczniejsza i powszechnie spotykana w całym kraju, jest głównym sprawcą rozprzestrzeniania wirusów – przede wszystkim żółtej karłowatości jęczmienia (ang. BYDV). Wirusy mogą przenosić także inne gatunki mszyc, pojawiające się jesienią na młodych zasiewach ozimin, takie jak mszyca zbożowa, różano-trawowa, czy liczna w niektórych latach mszyca kukurydziana.
Mszyce jesienią zwykle żerują ukryte w dolnych partiach roślin. Wirusy pobierają między żniwami a wschodami ozimin, żerując wcześniej na dziko rosnących trawach. Długa, ciepła i umiarkowanie wilgotna (bez gwałtownych opadów) jesień sprzyja szybkiemu namnażaniu się mszyc-wektorów, a tym samym rozprzestrzenianiu infekcji. Rodzące się w bardzo szybkim tempie larwy pobierają wirusy, żerując na zainfekowanej wcześniej roślinie, a następnie przekazują je dalej, żerując na kolejnych roślinach. Podobnym zakresem szkodliwości jak mszyce charakteryzują się występujące na zbożach skoczki, w tym m.in. pospolity skoczek sześciorek.
I jeszcze śmietka
W ostatnich latach na wielu uprawach (nie tylko zbóż ozimych) wzrasta szkodliwość śmietki ozimówki i kiełkówki – szczególnie w południowo-zachodnich rejonach kraju i na zasobniejszych glebach. Dorosłe muchówki przyciąga zapach świeżej materii organicznej, szczególnie obornika. Szkodliwe są kremowobiałe i beznogie larwy śmietek, które żerują na kiełkujących ziarniakach, korzeniach i najmłodszych liściach. Mogą uszkadzać po kilka sąsiadujących roślin, zwłaszcza na brzegach plantacji. Młode siewki uszkodzone we wczesnym stadium najczęściej całkowicie zamierają i takie uszkodzenia czasami błędnie interpretuje się jako uszkodzenia zimowe.
W niektórych latach i rejonach uprawy poważne szkody w jesiennych zasiewach jęczmienia wyrządzają również larwy innej muchówki – ploniarki zbożówki. W odróżnieniu od śmietki larwa ploniarki uszkadza tylko jedną roślinę. Typowym objawem jej żerowania jest żółknący liść sercowy, dający się łatwo wyciągnąć, ponieważ larwa przegryza jego nasadę. Rośliny, które nie zdążyły się rozkrzewić, zwykle obumierają, a uszkodzone w mniejszym stopniu zwykle się nie wykłaszają. Po uszkodzeniu jednej rośliny larwy przenoszą się na kolejną. Zarówno uszkodzenia tkanek przez larwy śmietek, jak i ploniarek często są wtórnie porażane przez sprawców chorób, co dodatkowo osłabia rośliny przed zimą.
Ochrona jęczmienia bez chemii
Głównym założeniem integrowanej ochrony roślin jest ograniczenie liczebności szkodników do poziomu niezagrażającego uprawie, w pierwszej kolejności metodami niechemicznymi o charakterze zapobiegawczym. Odpowiednia agrotechnika i płodozmian, w miarę możliwości dostateczna izolacja przestrzenna od innych upraw zbóż, zadrzewień i zakrzewień, ograniczania zachwaszczenia (w tym likwidacja samosiewów zbóż), zbilansowane nawożenie, dobór odmiany, czy odpowiednia norma, termin i parametry siewu, pozwolą obniżyć presję szkodników (tab. 1.).
Metody te zwykle nie pozwalają na całkowite ich wyeliminowanie na plantacji, niemniej istotnie ograniczają ich liczebność i tym samym późniejszą chemizację, co jest główną ideą ochrony integrowanej. Jednak obecnie metody te są jedyną możliwością ograniczania szkodników w jęczmieniu ozimym. W przyszłości z pewnością pojawią się odmiany jęczmienia ozimego i innych zbóż odporne lub tolerancyjne na żerowanie szkodników, a także z genem odporności na wirusy. Jednak wyodrębnienie takich linii trwa latami i jest kosztowne. Aktualnie wg najnowszej listy opisowej odmianCOBORU z 2023 roku, najwyższy poziom odporności na wirusy BYDV spośród odmian jęczmienia ozimego wykazują KWS Exquis oraz Lady. Wprowadzone muszą również zostać korzystne rozwiązania w zakresie biologicznych metod ograniczania szkodników (zarówno w zakresie zwiększenia asortymentu, jak i dopłat do ich stosowania), a także insektycydowe zaprawy nasienne – wieloskładnikowe, długo działające i bezpieczne dla środowiska naturalnego.
Brak chemii w jęczmieniu!
Ochrona chemiczna, choć stosowana w ostateczności, nadal pozostaje główną metodą ochrony zbóż przed szkodnikami. Jednak w jęczmieniu ozimym nie ma obecnie zarejestrowanych żadnych jesiennych insektycydów (jedynie wiosną przeciwko mszycom i skrzypionkom mamy zawierające gamma-cyhalotrynę i lambda-cyhalotrynę).
Po wycofaniu zeta-cypermetryny jęczmień ozimy pozbawiony został ochrony przed mszycami-wektorami wirusów żółtej karłowatości jęczmienia – wirozy, która właśnie w Polsce ma największe znaczenia w uprawie tego gatunku. Dlatego konieczne jest pilne szybkie uregulowanie tej kwestii i zapewnienie chociaż minimalnego poziomu ochrony przeciwko mszycom-wektorom wirusów. Podobnie nie ma aktualnie również możliwości ochrony chemicznej przed pozostałymi jesiennymi szkodnikami jęczmienia. Stwarza to ryzyko stosowania pozaetykietowego lub używania insektycydów niezarejestrowanych w Polsce. Największe obawy producentów jęczmienia ozimego w zakresie ochrony upraw przed szkodnikami związane są głównie ze zmianami w ustawodawstwie Komisji Europejskiej. Całkowite pozbawienie możliwości ochrony jęczmienia ozimego jest działaniem nieodpowiedzialnym.
Aktualnie tylko w pszenicy ozimej istnieją możliwości chemicznej ochrony – i tylko przed mszycami-wektorami wirusów. Przy tak dużej presji jesiennych szkodników jęczmienia ozimego (jak i pozostałych zbóż ozimych) brak dostatecznych możliwości ochrony upraw może skutkować obniżeniem powierzchni ich areału i wysokości produkcji. Pomimo dopłat (m.in. w ramach ekoschematów) uprawa zbóż ozimych może stać się wkrótce nieopłacalna.
dr Przemysław Strażyński, prof. Marek Mrówczyński IOR-PIB w Poznaniu