Niezależnie od tego, czy jesień jest chłodna, czy też – tak jak to ostatnio bywa – ciepła i sucha, zboża ozime muszą być dobrze przygotowane do zimy. Oznacza to, że w zależności od zasobności stanowiska i rozwoju systemu korzeniowego muszą one być nie tylko dobrze zaopatrzone w makro- i mikroskładniki, ale także dobrze ochronione. O jakich zabiegach trzeba pamiętać?
Z artykułu dowiesz się
Jesienne nawożenie zbóż
Ile azotu pobiera jęczmień przed zimą?
Zimotrwałość, a dokarmianie mikroelementami
Nawożenie manganem. Jakie dawki?
Jesienna ochrona przed szkodnikami
Późno wysiane zboża potrzebują wsparcia
Wprawdzie ostatni sezon, mimo uderzenia zimy na początku roku, był łaskawy zarówno jesienią, jak i zimą i nie mieliśmy problemów z wymarznięciami, co nie zmienia faktu, że w warunkach naszego klimatu zimotrwałość jest ważną cechą nie tylko odmianową, ale ważną z punktu widzenia agrotechnicznego. Należy tak postępować na każdym etapie uprawy, począwszy od wyboru stanowiska, przygotowania gleby do siewu, przez normę siewu, odpowiednie odżywienie roślin i ich ochronę jesienią, aby weszły w jak najlepszej kondycji w zimę.
Nawożenie przedsiewne niezbędne?
Fakt, że zboża ozime nie zawsze muszą być nawożone po dwuliściennych przedplonach jesienią, zwykle nie stanowi problemu. W większości przypadków nie ma potrzeby nawożenia, ponieważ rośliny dwuliścienne pozwalają zbożom ozimym na bardzo dobry rozwój korzeni. Ponadto resztki pożniwne rzepaku, buraków, kukurydzy na ziarno i roślin strączkowych są bogatym źródłem składników pokarmowych. Inaczej sytuacja wygląda, jeśli zboża siejemy po sobie. Wtedy potrzebujemy uzupełnić nawożenie podstawowe. Wrażliwy na niedobór, m.in. azotu jesienią jest najwcześniej siany jęczmień ozimy.
U jęczmienia ozimego jesienią zaczyna się proces tworzenia zawiązków kłosów, który kończy się wiosną wraz z przejściem w fazę dnia długiego (początek kwietnia). Dlatego też jest on bardziej wrażliwy, np. od pszenicy na niekorzystne warunki podczas wegetacji jesiennej. Oznacza to, że rośliny muszą być dobrze zaopatrzone w składniki pokarmowe w tym okresie.
Prawidłowo rozwinięta plantacja jęczmienia pobierze przed zimą ok. 15–30 kg/ha N. Jeżeli już na samosiewach zbóż widoczne były objawy niedoboru azotu, oznacza to, że wykorzystana została przez rośliny pula azotu dostępnego z gleby albo przemieścił się on ze strefy korzeniowej do głębszych warstw.
– Nawożenie mineralne będzie najbardziej efektywne, jeśli nastąpi od fazy 3. liścia, wówczas bowiem stymuluje rozwój pierwszych pędów bocznych (rozkrzewień). Ważna jest przy tym forma azotu. Należy unikać nawozów zawierających azot azotanowy, który nadmiernie pobudza rośliny do rozwoju i zmniejsza ich mrozoodporność. Dlatego jesienią lepiej jest wybierać formę amonową, np. siarczan amonu (dostarczający także siarki) – radzi prof. Schönberger z N.U. Agrar.
Mikroelementy na wagę złota w zimotrwałości
Bardzo istotną rolę w kontekście zimotrwałości odgrywają mikroelementy. W przypadku zbóż ważną rolę odgrywa tutaj mangan. Składnik ten bierze udział w procesach fotosyntezy, tworzeniu chlorofilu oraz w syntezie białek. Wpływa także korzystnie na rozwój systemu korzeniowego. Nawożenie dolistne należy zaplanować w momencie, gdy rośliny wytworzyły już wystarczającą masę liściową, tzn. najwcześniej w stadium 4. liścia, a najlepiej od momentu wykształcenia 2–3 rozkrzewień (BBCH 22–23). Aby rośliny pobrały mikroelementy przez blaszkę liściową, pogoda powinna sprzyjać ich wzrostowi, a temperatura wynosić przynajmniej ok. 6°C. Do tego zabiegu można wykorzystać np. azotan manganu (1,5–2,5 l/ha) lub siarczan manganu (3–5 l/ha) w połączeniu z kompleksowym nawozem mikroelementowym, zawierającym także miedź, bor, molibden czy cynk.
Jesienna ochrona przed szkodnikami
Jednymi z najważniejszych gospodarczo szkodników dla wschodów zbóż ozimych są mszyce, które są wektorami wirusów. Szczególnie w przypadku jęczmienia bardzo niebezpieczny jest wirus żółtej karłowatości jęczmienia. Jako szkodniki bezpośrednie wysysają soki z liści i źdźbeł, powodując ich stopniowe zamieranie, natomiast szkodliwość pośrednia mszyc polega na przenoszeniu wirusów jesienią oraz wtórnych porażeń przez sprawców chorób, głównie grzybowych.
Niestety, w jęczmieniu ozimym nie ma obecnie zarejestrowanych żadnych jesiennych insektycydów. Po wycofaniu zeta-cypermetryny został on pozbawiony ochrony przed mszycami, ale także nie ma aktualnie również możliwości ochrony chemicznej przed pozostałymi jesiennymi szkodnikami. Aktualnie tylko w pszenicy ozimej istnieją możliwości chemicznej ochrony – i tylko przed mszycami – wektorami wirusów. Przy tak dużej presji jesiennych szkodników nie tylko jęczmień ozimy, ale także pozostałe gatunki zbóż są narażone na ryzyko.
Jednak nie tylko mszyce mogą zagrażać zbożom jesienią, są także m.in. coraz bardziej rozpychający się na polach łokaś garbatek, ploniarka zbożówka, śmietki (ozimówka i kiełkówka), ale także szkodniki glebowe.
Pszenica wysiana po kukurydzy ziarnowej lub burakach cukrowych zbieranych z reguły w październiku zazwyczaj nie ma szans na rozpoczęcie krzewienia przed zimą. Choć np. w zeszłym roku, czy częściowo w tym sezonie kukurydzę gwałtownie zasychającą na pniu z powodu wrześniowych upałów i suszy zbierano wcześniej. Nie zmienia to faktu, że późne pszenice z reguły wykształcają o ok. 100–150 kłosów/m2 mniej od wysianych w optymalnym terminie agrotechnicznym. Bardzo ważną kwestią jest zatem ustalenie odpowiedniej normy siewu, która powinna być wyższa o ok. 10–20% od zalecanej w optymalnym terminie. Pszenice, które do przejścia w fazę dnia długiego (na początku kwietnia) na rozkrzewieniach (pędach bocznych) wykształciły nie więcej niż 3 liście, tworzą zazwyczaj tylko jeden główny pęd kłosonośny. Większość pędów bocznych zostanie zredukowana. Obsada kłosów takich pszenic z reguły waha się między 400 a 480 szt./m2. Odmiany rekomendowane do późnych siewów potrafią, wykształcając więcej ziaren w kłosach, kompensować mniejszą liczbę kłosów. Dlatego do późnych siewów nie należy wybierać przypadkowych odmian, tutaj warto posiłkować się informacjami od hodowców i dystrybutorów materiału siewnego.
Pszenice wysiane w późnych terminach z reguły wchodzą w zimę w stadium 2–3 liści, co oznacza, że istnieje ryzyko strat roślin – zwłaszcza jeśli wystąpią naprzemiennie mrozy i dodatnie temperatury, a gleba na przemian zamarza i rozmarza. Pamiętajmy, że w fazie 2 liści kończą się materiały zapasowe z ziarna, a rośliny muszą się przestawić na odżywianie przez korzenie zarodkowe. Zamarzanie i rozmarzanie gleby może spowodować ich oberwanie przed wykształceniem korzeni przybyszowych. Takie rośliny zamierają. Dlatego lepiej, aby późne pszenice zimowały w fazie 1. liścia.
Pszenice z późnych siewów mają mniej czasu nie tylko na krzewienie i zawiązywanie kłosów, ale także na nalewanie ziarna, zwłaszcza na stanowiskach, na których susza i wysokie temperatury przyspieszają dojrzewanie. Wtedy warto wybierać odmiany późno dojrzewające, lecz lepiej tolerujące upały w fazie dojrzewania.
dr Maria Walerowska Fot: Astrid Oldenburg/Agrarfoto